Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siódmego dnia zbudził się Bóg i rzekł...

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Nie wiem, bo i skąd, jaki był boski plan stworzenia. Toć to nawet w samej Biblii różnie leciało. Całkiem też możliwe, że za niedługo jakaś komisja śledcza, odnajdzie zaginione wersy z Księgi Rodzaju... Właściwie to kandydatów już mam i to takich, którzy znaleźliby te zaginione wersy wśród wersów znanych. To się interpretacja nazywa. Oby jednak nie doszło do, jak mawiał pewien znany hierarcha, nadinterpretacji słów, gestów i zachowań.

Nie wiem, bo i skąd, jaki był boski plan stworzenia. Toć to nawet w samej Biblii różnie leciało. Całkiem też możliwe, że za niedługo jakaś komisja śledcza, odnajdzie zaginione wersy z Księgi Rodzaju... Właściwie to kandydatów już mam i to takich, którzy znaleźliby te zaginione wersy wśród wersów znanych. To się interpretacja nazywa. Oby jednak nie doszło do, jak mawiał pewien znany hierarcha, nadinterpretacji słów, gestów i zachowań.

A jak to mogło być?

Dzień pierwszy. Ciemno, zimno i do domu daleko. Jakoś nijako. Ha, będą mieli zagwostkę jajogłowi kiedyś tam, w przyszłości. Czy to było tak, czy inaczej. Będą badać, nagrody dostawać, a i tak nie będą wiedzieć. Dobra, to zróbmy światłość. Stwórzmy Edisona. A oni niech się głowią później skąd wziąć prąd. Z węgla na przykład. Od węgla będą górnicy, od górników związkowcy, od związkowców politycy. A, od węgla będzie jeszcze dwutlenek. Ciekawe kiedy się zorientują, że się w nim ukisić można?

Dzień drugi. Jasno już jest, ale mokro wszędzie, głucho wszędzie. Oddzielić wody górne od dolnych. To się będzie nazywało później: rachunek za wodę i ścieki. Głównie ścieki, więc do tego będzie trzeba wymyślić środki czystości. Taki mały psikusik: sprawimy, że będzie od nich czyściej, tylko więcej ścieków. Hmmm, ale właściwie to ta woda fajna. Więcej zastosowań ma. Sprawmy, że będzie kapała, siąpiła, padała, płynęła, stała, tryskała, wrzała, parowała, zamarzała. I będzie się też lała. Z ust. Moment, wody górne od dolnych rozdzielić, żeby było jak zapisać. Stwórzmy niebo. Niech się gapią.

Dzień trzeci. Ale ile się można kąpać? Suchą stopą się przejść nie da. Ląd stworzymy. Hmmm, ląd by trzeba jeszcze jakoś podzielić. O, to tam zrobimy Syberię. Tam zrobimy Amerykę. A tu... hmmm, ręka się przy dzieleniu omsknęła. Niech się Polska nazywa. Wody zrobiliśmy więcej, lądu mniej... Ale się chyba jakoś nim podzielą? I roślinki stwórzmy. Ląd ludzie zabetonują, potem będą zazieleniać, bo za dużo betonu. A potem zaczną przerabiać rośliny. Ale będzie zabawa z tym całym GMO... Stwórzmy więc dęby, stwórzmy żyto i jabłoń... Coś ta jabłoń jakaś niepokojąca jest. O, to ładne wyszło. Listki zielone, kora taka biała... Brzozą je nazwiemy... Też jakiś niepokój budzi... Ciekawe, ciekawe...

Dzień czwarty. Niebo gwiaździste nade mną... Żeby poeta mógł napisać, to rozrzucimy. Też jajogłowi będą główkować. A niejajogłowi tam wypatrzą takie małe, zielone... Niech się głowią, w końcu nauka to potęgi klucz (zapisać, żeby gdzieś przy okazji stworzyć też przysłowia. Bo przysłowia mądrością narodów. Ojej, narody też będzie trzeba stworzyć. A one już sobie stworzą Organizację Narodów Zjednoczonych, która, he, he, będzie dbać o pokój na świecie. Dobre.

Dzień piąty. Ileż się można samemu taplać? Rybki i ptaszki by się przydały. Złotą rybkę na wszelki wypadek też stwórzmy, żeby był ktoś inny do spełniania życzeń, niż sam Bóg. Hmmm, właśnie... Bóg, dobra nazwa. Jak trwoga to do Boga. Ciekawe kto się później będzie podawał za boskiego rzecznika.

Dzień szósty... O, weekendzik się zbliża... To tak już na szybko. Stwórzmy zwierzęta lądowe. I człowieka. Kolejność dowolna, zobaczymy co wyjdzie lepiej. Wyszło trochę dziwadeł, które to człowiek? Dobra, sami sobie wybiorą które. Ale ja, Bóg, stawiałbym na te sympatyczne delfiny. Mózgi mają spore. Dobra, stworzyliśmy, to dajemy im wolną wolę. Niech się rządzą sami. Zwłaszcza w tej Polsce. A ja, Bóg, idę spać.

I poszedł. I się zaczęło...

Nie wiem, bo i skąd, jaki był boski plan stworzenia. Ale myślę, że gdy siódmego dnia, po zasłużonym odpoczynku, Bóg się wreszcie zbudził, nadstawił ucha i w ten swój boski plan się wsłuchał. Aż nagle sapnął: o Boże, to tyka...

PS. Tekst napisany pod nieboskim natchnieniem sporów dwóch komisji, anarchistów i fejsbukowiczów. Wieża Babel...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski