Lechici po przegranym ligowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin szybko zrehabilitowali się swoim kibicom w czwartkowy wieczór. Kolejorz pokonał Bodo/Glimt 1:0 i awansował do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Podczas tego spotkania kilku zawodników doznało urazów w tym Bartosz Salamon. Dlatego też w porównaniu do ostatniego spotkania z Miedziowymi trener John van den Brom przeprowadził pięć, natomiast w porównaniu do meczu z Norwegami aż siedmiu zmian w podstawowym składzie.
Zobacz też: Lech Poznań szuka skrzydłowego i lewego obrońcy. Wytypował już kandydatów
Podczas niedzielnego występu, swój debiut w niebiesko-białej koszulce zaliczył Dominik Holec. Słowacki golkiper kilka razy miał okazję zaprezentować się kibicom podczas meczów sparingowych, jednak po jego występach trudno było powiedzieć, w jakiej jest dyspozycji. O tym mieliśmy się przekonać w meczu ze Śląskiem. Holender w pierwszej jedenastce umieścił także dawno niewidzianego Gio Citaiszwiliego. Gruziński skrzydłowy ostatni raz na boisku pojawił się 12 października 2022 roku w spotkaniu z Jagiellonią. We Wrocławiu zabrakło Mikaela Ishaka oraz Kristoffera Veldego. Ta dwójka musiała pauzować za czwartą żółtą kartkę, którą zobaczyli w ostatnim ligowym meczu.
Kolejorz żądał rewanżu. Śląsk w rundzie jesiennej dwukrotnie pokonał Lecha i to na jego własnym stadionie. Najpierw w ligowym starciu, wygrywając przy Bułgarskiej 1:0, a następnie odprawili poznaniaków z kwitkiem z Fortuna Pucharu Polski (3:1).
Jeżeli ktoś spodziewał się porywającego oraz ciekawego widowiska w pierwszych minutach spotkania, to niestety musiał się rozczarować. Podbramkowych akcji było bardzo mało i oprócz strzału Michała Skórasia z 3. minuty, po którym Rafał Leszczyński musiał interweniować, działa się bardzo, ale to bardzo niewiele. To lechici mieli pełną kontrolę na boisku, częściej utrzymywali się przy piłce oraz starali się kreować swoje sytuacje podbramkowe. I tak jak to wszystko wyglądało całkiem dobrze w środkowej strefie boiska, tak w okolicach 20. metra od bramki Śląska, brakowało pomysłu, w jaki sposób sfinalizować akcję.
Zobacz zdjęcia z meczu Śląsk Wrocław - Lech Poznań:
Śląsk zamurował się na własnej połowie i oczekiwał kontr. Po jednej z takich akcji sfaulowany przed polem karnym przez Radosława Murawskiego był John Yeboah. Najpierw sędzia Frankowski ukarał kapitana Lecha żółtą kartką, jednak po przeanalizowaniu tej akcji w ekranie monitora VAR, postanowił wyrzucić Murawskiego z boiska. To była jedna kara. Druga kara została wymierzona 60 sekund później, gdy Erik Exposito z rzutu wolnego, uderzeniem po długim słupku, pokonał Dominika Holca.
Do przerwy Kolejorz schodził ze stratą jednej bramki, a trener John van den Brom musiał w przerwie zmienić coś w grze Lecha, aby utrzymać passę 16 meczów bez porażki na terenie przeciwnika.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od poprzeczki w wykonaniu Michała Skórasia. Skrzydłowy reprezentacji Polski dostał piłkę na 25. metrze i prostym podbiciem próbował trafić w samo okienko bramki Leszczyńskiego. Chwilę później Kolejorz powinien wyrównać. W stuprocentowej sytuacji znalazł się Citaisziwili. Gruzin, mając przed sobą praktycznie pustą bramkę, trafił prosto w lewe kolano Leszczyńskiego.
To jednak nie koniec fatalnych decyzji skrzydłowego Lecha. Gio w 57. minucie próbował przerzucić piłkę na drugą stronę boiska. Zrobił to jednak w taki sposób, że futbolówka dotarła do Yeboaha, a ten ładnym uderzeniem pokonał Holca po raz drugi w tym meczu.
Na kwadrans przed końcem spotkania lechitów dobił Nahuel Leiva, który wykorzystał błąd obrońców Kolejorza, a także Holca, który wyszedł przed pole karne, ale w sumie nie wiadomo, co chciał uczynić. Na szczęście poznańskiego bramkarza sędziowie VAR dopatrzyli się zagrania ręką ze strony Hiszpana. Wcześniej jednak z boiska został wyrzucony Victor Garcia, który ujrzał drugą żółtą kartkę i oba zespoły kończyły ten mecz w "10".
Emocje w meczu ze Śląskiem były do końca. Doskonałym dośrodkowaniem w 88. minucie popisał się dawno niewidziany Joao Amaral, a jego podanie wykorzystał aktywny w tym spotkaniu Michał Skóraś i na tablicy wyników było już tylko 2:1 dla gospodarzy.
Lech naciskał, Lech napierał, ale ostatecznie nie udało się wywieźć z Dolnego Śląska, chociażby punktu. Kolejorz po tej porażce spadł z ligowego podium i aktualnie ma tyle samo punktów (36), co Widzew Łódź oraz Pogoń Szczecin. W następnej kolejce lechici podejmą na własnym stadionie Lechię Gdańsk (piątek, 3 marca, g. 20:30).
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?