Kilkanaście tysięcy "szczęśliwców" wzięło udział w jego ostatnim show, czyli ceremonii pożegnania w Dodger Stadium w Los Angeles. Jaki za życia, taki po śmierci.
Budził skrajne emocje. Jedni go nienawidzili, inni kochali. Wybaczali mu wszystko. Podobnie jest teraz: jedni płaczą, inni obśmiewają go. Życie zweryfikuje, ile tak naprawdę znaczył dla muzyki pop. Myślę, że przez najbliższe kilka tygodni jego płyty będą się utrzymywały na pierwszych miejscach list bestsellerów, a konto bankowe puchnąć. Przez następne kilka miesięcy, dopóki spadkobiercy nie rozdziobią majątku, nadal będzie o Michaelu Jacksonie głośno.
Nie był Królem z mojej bajki, ale był na pewno kimś ważnym. Wkrótce pojawią się jego klony i twórczy interpretatorzy. Show must go on.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?