Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Wielkopolski bój o przyszłość

Radosław Patroniak
Derby pod siatką wywołują wielkie emocje w obu ekipach
Derby pod siatką wywołują wielkie emocje w obu ekipach Waldemar Wylegalski
Siatkówka w ostatnich latach z dyscypliny numer pięć stała się w Polsce zagrożeniem dla piłki nożnej. Na mecze PLS kibice walą drzwiami i oknami, a sponsorzy biją się o powierzchnię reklamową. My w Wielkopolsce mamy na razie na zapleczu ekstraklasy Jokera Piła. Może jednak do niego w tym roku dołączyć AZS UAM Poznań lub drużyna Grześków Helleny Kalisz. Pierwsze derbowe boje o awans już w najbliższy weekend (w sobotę o godz. 17.30 i w niedzielę o godz. 12 w hali przy ul. Łódzkiej w Kaliszu).

- Wejście do I ligi jest równoznaczne z trzykrotnym powiększeniem budżetu, bo same wyjazdy to ogromny koszt. Z drugiej jednak strony awans byłby impulsem dla sponsorów, władz klubu i miasta - przyznał grający trener AZS UAM Damian Lisiecki.

W podobnym duchu wypowiedział się zawodnik akademickiej drużyny Piotr Skrok. - Poznań zasługuje na I ligę. Niedługo będziemy mieli nową halę i co za tym idzie pewnie więcej kibiców. Pojawia się więc szansa, żeby u nas też powstała koniunktura na siatkówkę. Warto z niej skorzystać - przekonywał Skrok.
Do realizacji ambitnych planów niezbędne są jednak zwycięstwa w fazie play-off. Już w I rundzie poznaniaków czeka ciężki bój z kaliszanami (kolejne etapy do awansu to wygranie finału play-off, a następnie zajęcie jednego z dwóch pierwszych miejsc w ogólnopolskim turnieju finałowym). - Rywale nie grają skomplikowanej siatkówki, ale mają dobrych wykonawców. Jak będą mieli swój dzień, to możemy mieć kłopoty z ich powstrzymaniem. Bilans meczów jest remisowy. Z tym, że w Poznaniu to my nic nie graliśmy. To był jakiś koszmar, który się nie powtórzy - przyznał Lisiecki.

Nad Prosną do starcia z lokalnym rywalem podchodzą równie poważnie, ale unikają dywagacji. - Dla mnie wyliczanie słabych i mocnych stron przeciwnika nie ma sensu. Wszystkie ekipy w czwórce są wyrównane i dlatego nikt nie może się czuć faworytem. Nawet Zielona Góra nie może być pewna swego, bo Cuprum jest na fali. My mamy zespół równych ludzi, którzy grają na określonym poziomie. Według mnie o wszystkim zadecyduje psychika. Mądrzejsi będziemy po sobotnim spotkaniu. Boisko zweryfikuje zapowiedzi - stwierdził Durlej.

Grześkom może pomagać fakt, że przed sezonem w Kaliszu nie mówiło się o awansie. - Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale sam awans do czwórki miał być wielkim sukcesem. Od tego czasu dużo się jednak zmieniło i jeśli odpadniemy, to będzie rozczarowanie - dodał Durlej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski