Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoki: W jednym autobusie wieźli prawie 100 dzieci!

Joanna Stefaniak
Rodzice protestują, bo nie chcą, by ich dzieci gnieździły się w setkę w autobusie
Rodzice protestują, bo nie chcą, by ich dzieci gnieździły się w setkę w autobusie Fot. Bogdan Kulakowski
Prawie setka uczniów miała znajdować się w autobusie szkolnym, którym dowożone są dzieci do Szkoły Podstawowej w Skokach. Powiadomił nas o tym jeden z rodziców z Potrzanowa, którego dwójka dzieci uczęszcza do tamtejszej podstawówki.

- Dzieci przychodzą do domu i mówią, że siedziały w czwórkę na siedzeniu, bo nie było dla wszystkich miejsca! - mówi wzburzony mężczyzna. - Autobus zaczyna swoją trasę w Budziszewicach, nim dojedzie do Potrzanowa, gdzie tylko na jednym przystanku wsiada około trzydzieścioro dzieci, jest już niemal wypełniony po brzegi - mówi.

We wtorek, po zawiadomieniu policji przez innego rodzica, miało dojść do kontroli autobusu, kiedy ten przyjedzie wyładowany uczniami pod szkołę. - Nic z tego nie wyszło, bo policjanci pojawili się na miejscu, kiedy dzieci wyszły już z autobusu i nie widzieli, do jakich skrajności na co dzień dochodzi - wyjaśnia rodzic.

Beata Szmyra, kierownik Wydziału Oświaty w Urzędzie Miasta i Gminy w Skokach twierdzi, że gmina robi ukłon w stronę rodziców z Potrzanowa. - Dzieci z tej miejscowości mają do szkoły kilometr i dwieście metrów. Równie dobrze mogą chodzić pieszo, bo gmina ma obowiązek zorganizowania przewozu dla uczniów klas 1-3, jeśli mieszkają w odległości powyżej 3 kilometrów i uczniów klas 4-6, jeśli mieszkają dalej niż 4 kilometry - stwierdza urzędniczka.

Rodzic dwójki dzieci w Potrzanowa próbował interweniować w Inspekcji Transportu Drogowego w Poznaniu. Niestety, bez rezultatów z powodu bałaganu biurokratycznego. - Najpierw podano mi numer do oddziału w Olsztynie, skąd przecież nikt się tą sprawą nie zainteresuje, a potem przez 4 godziny nie można się było do nich dodzwonić - skarży się mężczyzna.

Od komendanta policji w Skokach dowiadujemy się, że wraz z rozpoczęciem roku szkolnego postanowili stawić czoła przepełnionym autobusom, które stanowią zagrożenie zdrowia i życia dzieci i rozpoczęli kontrole. - Jeżeli po zatrzymaniu autobusu okaże się, że kierowca przewozi więcej dzieci niż ma w dowodzie rejestracyjnym, grozi mu mandat karny do 500 złotych - mówi Jacek Matysiak.

Kierownik Wydziału Oświaty Urzędu Miasta i Gminy w Skokach powiadomiła nas, że od czwartku jeździ już drugi autobus. - Zastanowimy się jednak nad dłuższym prowadzeniem tego rozwiązania, bo nie ukrywam, że obciąża on budżet gminy - powiedziała urzędniczka.

Czy nadal byłby to ukłon, gdyby doszło do tragicznego wypadku? Kierowcy autobusów poddani są presji przez ciągły hałas i gwar towarzyszący podróży. Przy takiej ilości dzieci w autobusie, jego uwaga nad trasą ulega znacznemu osłabieniu.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Konin: Nie zawarli ugody ws. dowozu dzieci do szkoły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski