Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatowane niemowlę nie reaguje na bodźce... Ojciec ma nowe zarzuty

Krystian Lurka
Skatowane niemowlę nie reaguje na bodźce... Ojciec ma nowe zarzuty
Skatowane niemowlę nie reaguje na bodźce... Ojciec ma nowe zarzuty archiwum polskapresse
Skatowana pięciomiesięczna dziewczynka, o której pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, wybudziła się ze śpiączki. Jednak - jak przyznaje Tadeusz Owczarzak-Gran, rzecznik Szpitala Dziecięcego im. Krysiewicza w Poznaniu - jej stan nadal jest bardzo poważny.

- Dziecko ma otwarte oczy, jednak nie reaguje na jakiekolwiek bodźce. Nie płacze, nie śmieje się. Nie zachowuje się tak jak inne dzieci w jej wieku - opisuje stan skatowanej dziewczynki. Jak przyznaje rokowania nie są dobre. - Na skutek obrażeń prawdopodobnie doszło do uszkodzenia mózgu. Zmiany mogą być nieodwracalne - mówi Tadeusz Owczarzak-Gran.

Sprawdziliśmy, na jakim etapie jest praca instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo dziewczynki. Te robią co mogą, aby szybko wyjaśnić szczegóły tragedii.

Czytaj:
Niemowlę walczy o życie. Ojciec zatrzymany. Pobił je?

Sąd rodzinny w Poznaniu prowadzi postępowanie i już wiadomo, że dziecko, nawet jeśli stan dziewczynki pozwoli jej na wyjście ze szpitala, ta nie trafi do Natalii K., 18-letniej matki dziewczynki.

Jak mówi Joanna Ciesielska-Borowiec, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu - która wypowiada się w imieniu sądu rodzinnego - Anastazja podczas trwania śledztwa będzie przebywała w placówce opiekuńczo-wychowawczej.

Sąd rodzinny wysłał do szpitala oficjalny zakaz wydawania dziecka jego rodzinie. Niewykluczone też, że jej rodzicom zostaną ograniczone prawa rodzicielskie. Postępowanie w tej sprawie nadal trwa - tłumaczy Joanna Ciesielska-Borowiec.

Również poznańska prokuratura wyjaśnia to, co stało się w rodzinnym domu dziewczynki. W efekcie ojciec dziecka 19-letni Krzysztof J. usłyszał właśnie kolejne zarzuty. Prokuratura uznała, że obrażenia Anastazji - które miała podczas pierwszej wizyty w szpitalu - mogą być efektem agresji młodego mężczyzny. Podejrzany usłyszał też zarzut posiadania narkotyków. Te zostały znalezione podczas przeszukanie jego domu. Podczas badania moczu stwierdzono, że ten w ostatnim czasie zażywał marihuanę. Przesłuchano także osoby, które mogą znać ważne dla rozwiązania sprawy szczegóły. Rozmawiano m.in. z lekarzami, pracownikami pogotowia, rodziną i sąsiadami.

Odbyła się również wizja lokalna, a sam podejrzany zmienił wyjaśnienia. Wcześniej twierdził, że dziewczynka spadła na łóżko i na skutek upadku doznała obrażeń głowy. Teraz twierdzi, że dziewczynka uderzyła głową w drewnianą część łóżka. Jak mówi Dobrosława Wodzisławska, zastępca prokuratora w Prokuraturze Rejonowej Poznań-Wilda w Poznaniu , aby stwierdzić, czy podejrzany mówi prawdę zostanie powołany kolejny biegły. Ten ma zbadać czy obrażenia rzeczywiście mogły powstać tak jak opisuje podejrzany.

Aktualnie Krzysztof J. przebywa w areszcie. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski