Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Energetyczne dziewczyny z przytupem wracają na fotel lidera I ligi, porażki Energi MKS Kalisz i APP Krispolu Września

Radosław Patroniak
W ataku Karolina Różycka, MVP sobotniego meczu Enei Energetyka z PWSZ Tarnów (3:1)
W ataku Karolina Różycka, MVP sobotniego meczu Enei Energetyka z PWSZ Tarnów (3:1) Fot. Archiwum Energetyka
Siatkarki Enei Energetyka Poznań w tym sezonie spisują się rewelacyjnie. Tylko przez dwa dni podopieczne Marcina Patyka nie były liderem I ligi. W sobotę energetyczne dziewczyny po świetnym spotkaniu ograły czołową ekipę zaplecza ekstraklasy, PWSZ Tarnów 3:1 (26:28, 25:18, 25:19, 25:22), wykorzystały potknięcie Solnej Wieliczka (porażka u siebie z Jokerem Świecie 0:3) i znów objęły prowadzenie w tabeli. Nic dziwnego, że po ostatnim ataku Izabelli Rapacz na "Chwiałce" ustawiła się kolejka kibiców do przybijania piątek z siatkarkami Enei. Niektórzy pytają się już nawet o to, gdzie poznanianki będą grały w przyszłym sezonie, jeśli awansują do LSK. To chyba jednak przedwczesne dylematy...

W pierwszym secie miejscowe zostały lekko skrzywdzone przez arbitra, który przy piłce setowej dla nich dopatrzył się bloku po ataku tarnowianek. Podrażnione poznanianki kipiały ze złości i już w drugiej partii zagrały koncertowo. W kolejnych też zresztą nie pozwoliły rywalkom na chwilę wytchnienia. Niebezpieczne zrobiło się jedynie w końcówce czwartej odsłony spotkania, kiedy przyjezdne obroniły trzy meczbole. Wtedy sprawy wzięła w swoje ręce wspomniana amerykańska atakująca i trzy punkty zostały w Poznaniu.

- Ktoś musi dostać nagrodę MVP, więc cieszę się, że to ja odebrałam statuetkę, ale dzisiaj równie dobrze mogła ona trafić do rąk każdej z koleżanek. Naszą siłą jest kolektyw i doskonale było to widać w spotkaniu z PWSZ Tarnów, który jest mocną drużyną I ligi, o czym najlepiej świadczy fakt, że w poprzedniej kolejce ograł na własnym parkiecie niepokonaną Solnę Wieliczka - tłumaczyła doświadczona Karolina Różycka.

Trener Patyk nie popadł w euforię, tylko mówił o słabym poziomie pierwszego seta. To był festiwal zepsutych zagrywek, kiepskich przyjęć i dziurawych bloków. Była jeszcze szansa na uratowanie tej partii, ale w sumie nic złego się nie stało, bo potem nasze dziewczyny jeszcze bardziej się zmobilizowały - przyznał szkoleniowiec poznańskiego zespołu, który boryka się z coraz poważniejszymi problemami kadrowymi. Do końca sezonu Enea straciła drugą libero, Natalię Bogdanowicz, a do końca roku przyjmującą Klaudię Świstek (leczy kontuzję ramienia). A liderki ze stolicy Wielkopolski już w środę czeka kolejny pojedynek na szczycie, kończący I rundę rozgrywek, czyli wyjazdowy bój z Jokerem Świecie.

Niestety tak radośnie jak w Poznaniu nie było ani w Kaliszu, ani we Wrześni. Beniaminek ekstraklasy kobiet, Energa MKS, postawiła się wicemistrzyniom Polski z Łodzi, ale ostatecznie kaliszanki przegrały z ŁKS 1:3 (25:19, 21:25, 21:25, 25:27). Natomiast dotychczasowy lider I ligi, APP Krispol, niespodziewanie uległ na własnym parkiecie Ślepskowi Suwałki 0:3 (22:25, 24:26, 21:25) i spadł na trzecie miejsce w tabeli I ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski