Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Wygrana pilanek w Pucharze CEV

Radosław Patroniak
Siatkarki PTPS Piła rozpoczęły rozgrywki w Pucharze CEV od zwycięstwa
Siatkarki PTPS Piła rozpoczęły rozgrywki w Pucharze CEV od zwycięstwa M. Nicpoń
Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżyli wczoraj sympatycy siatkówki w Pile. PTPS wygrał, ale dopiero po tie-breaku. - Najpierw to my je goniłyśmy zagrywką, potem one nas, a na końcu role znów się odwróciły - tak skomentowała pierwsze spotkanie I rundy Pucharu CEV kapitan pilskiej drużyny Agnieszka Kosmatka.

Rzeczywiście, w dwóch pierwszych setach gra naszego zespołu nie pozostawiała wiele do życzenia. Szwajcarki miały kłopoty z przyjęciem zagrywki, a pilanki nie miały problemów z kończeniem ataków. Sporo punktów zdobyłyśmy także blokiem. W trzeciej partii coś się w PTPS zacięło, ale sprawiedliwie trzeba oddać, że w dużej mierze przyczyniły się do tego rywalki. - Trenerka Svetlana Ilic wprowadziła dużo zmian. Największy wpływ na odwrócenie ról miała rezerwowa rozgrywająca Volero. Dużo o przeciwniku wiedziałyśmy, ale co innego teoria, a co innego praktyka. Szwajcarki jak na tak młodą ekipę to grają bardzo ciekawą siatkówkę.

Zaimponowały mi zwłaszcza skutecznością w obronie. Podbijały dużo piłek. Nie zawsze z tego były kontry, ale musiałyśmy ostro pracować przy ponowieniach ataku. No i nie poradziłyśmy sobie wtedy z ich serwisami - dodała Kosmatka.

Z przyjęciem nie było najlepiej, bo libero PTPS Paulina Maj zmagała się wczoraj z problemami żołądkowymi. Mimo to zagrała z ogromnym poświęceniem i za to należą się jej słowa uznania. Tie-break rozpoczął się od prowadzenia Volero 4:2. Potem jednak miejscowe opanowały nerwy. Zatrzymały największe "strzelby" z Zurycha i dzięki temu obyło się bez nerwowej końcówki.

- Czy to jest dobra zaliczka przed rewanżem? Moim zdaniem tak, bo jakbyśmy wygrały 3:0, to pojechałybyśmy do Szwajcarii z przeświadczeniem, że nic się nam nie stanie. A tak będziemy na nie uważać - zakończyła Kosmatka.

1/3 miejsc w pilskiej hali zajęli wczoraj uczestnicy święta Barbórki. Górnicy w galowych strojach i menedżerowie w garniturach nie zdobyli się jednak na gorący doping.

Gorzej niż pilanki rozpoczęły start w europejskich pucharach zawodniczki Gwardii Wrocław i Muszynianki. Rozczarowały zwłaszcza mistrzynie Polski, które w Lidze Mistrzyń uległy Metalowi Galati 1:3. Rumuńską ekipę do zwycięstwa poprowadziła reprezentacyjna rozgrywająca Milena Sadurek. W jej zespole szalały na skrzydłach Kubanka Veronica Gomez i Łotyszka Olga Tocko. Po drugiej stronie zabrakło armat, bo nawet Joanna Mirek momentami odbijała się od rumuńskiego bloku jak od ściany. Już po pierwszym meczu widać, że "Mineralne" bez Kamili Frątczak w LM nie będą miały łatwego życia.

Pojedynek rewanżowy z Valero zostanie rozegrany w środę 9 grudnia o godz. 20.30.

PTPS Piła - Valero Zurich 3:2
(25:20, 25:23, 15:25, 19:25, 15:10)

PTPS: Tokarska, Kaczorowska, Wojtowicz, Konieczna, Matyjaszek, Kosmatka, Maj (libero) oraz Martałek, Szczygielska, Kasprów, Kucharska i Krawulska.
Volero: Vesović, Grbac, Petrović, Kojewa, Rosseaux, Drpa, Jenny (libero) oraz Heinz, Wigger, Mihajlović.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski