Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka plażowa na światowym poziomie w poznańskiej Arenie? To możliwe!

Radosław Patroniak
Turniej w Arenie planowany jest zarówno w odmianie żeńskiej, jak i męskiej
Turniej w Arenie planowany jest zarówno w odmianie żeńskiej, jak i męskiej Fot. Grzegorz Dembiński
W tym roku w Poznaniu nie będzie turniejów siatkówki plażowej z cyklu Plaża Wolności ani w centrum miasta, ani na Malcie. Plażówka może jednak zagościć w zupełnie nowym, nietypowym miejscu, a mianowicie w listopadzie w hali Arena!

- Rozważamy realizację takiego projektu, ale wszystko uzależniamy od zainteresowania sponsorów. Plaża Wolności nie otrzymała miejskiej dotacji i dlatego musiała być odwołana. Taki sam los może spotkać rozgrywki w Arenie, ale - wbrew pozorom - koszty organizacyjne nie będą dużo większe. Większość budżetu i tak musiałyby stanowić honoraria dla zawodników ze światowej czołówki - tłumaczył Damian Lisiecki, grający trener AZS UAM Poznań i trzykrotny mistrz Polski w plażówce.

Zamysł jest bowiem taki, by trzydniowy turniej w Arenie był rewanżem za tegoroczne mistrzostwa świata w Jabłonkach Starych. Dotychczas do Poznania zjeżdżali też obcokrajowcy, ale byli to zazwyczaj albo zawodnicy z Ukrainy, albo zawodniczki z Czech, nie mieszczący się w czołówkach światowych rankingów.
- Aby zapełnić halę musielibyśmy postawić na znane nazwiska i prawdziwe show na piasku. Krajowa obsada nie byłaby magnesem dla widzów - dodał Lisiecki.

Wielki turniej plażówki mógłby też być koronnym argumentem w przekonywaniu ministerstwa sportu do wyłożenia pieniędzy na budowę ośrodka siatkówki plażowej na terenie UAM na Morasku. List intencyjny w tej sprawie skierował do rektora uczelni prezes PZPS, Mirosław Przedpełski. -Po spotkaniu z władzami uczelni związek pozytywnie odniósł się do tego pomysłu, ale od początku było wiadomo, że inwestycja nie będzie finansowana ze środków PZPS - przyznał Marek Bykowski, sekretarz organizacyjny biura zarządu związku.

Uczelniany projekt zakłada wybudowanie trzech pełnowymiarowych boisk z trybunami i czterech boisk treningowych. Koszty budowy nie przekroczyłyby 8 mln zł (UAM mógłby wyłożyć co najwyżej 30 procent środków). - Gdyby nasz wniosek został pozytywnie rozpatrzony w ministerstwie, to budowa mogłaby ruszyć na początku przyszłego roku. Nie trwałaby ona dłużej niż trzy miesiące, a to pozwoliłoby otworzyć ośrodek już w drugiej połowie przyszłego roku - przekonywał Lisiecki, który zawsze chciał, by stolica Wielkopolski stała się ważnym miejscem na mapie polskiej plażówki. Dotychczas wszystkie kadry ćwiczyły jednak na obiektach SMS w Łodzi. Miejscowi działacze poczuli się zagrożeni utratą dotacji i rozpętali medialną burzę.

- Nie ma sensu dyskutować o tym, kto może mieć lepszy ośrodek. Raczej trzeba myśleć w takich kategoriach, że rozwój dyscypliny wymaga zbudowania podobnych obiektów w każdym województwie. Nie ma co ukrywać, że pomógłby nam jednak rozwinąć szkolenie studentów i przyciągnąć zdolnych zawodników dona uczelnię i do uczelnianego klubu - zauważył trener akademików.
Co ciekawe obiekt na Morasku mógłby być wykorzystywany także przez zawodników beach soccera. Piłka nożna plażowa nie ma wielkich tradycji w Poznaniu i Wielkopolsce, ale nowoczesna hala przyciągnęłaby też na pewno kadrę beach soccera, zwłaszcza w sezonie zimowym.

Plany mają to do siebie, że mogą być zrealizowane lub nie. Zatwierdzone projekty rzadko już natomiast ulegają zmianie, tym bardziej jeśli są przewidziane na nieodległe terminy. Tak jest właśnie w przypadku finału mistrzostw Polski młodzików w siatkówce halowej. Odbędzie się on w dniach 17-19 maja w Nowym Tomyślu, a jego organizatorem będzie miejscowy Siatkarski Ośrodek Szkolny i MUKS Kangur.

- W tym roku PZPS postanowił mocniej włączyć się w organizację młodzieżowych finałów MP, co przełoży się na konkretną pomoc w postaci specjalnej wykładziny, band, specjalnego podium, statuetek dla uczestników i nagród finansowych dla zwycięskich klubów. Tych ostatnich będzie osiem, ale mecze w tej kategorii wiekowej będą rozgrywane do dwóch wygranych setów - podkreślił Bykowski.

Były prezes WZPS w najbliższy poniedziałek będzie świadkiem wyboru trenera żeńskiej reprezentacji. Od czterech miesięcy kibice siatkówki czekają na następcę Alojzego Świderka. Początkowo najwięcej szans na giełdzie nazwisk dawano włoskim szkoleniowcom. Potem większość działaczy opowiadała się za Piotrem Makowskim (były II trener reprezentacji, a obecnie szkoleniowiec męskiej Delecty Bydgoszcz), który nie spodobał się jednak kilku kadrowiczkom.
- Nie mogę mówić kto jest faworytem, mogę natomiast potwierdzić, że Wydział Szkolenia PZPS rekomenduje tylko jednego trenera. Jego kandydatura zostanie przegłosowana przez zarząd - tłumaczył Bykowski.

Z naszych informacji wynika, że w siatkarskiej centrali nie było przekonania do powtórki włoskiego eksperymentu z Marco Bonittą i dlatego selekcjonerem zostanie najpewniej Makowski.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski