Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skłot Od:zysk nie chce budynku po starej drukarni. Zostaje na Starym Rynku [ZDJĘCIA]

Joanna Labuda
Według przedstawicieli organizacji "Ulica" budynek po starej drukarni nie nadaje się do użytku
Według przedstawicieli organizacji "Ulica" budynek po starej drukarni nie nadaje się do użytku JL
Anarchiści, którzy od dwóch lat nielegalnie zajmują prywatną kamienicę przy ul. Paderewskiego, nie przeniosą się do budynku po starej drukarni na Sołaczu, który zaproponowało im miasto. Jak mówią, propozycja Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych jest "niepoważna", bo budynek nadaje się nie do remontu, a do rozbiórki. Anarchiści odrzucili możliwość przeprowadzki i zostają na Starym Rynku.

– Miasto z premedytacją oferuje nam rozpadający się budynek. Z jednej strony próbuje dogadać się z właścicielem kamienicy, a z drugiej chce posprzątać na własnym podwórku i obciążyć nas kosztami remontu – przekonuje Bartek z Kolektywu Od:zysk.
Anarchiści w ubiegłym miesiącu dostali klucze do obiektu. Mieli 30 dni na zapoznanie się z jego stanem technicznym.

Stara drukarnia stoi pusta od lat i jej kondycja rzeczywiście jest fatalna. Pomieszczenia są zagrzybione i zawilgocone, a dach dziurawy. W znacznie lepszej kondycji obiekt był 4 lata temu, kiedy rozpoczęły się negocjacje między Stowarzyszeniem Inicjatyw Społecznych “Ulica” a Miastem.

– W 2011 roku wystąpiliśmy o wynajęcie drukarni. Chcieliśmy stworzyć tam przestrzeń dla inicjatyw kulturalno-społecznych. Po miesiącach rozmów okazało się, że status prawny własności gruntu jest nieuregulowany – mówi Tomasz Matysiak z organizacji “Ulica”. Anarchiści odstąpili wtedy od rozmów. Wrócili do nich w październiku 2014 r., a do ZKZL-u wpłynęło pismo o chęci podpisania umowy użyczenia budynku starej drukarni.

Skłot Odzysk otworzył punkt porad lokatorskich

Magdalena Gościńska, rzeczniczka ZKZL-u, dziwi się, że anarchiści tłumaczą swoją decyzję problemem własności gruntu:

– Członkowie stowarzyszenia wiedzieli o tym postępowaniu już dużo wcześniej. Informacja trafiła do nich podczas rozmów prowadzonych z ZKZL-em w 2011 roku – potwierdza Gościńska.

Miesiąc temu anarchiści spotkali z prezesem ZKZL-u Pawłem Augustynem. Odebrali klucze od obiektu i nastała cisza.
– Niestety, do dziś nikt ze stowarzyszenia nie skontaktował się z nami, nie zwrócił kluczy, nie zaproponował spotkania, by kontynuować rozmowy, czy też poinformować o podjętych decyzjach związanych z obiektem przy ul. Pułaskiego – mówi Magdalena Gościńska i zapewnia jednocześnie, że jeśli Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych “Ulica” sformułuje swoje oczekiwania, ZKZL jest gotowy do rozmów.

Skłotersi spisali już obiekt na straty i jak mówią, interesują ich tylko “poważne” propozycje Miasta.

– Stara drukarnia to przykład porażki polityki ZKZL-u. Miasto nie dba o swoją własność, a potem oferuje ją organizacjom takim, jak nasza, które nie posiadają dużych środków na remont – mówi Tomasz Matysiak. A ten według obliczeń ZKZL-u kosztować ma ponad 200 tysięcy złotych.

– Dla nas ta wycena jest już nieaktualna. W budynku nie można prowadzić żadnej działalności kulturalnej. W ogóle nie można przebywać. Stara drukarnia nadaje się tylko do rozbiórki – dodaje Bartek z Od:zysku. Anarchiści zostają zatem na Starym Rynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski