Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Semir Stilić: Teraz jestem podwójnie zmobilizowany

Maciej Lehmann
Semir Stilić twierdzi, że w Poznaniu gra mu się dużo lepiej niż na innych stadionach
Semir Stilić twierdzi, że w Poznaniu gra mu się dużo lepiej niż na innych stadionach Grzegorz Dembiński
Semir Stilić długo czekał na powołanie do kadry Bośni i Hercegowiny, ale w końcu pojedzie na zgrupowanie reprezentacji. Jego drużyna zmierzy się dwukrotnie z Belgią (28 marca i 1 kwietnia) w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2010 roku. - Ta wiadomość to dla mnie podwójna motywacja, każdy piłkarz marzy o grze dla swojego kraju - mówi rozgrywający Lecha.

Zanim jednak Stilić uda się do swojej ojczyzny, czeka go twarda walka w sobotnim pojedynku przeciwko Arce Gdynia. Czy będzie oszczędzał siły i nogi, by z jak najlepszej strony pokazać się selekcjonerowi Miroslavowi Blazevicowi?

- Nic podobnego! Kiedy jestem ostro atakowany, wyzwala to we mnie dodatkową chęć pokazania wszystkim, że mogę grać jeszcze lepiej. Nie boję się twardej walki. Już przywykłem do tego, że mam specjalnego opiekuna. Potrafię sobie radzić z pressingiem - mówi Semir.

O ostatnim meczu z Górnikiem chciałby jednak szybko zapomnieć.
- Zdajemy sobie sprawę, że nie graliśmy najlepiej w Zabrzu. Z drugiej strony zdobyliśmy jednak punkt w trudnym meczu i kto wie, czy nie będzie miał on dużego znaczenia w końcowym rachunku. Arka pewnie też będzie twardo walczyła, ale będzie to zupełnie inny mecz. Gramy na własnym boisku. To jest nasz wielki atut - dodaje Bośniak.

W dzisiejszym meczu Lech wystąpi w identycznym składzie jak z Górnikiem. Problem kogo wystawić w bramce, Ivana Turinę czy Krzysztofa Kotorowskiego, sam się rozwiązał. Trener Franciszek Smuda nie będzie musiał zakręcić ruletką, bo Chorwat dopiero w czwartek wziął udział w treningu lechitów.
- W ubiegłym tygodniu był chory i dlatego bronił Kotorowski. Wydawało się, że Ivan wyzdrowiał, ale nastąpił powrót choroby. Być może za wcześnie rozpoczął treningi. Nie wyleczył się do końca i dlatego tak długo to wszystko trwa - wyjaśniał Franz. - W tej chwili raczej nie jest jeszcze do końca przygotowany pod względem fizycznym na grę w meczu mistrzowskim - dodaje trener bramkarzy Lecha Tomasz Muchiński.

Obecność w bramce Kotorowskiego, skłoniła byłych lechitów, grających teraz w Arce, do kilku żartów na temat niesamowitych goli wpuszczanych przez golkipera Kolejorza. - Na pewno przypomnę mu, by uważał na strzały z 40 metrów - mówi Scherfchen. Kotorowskiego stara się podbudować trener bramkarzy Tomasz Muchiński.

- Moim zdaniem Krzysiek nie popełnił błędu. Taki strzał już nigdy nie wyjdzie piłkarzowi Górnika.
Pocieszające jest również to, że limit kuriozalnych goli został już na ten rok wyczerpany, a po zakończeniu sezonu Lech będzie się rozglądał za lepszym bramkarzem niż Kotorowski czy Turina. Pojawiły się spekulacje, że być może będzie to poznaniak Adam Stachowiak, który w tej chwili broni w Odrze Wodzisław, ale znając ambicje Franza, będzie szukał zawodnika ze znacznie wyższej półki.
Po niezłych 30 minutach w Zabrzu, na ławce rezerwowych zasiądzie po raz drugi Sławomir Peszko. - Wolę wpuścić go na podmęczonego rywala - twierdzi trener Franciszek Smuda.

Kilka zmian w porównaniu do składu z przegranego 0:1 meczu z Piastem Gliwice szykuje trener Arki Czesław Michniewicz.

- Nie mam zamiaru pojechać do Poznania i murować bramki, bo gra z Lechem na remis grozi katastrofą. Zatem zagramy ostrożnie i z asekuracją linii defensywnych, ale też z nadzieją, że uda się rywali skontrować - tłumaczy Czesław Michniewicz. To oznacza następujący skład: Witkowski- Kowalski, Żuraw, Łabędzki, Telichowski - Karwan, Scherfchen, Ława, Piertoń, Wachowicz - Zakrzewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski