Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seksuolog podejrzany o molestowanie pacjentek ukarany przez UAM

Łukasz Cieśla
Lechosław G., seksuolog.
Lechosław G., seksuolog.
Poznański prof. Lechosław G. , podejrzewany o molestowanie pacjentek, miał także w karygodny sposób potraktować jedną ze swoich studentek. Stwierdziła, że profesor zwracał się do niej w dwuznaczny sposób i czynił pod jej adresem niesmaczne uwagi.

Za dwuznaczne sugestie wobec młodej dziewczyny, która pisała u niego pracę magisterską na UAM, został ukarany w czerwcu tego roku przez uczelnianą komisję dyscyplinarną. Nałożyła na niego dwuletni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych na UAM oraz ukarała go naganą. Profesor odwołał się od tamtego orzeczenia do komisji dyscyplinarnej przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego.

Czytaj także:
Poznań: Seksuolog Lechosław G. ma usłyszeć zarzuty
Lechosław G. bez certyfikatu terapeuty. Zawieszony także na uczelni

- Postępowanie w tej sprawie trwa - informuje Bartosz Loba, rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Była studentka prof. G. zgłosiła się do władz uczelni po tym, jak program Uwaga TVN w marcu 2010 roku wyemitował reportaż na temat profesora. Dotyczył on dziwnych metod terapeutycznych poznańskiego seksuologa.

Nieprawomocna kara nałożona przez komisję dyscyplinarną przy UAM ma raczej symboliczne znaczenie w sytuacji, w jakiej obecnie jest Lechosław G. Przypomnijmy, że po emisji reportażu prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego molestowania pacjentek. A uczelnia zawiesiła go w prawach nauczyciela akademickiego.

Prof. Lechosław G. w prowadzonym śledztwie ma status osoby podejrzanej. W listopadzie ubiegłego roku usłyszał sześć zarzutów w związku z molestowaniem pacjentek. Ich podstawą stał się materiał TVN oraz zeznania pokrzywdzonych kobiet. Zeznały one, że w trakcie wizyt u seksuologa były przez niego dotykane w intymne miejsca. Wcześniej miał je wprowadzać w stan hipnozy. Wskutek tego kobiety miały mieć trudności z reakcją na zachowanie poznańskiego terapeuty.

Prof. G. nie przyznaje się do winy. Tuż po emisji reportażu tłumaczył, że stosuje autorską metodę terapii.

- "Technika jest dwuetapowa: najpierw wprowadzam pacjenta w stan odprężenia (relaksu), a następnie stosuję zabieg, który polega na terapeutycznym oddziaływaniu słownym połączonym z sugestywnym dotykiem lub masażem głowy oraz tych części ciała pacjenta, które mają związek ze zgłoszonymi dolegliwościami. Ćwiczę w ten sposób powstawanie u pacjenta nowych, pozytywnych reakcji psychicznych i somatycznych, w miejscu dotychczasowych, czyli zaburzonych" - tak brzmi treść oświadczenia terapeuty, które sformułował zaraz po ujawnieniu sprawy.

Śledztwo przeciwko G. wciąż trwa. Poznańska prokuratura dysponuje opinią biegłego z Francji, któremu zleciła naukową ocenę metod prof. G. Trwa tłumaczenie tego dokumentu na język polski.

Wcześniej śledczy szukali ekspertów w Polsce, ale nikogo odpowiedniego nie znaleźli. Przede wszystkim dlatego, że wielu fachowców w kraju komentowało w mediach sprawę G. Zazwyczaj były to opinie negatywne wobec metod poznańskiego seksuologa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski