Seria bez zwycięstwa nareszcie przerwana. Rezerwy Lecha Poznań wygrywają z Garbarnią 1:0 i przywożą z Grodu Kraka trzy punkty

Ekipa Garbarni tegoroczny sezon rozpoczęła - mówiąc kolokwialnie - w kratkę. Po sześciu spotkaniach krakowianie mieli dwa zwycięstwa, dwa remisy oraz dwie porażki. Podopieczni Macieja Musiała mieli także taką samą liczbę bramek strzelonych oraz straconych - po 12. Zapowiadało to niezwykle wyrównane spotkanie, bowiem zarówno jak i jedna oraz druga drużyna preferuje w tym sezonie ofensywny styl gry.

Było widać, że piłkarzom rezerw Lecha bardzo zależy na pierwszej wygranej w tym sezonie i od początku meczu rzucili się na gospodarzy. W 4. minucie doskonałą okazję na otwarcie wyniku miał Kolejorz, ale kapitalną szansę zmarnował Antoni Kozubal, który trafił wprost w Aleksandra Kozioła. Po kilku sekundach niebiesko-biali mogli się już cieszyć z prowadzenia. Doskonałym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Tomasz Cywka, który zagrał idealnie na nogę Norberta Pacławskiego, który zgubił krycie Mateusza Nowaka i bez problemu umieścił piłkę w bramce.

Brązowi wyglądali na nieco zagubionych w tym spotkaniu. Nie potrafili zorganizować się w grze ofensywnej. Nieco lepiej wyglądało to defensywie, ale tylko dlatego, że lechici nie mieli większego pomysłu na zagrożenie bramce Kozioła. Do nieśmiałego przebudzenia Garbarni doszło w 30 minucie. Wówczas Jakub Karbownik oraz Adrian Dziedzic popisali się ładną składną akcją, ale strzał tego ostatniego pewnie wyłapał Bąkowski.

Pod koniec pierwszej połowy Pacławski nie wykorzystał dwustuprocentowej sytuacji. Napastnik rezerw Kolejorza stanął oko w oko z... pustą bramką. Uderzenie 18-latka było jednak na tyle słabe, że jeden z obrońców gości zdążył wybić tę piłkę sprzed linii.

Po przerwie rezerwy Kolejorza nastawiły się na bronienie wyniku i głębiej cofnęli się w pobliże własnego pola karnego. To rozochociło gospodarzy na dążenie do wyrównania. Poznaniacy trochę nieco podostrzyli grę, łapiąc w drugiej połowie trzy żółte kartki.

Na pierwszą groźną akcję w drugiej odsłonie kibice na Suchych Stawach musieli czekać do 63. minuty, kiedy to Wojciech Słomka technicznym strzałem z prawego skraju pola karnego próbował zaskoczyć Bąkowskiego, lecz futbolówka minęła słupek bramki Lecha.

Ostatnie piętnaście minut spotkanie zrekompensowały nam drugą część spotkania, w której stosunkowo niewiele się działo. Najpierw bohaterem Kolejorza został Bąkowski, który w przeciągu 100 sekund wybronił trzy klarowne sytuacje na zdobycie bramki. Następnie bohaterem Garbarni został vis a vis golkipera Kolejorza, który powstrzymał Krystiana Sanockiego, będącego w świetnej sytuacji.

Bramka: Pacławski 5.,

Garbarnia: Kozioł - Warczak (76. Pranica), Bartków, Nakrosius, Polak (46. Kardas) - Nowak (72. Gadek), A. Dziedzic (59. Sutor), K. Dziedzic, Słomka, Karbownik (46. Purcha) - Żak

Lech II: Bąkowski - Zagórski, Laskowski, Tomaszewski, Kukułka (64. Palacz) - Cywka, Kozubal, Pacławski (74. Gogół) - Wilak (74. Kornobis), Spławski (74. Wełniak), Antczak (59. Sanocki)

Żółte kartki: Dziedzic 15., Polak 27., Gadek 90. (Garbarnia) - Zagórski 50., Pacławski 57., Wilak 60., Sanocki 90+2 (Lech II)

Sędziował: Kornel Paszkiewcz (Wrocław)