O podium nikt jednak głośno nie mówi, tym bardziej że ostatnie występy biało-czerwonych na MŚ były nieudane (13. miejsce w 2002 i 15. w 2006 r.). W poniedziałek Polki pokonały Kanadyjki 4:1, a we wtorek przegrały z Niemkami 2:3. Teraz trzeba zebrać siły i dobrze zacząć imprezę - zresztą od meczu z gospodarzem turnieju, czyli Japonią. To będzie kluczowe spotkanie - przyznają same reprezentantki. Z każdej z czterech 6-zespołowych grup do drugiej rundy awansują cztery najlepsze ekipy (Polki zagrają w grupie A w Tokio). Dorobek punktowy z pierwszej fazy zostanie jednak zaliczony do drugiej, więc wyjście z czwartego miejsca praktycznie będzie równoznaczne z końcem marzeń o medalu, bo w półfinałach zagrają tylko dwie najlepsze drużyny z dwóch 8-zespołowych grup, utworzonych w kolejnej fazie rozgrywek.
Selekcjoner polskich siatkarek Jerzy Matlak w środę, na dwa dni przed inauguracją mistrzostw świata, musiał udać się do szpitala. Trener ma stany zapalne kręgosłupa i problem z dyskiem, ale zapewnia, że w piątek poprowadzi drużynę w meczu przeciwko Japonii.
Wizyta Matlaka w szpitalu nie była długa, ale jednocześnie nieunikniona. Selekcjoner przyznał, że bóle w kręgosłupie poczuł już kilka dni temu. Gdy zaczęły się nasilać, kierownictwo reprezentacji uznało, że niezbędna będzie konsultacja lekarska w szpitalu.
- Badania przeprowadzono szybko i sprawnie. Wyszły różne stare rzeczy, problemy z dyskiem. Zaaplikowali mi środki przeciwbólowe, zalecili, bym najlepiej w ogóle się nie ruszał i z łóżka nie wstawał. Trochę sobie tego nie wyobrażam, ale dziś czeka nas trening w hali, gdzie gramy mistrzostwa i chciałbym na nim być. Na szczęście dziewczyny są zdrowe i jeśli komuś coś złego miałoby się przytrafić, to chyba lepiej, że mnie - żartował były szkoleniowiec Nafty Piła.
Złotka w środę miały po raz pierwszy zajęcia w sali treningowej Yoyogi National Gym-nasium, gdzie będą rozgrywane mecze grupy A, drugiej rundy oraz półfinały i finały mistrzostw. Dziś będą trenować już na głównym boisku. Jak stwierdził Matlak, siatkarki z niecierpliwością czekają już na początek turnieju.
- Jesteśmy już w Japonii prawie tydzień i dziewczyny czują się trochę znużone. Najchętniej zaczęłyby już grać. Po ostatnich sparingach mam mieszane uczucia. Z Kanadą wygraliśmy bardzo łatwo, z Niemkami było z kolei bardzo różnie. Mieliśmy je momentami na widelcu, ale w tych nowych ustawieniach czasami jeszcze nie wszystko wychodzi nam tak, jakbyśmy chcieli - przyznał selekcjoner naszej ekipy.
On sam nie ma ochoty snuć przedturniejowych prognoz i nie chce, by go do tego namawiano. Niechętnie o szansach na medal wypowiadała się też liderka zespołu Małgorzata Glinka.
- Nie lubię takich dywagacji, bo przecież tak naprawdę nie wiemy, w jakiej jesteśmy formie. Mądrzejsze będziemy na pewno po dwóch pierwszych spotkaniach z Japonią i Serbią - podkreśliła doświadczona zawodniczka.
Do kadry wróciła po urlopie macierzyńskim. Jej dyspozycja też jest dużą zagadką. Trener Matlak widzi ją w roli przyjmującej, a nie atakującej, do której przyzwyczaiła wszystkich kibiców. - Wiem, że wobec mnie zawsze są wygórowane oczekiwania. Nie jestem przekonana, że im sprostam, bo mam poważne zaległości treningowe. Zrobię jednak wszystko, by pomóc drużynie w najtrudniejszych momentach - dodała Glinka.
W kadrze nie ma innej polskiej gwiazdy Katarzyny Skowrońskiej, która od kilku tygodni trenuje nad Bosforem. "Skowronek" po poprzednim sezonie podpisał kontrakt życia z klubowym wicemistrzem Europy, Fenerbahce Stambuł. W tureckim klubie nie tylko zapewniono jej bajeczny kontrakt, ale także bajeczne warunki do treningu i życia. Początkowo wydawało się, że Skowrońska dołączy do drużyny po MŚ w Japonii. Konflikt z Anną Barańską i słabsza forma, niż oczekiwano, doprowadziły jednak do jej rozstania z kadrą. Dla wielu osób rezygnacja z tak dobrej zawodniczki była pochopną decyzją. Kto miał rację, czas pokaże...
Wracając do MŚ, to wszystkie zespoły z grupy A: Polki, Japonki, Serbki, Kostarykanki, Peru-wianki i Algierki zostały zakwaterowane w ekskluzywnym Keio Plaza Hotel, w którym czuć atmosferę mistrzostw. Gdy jedna grupa wraca z treningu, inna właśnie wyjeżdża na zajęcia. Siatkarki, i to z egzotycznych krajów, zwracają uwagę gości.
Atmosfery mundialu nie ma natomiast w samym mieście. Jedynie wokół hali mnóstwo flag wywieszonych przez organizatorów przypomina, że już w piątek rozpoczyna się rywalizacja o miano najlepszej drużyny świata.
Zgodnie z przewidywaniami bukmacherów najlepsze w MŚ powinny być Brazylijki (2.75), Amerykanki (4.00) i Rosjanki (5.50), którym pokrzyżować szyki mogą jeszcze Włoszki (7.00). Tytułu mistrzyń świata bronią Rosjanki, które przed czterema laty w finale pokonały Brazylijki 3:2. Pocieszające jest to, że bukmacherzy czasami też się mylą.
MŚ siatkarek w Japonii (29 października - 14 listopada)
grupa A: Polska, Serbia, Japonia, Peru, Kostaryka, Algieria.
Program najbliższych spotkań
piątek
godz. 11.45 Polska - Japonia (Polsat Sport)
godz. 8 Serbia - Kostaryka (Polsat Sport)
sobota
godz. 8 Polska - Serbia (Polsat Sport)
niedziela
godz. 8 Polska - Kostaryka (Polsat Sport)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?