Siatkarki Nafty Piła straciły seta, ale potem zmiotły Karpaty z parkietu!

W piątek Nafta obchodziła 15. rocznicę zdobycia pierwszego tytułu mistrza Polski w siatkówce kobiet. Już pierwszy set udowodnił kibicom, że obecna drużyna z tamtą ma niewiele wspólnego. Pilanki przystąpiły do meczu rozkojarzone. Atakowały po autach, miały problemy z przyjęciem zagrywki i obroną prostych piłek. Trener Wiesław Popik zmuszony był do zmian, ale w środkowej fazie pierwszego seta przewaga pierwszoligowej drużyny była tak duża, że zmienniczki mogły tylko skorygować wynik.

Na szczęście przegrana partia podziałała na miejscowe jak płachta na byka. W kolejnych setach gra Nafty nabrała rumieńców i to rywalki zaczęły występować w roli uczennic. W ataku rozkręciła się zwłaszcza Magdalena Wawrzyniak, ale i jej koleżanki nie miały kłopotów z kończeniem piłek. Właściwy rytm znalazła świeżo upieczona kadrowiczka, rozgrywająca Emilia Kajzer, i w efekcie Karpaty nie przypominały już zespołu bez kompleksów, tylko stłamszonego boksera.

Końcowe odliczanie w czwartej partii rozpoczęło się od stanu 8:1 dla podopiecznych Wiesława Popika. Rozpędzona pilska machina nie miała ochoty zwalniać i dała do zrozumienia przyjezdnym, że nie będzie przedłużać rywalizacji o grę w przyszłym sezonie w OrlenLidze. Kolejna odsłona zmagań na pograniczu ekstraklasy i jej zaplecza w sobotę o godz. 18 w Pile. To może być ostatni pojedynek Nafty przed własną publicznością w tym sezonie.

Nafta Piła – Karpaty Krosno 3:1(18:25, 25:12, 25:14, 25:14)
Nafta: Kajzer, Wawrzyniak, Paszek, Babicz, Kingsley, Hawryła, Kuehn-Jarek (libero) oraz Krawulska, Ward, Kudakowa.
Karpaty: Słonecka, Bałucka, Mikołajewska, Wajda, Nadziałek, Grzegorczyk, Czekajska (libero) oraz Duda.
Stan rywalizacji: 1:0.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]