Sklepy ze sprzętem narciarskim przeżywają prawdziwe oblężenie. Zobacz co i za ile można kupić

- Boom nastąpił przed świętami i z każdym dniem bliżej ferii zainteresowanie jest większe - mówi Iwona Książek z sieci sklepów Intersport. - Bo to zwykle dopiero wtedy wyjmujemy z pawlacza sprzęt i odkrywamy, że coś się popsuło, jest za małe lub już się nie nadaje. Często uznajemy po prostu, że pora poszukać nowości.

TRZY LATA TEMU BRAKOWAŁO... SANEK:
ZAPISY NA SANKI

Na nowinki w tym sezonie narciarze narzekać nie mogą. Kijki ze zbiornikami na napoje, kaski z kamerą czy narty z tłumieniem drgań - to tylko przykłady nowości. Hitem jest jednak technologia rocker, czyli narty z wygięciem czubka i piętki.

- Klienci coraz częściej stawiają na nowoczesność i trendy, ale jednocześnie przyznają, że nie znają się na sprzęcie. Do sklepu przychodzą po fachową poradę - przyznaje Iwona Książek.

Hitem jest technologia rocker, czyli narty z wygięciem czubka i piętki

Oblężenie przeżywają także portale zakupowe. Na Allegro wzrost obrotów w kategorii "sporty zimowe" przekracza w sezonie 200 proc. w stosunku do średniej rocznej. Tylko w grudniu narty sprzedawały się średnio co cztery minuty, sanki co sześć minut, a deski snowboardowe co 13 minut.

Narciarze przez internet wykupują też miejsca w hotelach i na zorganizowanych wyjazdach. Choć terminy są bardzo krótkie, to taki zakup ma też znaczący plus - rabat nawet do 70 proc. Wśród kilkudziesięciu aktualnych ofert najwięcej dotyczy pobytów w polskich Karkonoszach i Tatrach - w Karpaczu, Białym Dunajcu, Zakopanem. Ze względu na kapryśną polską pogodę, o wiele częściej decydujemy się jednak na wyjazdy za granicę.

- W swojej ofercie mamy między innymi wycieczki do Czech, Włoch, Austrii i Francji - wylicza Lidia Grycner z Biura Podróży "Korsarz" w Poznaniu". - Właśnie te miejsca cieszą się obecnie największą popularnością.

Ceny zagranicznych wycieczek wahają się od 800 do 1800 zł, w zależności od tego, jaki kraj wybierzemy. Najdrożej kosztować nas będą narty we Włoszech i Austrii. Koszt podróży i zakwaterowania to jednak niejedyny wydatek. Przed wyjazdem należy wyposażyć się także w odpowiedni sprzęt.

Ci miłośnicy białego szaleństwa, którzy wciąż szkolą swoje umiejętności albo żal im pieniędzy na najnowszy sprzęt, decydują się na odwiedzenie giełd używanego sprzętu. Poznańska giełda przy ul. Pułaskiego od świąt pęka w szwach.

- Kolejki będą aż do ferii - mówi Piotr Janycki z Giełdy Sprzętu Zimowego przy ul. Pu-łaskiego. - W styczniu "perełek" próżno szukać. Ale ci, którzy chcą dobrego sprzętu, np. sprzed dwóch sezonów, zakupy odkładają na ostatnią chwilę.

Na brak klientów nie narzekają też właściciele giełdy przy ul. Dąbrowskiego w Poznaniu.

- Ze względu na zbliżające się ferie największym zainteresowaniem cieszy się teraz sprzęt dziecięcy. Oczywiście odwiedzają nas również dorośli - wyjaśnia Krzysztof Lewandowski, właściciel Giełdy Używanego Sprzętu przy ul. Dąbrowskiego.

Klienci mogą liczyć na okazje, bo w styczniu ceny sprzętu zaczynają spadać. Używane narty wraz z wiązaniami można już kupić za 200-300 zł. Buty to koszt ok. 100 zł, a kijki - 30 zł. Z kolei kupno nowszego kompletu to wydatek rzędu 1000-1200 zł. Osoby, które wybierają się na narty tylko na jeden sezon, mogą również sprzęt wypożyczyć. Koszt pełnego kompletu (narty z butami, kaskiem i kijkami) to 25 zł za dobę od osoby dorosłej i 18 zł od dziecka.

Osoby, które wcześniej nie jeździły na nartach, mogą jeszcze zapisać się na szybki kurs. Koszt to 115 zł za lekcję indywidualną i 50 zł za zajęcia grupowe.

- Niedoświadczonym narciarzom grożą urazy kolana i naderwanie mięśni. Przed wyjazdem warto się przygotować - tłumaczy Michał Dolata, instruktor Malta Ski. - Polecam bieganie, pływanie, przysiady i ćwiczenie tzw. "krzesełka" - wylicza.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL