Siostra zamordowanej nie chciała zeznawać

W czasie trwania procesu kobieta wyszła bowiem za mąż za brata jednego z rzekomych sprawców. Tym samym sąd nie mógł jej w poniedziałek przesłuchać, ani wykorzystać wcześniejszych zeznań dziewczyny.

Podczas pierwszego procesu Magdalena S. pogrążyła podejrzanych. Z jej zeznań wynikało, że w wieczór, kiedy zaginęła jej siostra, spotkała obu mężczyzn. Na pytanie, czy widzieli Agatę, mieli jej odpowiedzieć, że nie ma się martwić, bo "jest ciepło i ma dach nad głową". Teraz, jako rodziny oskarżonego o zabójstwo i gwałt Roberta M., zeznania siostry Agaty praktycznie straciły wartość. Kobieta, która z bratem sprawcy ma już trójkę dzieci, nie chciała komentować swojej decyzji.

To już trzeci proces Roberta M. i Krzysztofa M. W pozostałych dwóch wyrok sądu był taki sam: dożywotnie więzienie. Za każdym razem obrona zaskarżała wyrok, a Sąd Apelacyjny w Poznaniu orzekał, że w sprawie jest zbyt dużo wątpliwości. Głównymi dowodami, na podstawie których sąd skazywał mężczyzn na dożywocie, były m.in. początkowe przyznanie się ich do winy i ślady zębów, jakie sprawca pozostawił na ciele dziewczyny. W marcu tego roku biegli po raz kolejny potwierdzili, że odcisk zębów na piersi Agaty S. pozostawił Robert M.

- Poprzednie opinie były oparte na zdjęciach wykonanych po sekcji zwłok - tłumaczył dr Czesław Żaba. - Natomiast podstawą ostatniej ekspertyzy było jedno ze zdjęć, wykonanych wcześniej, przed wystąpieniem zmian pośmiertnych. Komputerowe porównanie, tak zwana superprojekcja, pokryła się idealnie w przypadku trzech ugryzień. Ich sprawcą był oskarżony Robert M. - dodał. Dowód przez kilka miesięcy badał zespół ekspertów, którzy tworzyli: antropolog, stomatolog i analityk zajmujący się fotogrametrią.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkoposlki