- Pewnie, że bardzo chcemy wygrać, ale martwimy się o kontuzję stopy Jolanty Studziennej. Jedzie z nami do Poznania. W turnieju raczej jednak nie zagra. Stolica Wielkopolski to dobre miejsce na finał PP, bo to przecież neutralny grunt. Fakt, że trzy drużyny mają sporą odległość do pokonania, ale rok temu było jeszcze dalej, bo turniej był rozgrywany w Olsztynie - przyznała środkowa bielszczanek Eleonora Dziękiewicz.
Na razie koncentruje się ona na półfinałowej batalii z Organiką Budowlanymi Łódź. Nie wybiega w przyszłość i nie myśli o ewentualnym finale z drugim gigantem PlusLigi kobiet, Muszynianką.
- Problemy "Mineralnych" w półfinałowym spotkaniu z PTPS Piła były dla mnie zaskoczeniem. Wydawało mi się, że w obecnej dyspozycji drużyna Bogdana Serwińskiego nie będzie musiała walczyć o awans w tak nerwowych okolicznościach - dodała Dziękiewicz, która w drodze do Poznania zajęta była czytaniem kryminału. Koleżanki z kolei oglądały film sensacyjny...
W Arenie na szczęście będą tylko strzały ze zbijanych piłek. Najwięcej argumentów w ataku mogą mieć właśnie zawodniczki Aluprofu i Muszynianki. - Pewnie, że żal straconej szansy na wyeliminowanie mistrzyń Polski. Tym bardziej że Poznań bardzo dobrze wspominam sprzed dwóch lat, kiedy w hali AWF zdobyłam razem z moją drużyną Puchar Polski. We wtorek przeciwko Muszynie świetnie zagrałyśmy zagrywką i blokiem. Naprawdę niewiele zabrakło do sprawienia sensacji - przyznała kapitan PTPS Agnieszka Kosmatka. Przestrzega ona jednak przed wyciąganiem pochopnych wniosków.
- Muszyna to taki zespół, że zawsze może włączyć drugi, trzeci, czwarty, a nawet piąty bieg. Zresztą coś takiego pokazał w spotkaniu z nami. Dziewczyny Bogdana Serwińskiego mają duży potencjał, ale niekiedy go nie wykorzystują. Myślę, że sporo będzie zależeć od psychiki. Jeśli się nie spalą, mają szansę wygrać. Tak samo jak siatkarki Aluprofu. Dlatego obstawiam finał bielszczanek z Muszynianką. Co przesądzi o zwycięstwie? Chyba to, kto bardziej się zmęczy w drodze do decydującej rozgrywki. Z drugiej strony Organiki Budowlanych i MKS nie można lekceważyć. Te dwie ekipy też nie przyjadą do Poznania na wycieczkę - podkreśliła skrzydłowa pilskiej drużyny.
Organizatorzy finału PP bardziej niż formą uczestników interesują się jednak frekwencją na trybunach. Bez udziału miejscowego klubu trybuny mogą świecić pustkami. O atmosferę zadbają fankluby poszczególnych zespołów, ale trudno przypuszczać, że z każdego ośrodka przyjedzie więcej niż po 200 osób. - Przed meczem gwiazd w Warszawie też mi się wydawało, że mogą być kłopoty z frekwencją. Tymczasem hala Torwar zapełniła się prawie do ostatniego miejsca. W Poznaniu sytuacja jest podobna. Od kilku lat nie ma tutaj drużyny na najwyższym pułapie rozgrywkowym, ale to nie znaczy, że kibice nie zechcą zobaczyć w akcji najlepszych zawodniczek w kraju - zakończyła Kosmatka. Jak będzie z zainteresowaniem przekonamy się już za kilkadziesiąt godzin. Bilety wciąż można kupować w kasach Areny.
Program turnieju finałowego Pucharu Polski siatkarek Enea Cup w Arenie
sobota
godz. 14.45 Aluprof Bielsko-Biała - Organika Budowlani Łódź (relacje w Polsacie Sport i TV 4)
godz. 18 Muszynianka Fakro Muszyna - MKS Enion Dąbrowa Górnicza (relacja w Polsacie Sport)
niedziela
godz. 14.45 wielki finał (relacja w Polsacie Sport i TV4).
Sprzedaż biletów (w cenie 60, 50, 40 i 20 zł na jeden dzień) w kasach hali Arena: w piątek w godz. 10-18, w sobotę i niedzielę od godz. 10.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
