Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoki: Pogrzeb Stefana Mikołajczaka, pierwszego marszałka województwa wielkopolskiego [ZDJĘCIA, WIDEO]

Arkadiusz Dembiński
Pogrzeb Stefana Mikołajczaka, pierwszego marszałka województwa wielkopolskiego.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Pogrzeb Stefana Mikołajczaka, pierwszego marszałka województwa wielkopolskiego.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->Waldemar Wylegalski
W Skokach pożegnano Stefana Mikołajczaka, pierwszego marszałka województwa wielkopolskiego, działacza strażackiego.

Po walce z ciężką chorobą zmarł w poniedziałek nad ranem Stefan Mikołajczak ze Skoków. Był pierwszym marszałkiem województwa wielkopolskiego. Stanowisko piastował do 2005 roku. Był prezesem Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP Województwa Wielkopolskiego oraz wiceprezesem Zarządu Głównego Związku OSP RP. Urodził się 26 października 1951 r. w Krzyżankach pod Gołańczą. Następnie związał się ze Skokami.

Od kilku lat walczył z ciężką chorobą czego nie krył

- Raz jest lepiej, innym razem muszę... położyć się w szpitalu. Jednak nie poddaję się - tłumaczył przed niespełna trzema laty w rozmowie z „Tygodnikiem Wągrowieckim”. Mikołajczak był doskonale znany w naszym powiecie. - Pierwszy raz spotkaliśmy się w 1978 roku na polu w Lechlinie. Stefan wówczas kierował gospodarstwem rolnym. Ja byłem kierownikiem PGR. Od tamtego czasu współpracowaliśmy. Najpierw na kanwie rolniczej, następnie samorządowej. To był bardzo dobry człowiek. Niezwykle pomocny. Wspaniały przyjaciel. Przez ostatnie lata walczył z ciężką chorobą - wspomina Andrzej Banaszyński, były wójt Mieściska, aktualnie radny powiatowy.

Pogrzeb Stefana Mikołajczaka w Skokach:

Mikołajczaka dobrze znał także burmistrz Skoków, Tadeusz Kłos

- Poznaliśmy się gdy byliśmy jeszcze dziećmi. Z najstarszym bratem Stefana chodziłem do jednej klasy w liceum. Wówczas kilkukrotnie spotkałem także Stefana. Ale lepiej poznałem go, gdy rozpoczął swoją pracę w gospodarstwie w Lechlinie. Dał się wówczas poznać jako bardzo uczynny człowiek. Pamiętam, że kupiłem od niego ziemniaki do sadzenia do mojego gospodarstwa. Stefan przywiózł mi je osobiście. Tak zaczęła się nasza znajomość. Następnie współpraca samorządowców. Stefan był tytanem pracy. Zaczynał ją godzinę przed innymi. Pamiętam, że jako marszałek często ważne spotkania odbywały się u niego dosłownie skoro świt - wspomina Kłos.

Współpracę z pierwszym marszałkiem sprzed lat dobrze wspomina pierwszy starosta wągrowiecki Józef Sulikowski

- Bardzo dobrze pamiętam współpracę ze Stefanem. On był pierwszym marszałkiem nowo powstałego województwa wielkopolskiego, a ja pierwszym starostą wągrowieckim. Pamiętam nasze pierwsze działania wspólne w kierunku remontu drogi 196. To wówczas powstawały podwaliny pod remont, który nastąpił później. Stefan był bardzo dobrym, uczciwym człowiekiem, osobą głęboko wierzącą - opowiada Sulikowski.

Czytaj też: Poznań: Stefan Mikołajczak nie żyje. Były wicewojewoda, marszałek, a ostatnio szef wielkopolskiego Związku OSP RP miał 67 lat

Słów uznania pod adresem Mikołajczaka nie kryją także znacznie młodsi od niego samorządowcy. - Bardzo ceniłem Stefana Mikołajczaka. Miałem okazję kilkukrotnie się z nim spotkać. Dorastałem w czasach gdy on był marszałkiem. Dobrze pamiętam jak wówczas się podkreślało, ile to Wągrowiec zawdzięcza panu Stefanowi. Przykładem może być tu obwodnica miasta, za którą lobbował - tłumaczy Piotr Pałczyński, zastępca burmistrza Wągrowca.

- Cenię Stefana Mikołajczaka. Miałam okazję poznać go przy pierwszych wyborach po reformie samorządowej. Wówczas on startował z list SLD do sejmiku nowo powstałego województwa wielkopolskiego, ja do nowej rady powiatu wągrowieckiego. Później jego drogi rozeszły się z SLD, jednak jego działania i to co robił sprawiało, że łączył ludzi z różnych środowisk. Wielkopolska straciła wspaniałego człowieka - przyznaje Agnieszka Grzechowiak, lokalna działaczka SLD.

Mikołajczak to nie tylko samorządowiec, ale i działacz strażacki

- Druh Stefan Mikołajczak to wyjątkowy człowiek dla naszej jednostki. To także współinicjator wielu przedsięwzięć i wydarzeń w OSP Skoki. Zawsze kiedy nas odwiedzał interesował się życiem jednostki, tym jak funkcjonuje i się rozwija. Kiedy reaktywowaliśmy Orkiestrę Dętą w 2015 sam miałem wiele obaw i znaków zapytania, wielu powtarzało, że to się nie uda, ale nie prezes Mikołajczak - wręcz przeciwnie. Po każdej naszej rozmowie w tej kwestii przestawałem mieć obawy, aż w końcu udało się. Taki właśnie był prezes Mikołajczak. Nigdy nie rezygnował z wyznaczonych sobie celów i tego też mnie nauczył. Druhowi prezesowi nigdy nie były obce również problemy ludzi, a zwłaszcza druhów OSP. Straciliśmy Wielkiego Przyjaciela. Ja osobiście mam ogromną wdzięczność dla druha Stefana, którą noszę w sercu (sercu, któremu w 2015 roku bardzo pomógł druh Mikołajczak...), nigdy nie zapomnę naszych rozmów w samochodzie, kiedy jeździliśmy w różne zakątki Wielkopolski, a każdą życiową radę pozostawię w sobie - przyznaje Piotr Kaczmarek, prezes OSP Skoki.

Jak wspominał w rozmowie z „Tygodnikiem” sam Mikołajczak pochodzi z rodziny rolniczej. - Pracy było zawsze dużo. Jednak moi rodzice powtarzali, że ona na mnie poczeka. Najważniejsze jest wykształcenie, dlatego i ja, i moje rodzeństwo mamy wykształcenie wyższe - tłumaczył. Mikołajczak ukończył wydział rolnictwa Akademii Rolniczej w Poznaniu. Pracę zawodową rozpoczął w rolniczej spółdzielni produkcyjnej w Lechlinie.

Z czasem, jak wspominał, dostał propozycję kandydowania do rady województwa poznańskiego ze Skoków. Został przewodniczącym komisji do spraw rolnictwa. Przez dwa lata pełnił nawet funkcję wicewojewody. Następnie powrócił jednak do pracy w Lechlinie. - Pewnego dnia zaproponowano mi, abym wziął udział w konkursie na dyrektora Wydziału Rolnictwa w Urzędzie Wojewódzkim - wspominał. Po ośmiu latach postanowił wystartować w wyborach do nowo powstałego województwa. Został radnym, a następnie marszałkiem. Funkcję pełnił do 2005 roku.

- Przez cały czas bycia marszałkiem nie zapomniałem skąd jestem. Poza tym, że byłem marszałkiem, starałem się pozostać człowiekiem i pomóc innym jak mogłem - wyjaśniał. w 2005 roku zrezygnował. - Chciano, abym wyrzekł się swoich wartości. Co niektórym nie podobało się także, że żyję według zasad katolickich. Postanowiłem odejść. Człowiekiem bowiem się jest, a funkcję możne pełnić, ale nie trzeba - przekonywał w 2007 roku Mikołajczak.

Z perspektywy czasu ci, którzy go znali przekonują, że zawsze pozostał sobą, pozostał człowiekiem, wrażliwym na potrzebny innych, chcącym pomagać...

Pogrzeb i modlitwa za Stefana Mikołajczaka odbyły się w piątek, 5 kwietnia, o godzinie 12.00 w kościele pod wezwaniem św. Mikołaja Biskupa w Skokach.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski