Słabe i mocne strony Legii przed meczem z Lechem. Czym wojskowi mogą zaskoczyć lechitów i gdzie tkwią ich słabości?
TO NIE JEST ŁOWCA BRAMEK, ALE I TAK WARTO GO DOCENIAĆ
Jose Kante w Legii jest porównywany do Jarosława Niezgody i malkontenci niemal zawsze powiedzą, że Gwinejczyk nigdy nie będzie tak skuteczny jak snajper, który wybrał karierę w MLS. Ostatni mecz stołecznej jedenastki uwypuklił jednak atuty gracza z nr 20. Najpierw Kante miał bardzo inteligentną asystę przy pierwszym golu, a przy drugim trafił w słupek i otworzył drogę do bramki Mateuszowi Cholewiakowi. Jeśli nawet Kante nie ma ciągu na bramkę i co kwadrans nie dochodzi od stuprocentowych sytuacji, to i tak jest niezwykle groźnym piłkarzem. Całe szczęście, że przeciwko Lechowi nie będzie mógł zagrać, bo musi pauzować za czerwoną kartkę. Jego nieobecność w składzie Legii na pewno nie zmartwi lechitów.