Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem firm wywoziło odpady naruszając prawo

Beata Marcińczyk
Dariusz Leski twierdzi, że "jego" śmieci były w kontenerach. Podrzucone przez konkurencję dawno temu wywiózł z posesji
Dariusz Leski twierdzi, że "jego" śmieci były w kontenerach. Podrzucone przez konkurencję dawno temu wywiózł z posesji fot. grzegorz dembiński
Poznań musi realizować zasady polityki zagospodarowania odpadów. - Komisja Europejska, przy rozmowach o spalarni odpadów, będzie sprawdzać, czy panujemy nad ich bilansem - mówi Józef rapior, kierownik ds odpadów w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej UMP. Trudno jednak panować i bilansować to, co w części ląduje na nielegalnych wysypiskach.

- Podjęliśmy odpowiednie kroki, co do kilku firm działających na terenie Poznania, które naruszały prawo - mówi Rapior. Zezwolenie na odbiór i wywóz odpadów straciła między innymi znana firma Zarabski.

- Mieszkańcy muszą mieć świadomość, że z firmami takimi jak Zarabski czy Belinda nie należy podpisywać umów - zaznacza kierownik. Zwłaszcza Belinda spędza poznańskim urzędnikom sen z powiek. Okazuje się, że firma już rok temu zwoziła odpady na wydzierżawioną działkę niedaleko ulicy Reymonta.

Jak twierdzi kierownik, ta wpadka niczego nie zmieniła. Już od lutego Belinda ponownie zaczęła działać w Poznaniu. Od lutego zwoziła śmieci na teren niedaleko dworca Starołęka.

-Ta firma posiada jedynie zezwolenie na transport odpadów wydane przez prezydenta Zielonej Góry, a ważne na całą Polskę. Rzecz w tym, że aby taką działalność, jaką prowadzi u nas, wykonywać zgodnie z prawem, powinna mieć także zezwolenie na odbiór odpadów - wyjaśnia Józef Rapior.

Wydział gospodarki komunalnej i mieszkaniowej, a także straż miejska otrzymywały sygnały o tworzącym się na Starołęce nielegalnym wysypisku. Sprawdzili, że Belinda odpadów nie wywozi do Suchego Lasu. Stąd prosty wniosek, że pozbywa się ich z naruszeniem prawa. Podczas kontroli znaleźli odpady komunalne, przemysłowe i gruz. Sprawa trafiła więc do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, gdzie, jak się dowiedzieliśmy, wkrótce można się spodziewać wyników postępowania.

Natomiast Wydział Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Poznania zajął się problemem zlokalizowania wysypiska na terenie przy ulicy Starołęckiej.

- Właściciel wydzierżawił ten grunt niezgodnie z planem zagospodarowania - mówi Rafał Łopka z biura prasowego. - Miasto Poznań wytoczyło mu sprawę. Toczy się postępowanie w prokuraturze.
Takim rozwojem sytuacji zdziwiony jest właściciel firmy Belinda Dariusz Leski.

- To nie ja zwiozłem śmieci na ten teren. Miałem tam tylko kontenery - tłumaczy. Przypuszcza, że to jedna z konkurencyjnych firm podrzuciła odpady i doniosła do urzędu, że na placu jest śmietnisko.

- Próbowałem to wszystko wytłumaczyć. Ale nikt nie słuchał. Wywiozłem te śmieci, jak tylko puściły mrozy i dało się to odkuć - zapewnia. - Jestem rozgoryczony tym, co się dzieje. Mam w piątek kontrolę z ochrony środowiska, w poniedziałek kolejną. Zapłacą za nie podatnicy, a plac jest już dawno wysprzątany. Na Reymonta też stał tylko jeden kontener.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski