O Sieniawskim zrobiło się głośno, gdy jego "mądrości" z biuletynu ujrzały światło dzienne. Urzędnik nie poniósł jednak konsekwencji, bo, jak mówił "Głosowi" prezydent Ryszard Grobelny, "nie ma zwyczaju prowadzić cenzury tego typu dokumentów". I prawnych możliwości, by to zrobić.
CZYTAJ TEŻ:
ANTYGEJOWSKA KRUCJATA CZŁONKA SOLIDARNOŚCI
W międzyczasie Sieniawski został kandydatem z listy PiS do Sejmu. Startuje z 17. miejsca. W ramach kampanii, prowadzi bloga. Podobnie jak Joanna Mucha, która udziela się na popularnym twitterze.
Posłanka na krótko zawiesiła jednak działalność na twitterze. Gdy wróciła do publikowania wiadomości, poinformowała czytelników: "Po przerwie technicznej wracam do ćwierkania!".
I to właśnie zainteresowało Marka Sieniawskiego. Lubelskiej posłance poświęcił część swojego wpisu z 16 września. Notatkę nazwał "Piękna Mucha". Na tym kończą się jednak subtelności. W dalszej części Sieniawski pisał: "Gwiazda PO w internecie: >> Po przerwie technicznej wracam do ćwierkania<<. Ćwierkanie to domena ptaszków, muchy bzyczą, jeżeli już, to powinno być: Po przerwie technicznej wracam do bzykania".
- Ten pan nic sobą nie reprezentuje - bulwersuje się Aleksandra Sołtysiak ze Stowarzyszenia Kobiet Konsola. - Cofnął się do lat 90., kiedy takie stwierdzenia w sferze publicznej padały, choćby z ust posła Stanisława Żelichowskiego. To prymitywne i dziwię się, że władze poznańskiego PiS nie wstydzą się za pana Sieniawskiego - dodaje.
Sama posłanka Platformy nie kryje zaś zaskoczenia, że stała się obiektem zainteresowania Sieniawskiego.
- Jak rozumiem, miał to być żart i nawiązanie do mojego nazwiska. Mam tylko nadzieję, że na podobne stwierdzenia kandydat nie będzie sobie pozwalał na szerszym forum - mówi "Głosowi Wielkopolskiemu" posłanka Joanna Mucha. - Podchodzę do tego z chrześcijańską miłością bliźniego - dodaje.
A co na to władze poznańskiego PiS?
- Ten pan znalazł się na naszych listach, bo rekomendowały go struktury lokalne - wyjaśnia Tadeusz Dziuba, p.o. prezesa. - To głupia i niepotrzebna zabawa słowna. Ja bym tak nie napisał, bo jestem człowiekiem starej daty i mam wpojone to, że kobiety trzeba szanować.
O komentarz poprosiliśmy też samego M. Sieniawskiego.
- To po prostu dowcip, żartobliwa fraszka. Każdy może go rozumieć jak chce i doszukiwać się, czego chce - mówi. - Każdy z nas bierze odpowiedzialność za swoje słowa. Dlaczego mam wypowiadać się tak, jak pozostali? Nie używam przecież wulgaryzmów - kończy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?