18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seksuolożka: Poliamoria jak jazda na karuzeli. To niebezpieczny trend

Adriana Rozwadowska
Violetta Nowacka
Violetta Nowacka arch.
Czym jest poliamoria? Czy za sto lat wszyscy będziemy poliamoryczni? A może wielomiłość to zagrożenie? Z Violettą Nowacką, psycholożką i seksuolożką, szefową pracowni „SELF - przyjazne Terapie”, rozmawia Adriana Rozwadowska.

Termin „poliamoria”, czyli wchodzenie w otwarte związki z wieloma partnerami lub partnerkami na raz, za zgodą i wiedzą wszystkich zaangażowanych, robi coraz większą karierę. Czy seksuologia również zna i stosuje ten termin?
Violetta Nowacka: Takie zjawisko istnieje, stąd pewnie próby nazwania go, ale sam termin poliamoria nie figuruje w nomenklaturze seksuologicznej czy medycznej.

Jedna z bohaterek artykułu na temat poliamorii, który kilka dni temu ukazał się w „Newsweeku”, mówi, że miała dość wizerunku romansującej singielki, dlatego zaczęła głośno mówić o swojej poliamorii. Nazewnictwo ma duże znaczenie?
Violetta Nowacka: Ludzie tworzą nowe nazwy na konkretny użytek. Nazywając coś tak a nie inaczej zaspokajamy własne potrzeby. Myślę, że do worka z etykietą „poliamoria” wpadają ludzie, którym niewygodnie było żyć z inną, dotychczasową etykietą - związkofoba, osoby bojącej się zaangażowania, osoby z dużym lękiem przed samotnością, osoby w wolnym związku, czy wreszcie seksoholika. Według mnie to ukryte dolegliwości, ale podpięte się pod atrakcyjne nazewnictwo zaczynają być akceptowane. Osoba bojąca się zaangażowania wie, że ma problem i powinna zrobić coś ze źródłem swojego problemu. Poliamorysta, dzięki etykiecie, nie musi nic.

Według poliamorystów zdrada nie istnieje, bo każdy kolejny partner lub partnerka jest „oprócz” a nie „zamiast”. Można na stałe pozbyć się zdrady z repertuaru uczuć?
Violetta Nowacka: Zazdrość jest emocją naturalną dla człowieka. Służy ochronie monogamii, co jest zresztą uzasadnione antropologicznie. Wierność gwarantowała utrzymanie gatunku i przetrwanie. Tyle natura – można się z nią zgadzać lub nie. Natomiast od każdej emocji można się odżegnać. Wiąże się to jednak z mechanizmem wyparcia, a każde wyparcie jest niezdrowe dla człowieka i niesie ze sobą reperkusje natury emocjonalnej a nawet zdrowotnej. Za parę lat każda wyparta emocja wybije – w postaci depresji, nerwicy, bezsenności czy nałogu. Jeśli poliamoria jest obecnie jakimś trendem, to według mnie - bardzo niebezpiecznym. Zagraża bowiem wierności, która jest wartością ważną dla rozwoju duchowego człowieka. W ostatnim stuleciu bardzo mocno sprzeniewierzyliśmy się wiedzy o człowieku. Wzrost zachorowań na depresję czy dolegliwości nerwicowe wskazują, że człowiek samotny, wyizolowany, czy, niech będzie, singiel, nie jest najczęściej wzorem zdrowia i szczęścia.

Do Pani gabinetu często pukają poliamoryści?
Violetta Nowacka: Tak, spotkałam się z tym, ale tylko jako z problemem, z czymś, z czym pacjent chciał coś zrobić, a nie jako z powodem do radości. Oprócz zagrożeń emocjonalno-zdrowotnych poliamorii, o których już mówiłyśmy, widzę jeszcze jedno niebezpieczeństwo, chyba najważniejsze – utratę sensu życia. Żyjąc w „sieci relacji miłosnych” ciężko osiągnąć trwałe poczucie spełnienia. Głębokie relacje to, czy nam się to podoba czy też nie, nie jedyny, ale jeden z bardzo ważnych elementów tworzenia się poczucia tożsamości i odnajdywania sensu. Przychodzą do mnie osoby, które tworzyły równoległe związki, niezależnie od tego, jaką nazwą je określali. Wiele ich dzieli, czasami wszystko, ale jedno łączy – na końcu zawsze są nieszczęśliwi. Mówią: „Nie potrafię się skupić na jednym. Muszę mieć kilka. Ale jak mam kilka, to jestem rozproszony. Nie umiem się zatrzymać.” Mają ogromny problem z poczuciem bezpieczeństwa, często są zniechęceni samym sobą i życiem, twierdzą, że nic ich już nie czeka.

Widzi Pani w poliamorii same zagrożenia. A przecież z pewnością istnieją też jakieś zalety.
Violetta Nowacka: Krótkofalowo – tak. W ten sposób można na przykład odreagować niepowodzenia. Poliamoria może spełniać taką funkcję, o ile ktoś jest świadomy, że jest to taki sam sposób odreagowania jak jazda na karuzeli czy zjedzenie tony cukierków. Ale warto zastanowić się, czy nie istnieją na to inne, lepsze i zdrowsze sposoby. Poliamoria to jednak skrajność.

Z jednej strony mamy więc tradycyjny, konserwatywny model, w którym każdy stosunek powinien kończyć się ciążą, z drugiej – poliamorię. A gdzie jest środek?
Violetta Nowacka: Złoty środek to jest umiar i refleksja. To poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie wychodzi mi w związkach, i próba zrozumienia swojego wzorca niepowodzeń w relacjach. Zawsze jest odpowiedź na pytanie, dlaczego nam nie wychodzi, bo przecież to my sami tworzymy związki. Jeśli ją znajdziemy, nasze kolejne relacje będą lepsze – dłuższe, głębsze, prawdziwsze, być może nawet znajdziemy tę jedyną, na całe życie. Niestety ludzie chętnie zwalniają się z myślenia. Osoby, które nie szukają przyczyn swoich niepowodzeń, rzucają się w tematy zastępcze. I tak właśnie postrzegam poliamorię.

Tymczasem kryzys rodziny nie odpuszcza. Niektórzy wróżą, że za sto lat wszyscy będziemy poliamoryczni.
Violetta Nowacka: Wątpię. Z nadzieją obserwuję trend, który próbuje przebić się przez szaleństwo ostatniego stulecia. Coraz częściej ludzie zwalniają - widać to w codziennych czynnościach - zaczynają gotować w domu, segregować śmieci, pozbywają się telewizora, mniej pracują. Mam nadzieję, że podobnie stanie się z rodziną i związkami w ogóle. Dorasta właśnie pokolenie ludzi samotnych i odłączonych. Tylko ich bunt może sprawić, że naturalny głód bliskości zwycięży.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski