Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoki: Radny wyłudzał pieniądze z dopłat dla rolników?

Arkadiusz Dembiński
Roman W. w sądzie nie przyznaje się do zarzutów, stawianych mu przez prokuratora
Roman W. w sądzie nie przyznaje się do zarzutów, stawianych mu przez prokuratora Arkadiusz Dembiński
Rozpoczął się już proces Romana W. z Pomarzanek, a zarazem skockiego radnego. Prokuratura oskarża go o wyłudzenie ponad 70 tysięcy złotych na niekorzyść Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Sprawa dotyczy dopłat bezpośrednich dla rolników. Roman W. w jednej z wiosek pod Skokami prowadził od lat 23-hektarowe gospodarstwo rolne.

Jednak już w 1999 roku całe gospodarstwo wydzierżawił. Sam natomiast po osiągnięciu wieku emerytalnego przeszedł na emeryturę rolniczą. Nieprowadzenie gospodarstwa rolnego jest jednym z wymogów otrzymania takiej emerytury. O wydzierżawieniu gospodarstwa i przejściu na emeryturę nie powiadomił jednak Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Widniejąc jako rolnik, 21 maja 2004 roku W. wystąpił więc do agencji o dopłaty bezpośrednie, jakie zaczęły przysługiwać rolnikom. Na podstawie złożonego oświadczenia W. otrzymał pieniądze i to wcale nie tak małą kwotę, bo aż 9796 złotych. Rok później radny po raz kolejny zgłosił się do agencji po pieniądze. I ponownie je otrzymał. Tym razem już 9987,34 zł. W 2006 roku kwota przekroczyła już znacznie 11 tysięcy złotych i wyniosła dokładnie 11965,68 złotych. W 2007 roku konto radnego zasiliła natomiast kwota 11552,19 złotych, w 2008 roku 12609,81 złotych, a w ubiegłym roku aż 17365,44 złotych.

Agencja jednak ustaliła, że oświadczenia, które składa Roman W., nie są prawdziwe, a od pięciu lat, jak to już zaczęli podejrzewać urzędnicy, są wyłudzane pieniądze na dopłaty.

Mężczyzna nie przyznaje się jednak do stawianych mu zarzutów. - Jestem niewinny. To ja jestem poszkodowany. Pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, zarówno na spotkaniu w Jabłkowie, jak i w Urzędzie Gminy w Skokach tłumaczyli, że dopłaty może pobierać właściciel lub dzierżawca, nie mogą tylko oboje jednocześnie. Tak więc postanowiliśmy, że to ja będę pobierał pieniądze. Zostałem o to poproszony, gdyż dzierżawca nie posiadał konta gospodarczego w banku, a tylko na takie konto mogą być przelewane pieniądze z dopłat - tłumaczył Roman W. i wyjaśniał, że pieniądze następnie przekazywał dzierżawcy, gdy ten potrzebował je na prace związane z gospodarstwem, m.in. na paliwo do maszyn rolniczych. Tłumaczył także, że w rozmowie z nim kierownik wągrowieckiego ośrodka agencji miała stwierdzić, że pracownicy początkowo sami nie wiedzieli, kto może pobierać pieniądze z dopłat.

Pytana o to przez prokuratora przedstawicielka agencji jednak stanowczo tym słowom oskarżonego zaprzeczyła. - To nieprawda. Przy rozmowach między mną a Romanem W. zawsze były osoby trzecie, które mogą to potwierdzić. W agencji od samego początku jasne było kto może pobierać dopłaty. Osoba taka musi zostać wpisana do rejestru producentów, prowadzonego przez nas. Podczas wpisu podaje się także numer konta. Ważne jest, aby było to konto należące do tej osoby. Nie ma żadnych wymogów, co do rodzaju konta. Nie musi być to żadne konto gospodarcze, czy rolnicze - tłumaczyła przedstawicielka agencji.

Roman W. zaczął już spłatę nieprawnie pobranych pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski