Od wielu lat dwójki, trójki i czwórki siatkarskie (uczniowie klas 4-6 ze szkół podstawowych) szlifują formę podczas ośmiu turniejów eliminacyjnych i jednocześnie walczą o awans do wielkiego finału Enea Mini Cup, zaplanowanego w 22 maja 2019 r. Co ważne z każdym rokiem przybywa drużyn i uczestników.
– W tym roku dołączyły do nas zespoły z Jarocina, SP 61 ze Szczepankowa, SP 2 Plewiska i UKS Sportowiec Borowo z powiatu średzkiego. Poprzedni uczestniczy nie zrezygnowali, więc frekwencja musiała wzrosnąć. To zasługa rosnącej renomy turnieju, ale także pracy osób powiązanych z Eneą Energetykiem Poznań. W szkole ze Szczepankowa zaczął pracować nasz trener, były siatkarz AZSUAM Poznań, Michał Dębiec i od razu zameldował się ze swoimi podopiecznymi w hali przy Spychalskiego – mówił Marcin Orlik.
Czytaj także: Szkolne drużyny szykują się już do Enea Mini Ligi
Koordynator projektu Enea Mini Cup zauważył, że chętnie do niego przystępują również drużyny spoza okolic Poznania. – Jarocin zgłosił zespół, choć dzieli go od stolicy Wielkopolski ponad 70 km. Jeszcze dalej ma SP 7 z Krotoszyna, a mimo to w rozgrywkach bierze udział już któryś rok z rzędu. Debiutanci nie muszą się u nas martwić o to, że nie zdołają zaprezentować odpowiedniego poziomu sportowego. Mamy bowiem podział na grupę złotą, lepszą i srebrną, nieco słabszą. Ekipy, które nie są jeszcze gotowe do rywalizacji na bardzo wysokim poziomie, trafiają najpierw zazwyczaj do grupy srebrnej – dodał Orlik.
Według niego dominacja w turnieju dziewczynek to konsekwencje wielkopolskich tradycji. – W regionie zawsze mieliśmy więcej klubów żeńskich i męskich. Poza tym te żeńskie często nadawały ton rozgrywkom seniorskim w kraju. W Energetyku zresztą też od niedawna mamy dopiero sekcję męską. Może z czasem przewaga dziewcząt nie będzie tak widoczna, ale na razie to one stanowią liczniejszą grupę – przekonywał trener poznańskiego klubu.
Po raz pierwszy w historii rozgrywki Enea Mini Cup odbywają się w dwóch halach przy ul. Spychalskiego, w hali B (tam grają wiceliderki I ligi z Enei Energetyka) oraz wyremontowanej całkiem niedawno hali C. – Były spore obawy związane z przenosinami do tych obiektów, ale zawody odbyły się nadspodziewanie sprawnie. Wszystko przebiegało zgodnie z harmonogramem – zakończył Orlik.
Zwycięzcy Enea Mini Cup co roku udają się na camp do Kołobrzegu, gdzie trenują i słuchają rad znanej postaci siatkówki. – To zawsze jest wspaniała nagroda dla tych, którzy poświęcają czas na treningi i zawody. Dla najzdolniejszych to też taki pierwszy krok w kierunku świata wyczynowego sportu – zauważył Robert Rakowski, prezes Enei Energetyka.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?