Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2:3. Wstydliwa porażka Śląska. Ostatnia drużyna w lidze strzela 3 gole we Wrocławiu. Zobacz bramki!

Piotr Janas
Piotr Janas
Śląsk Wrocław w bardzo słabym stylu przegrał z Ruchem Chorzów na oczach 25 tys. kibiców
Śląsk Wrocław w bardzo słabym stylu przegrał z Ruchem Chorzów na oczach 25 tys. kibiców PAP/Maciej Kulczyński
Śląsk Wrocław przegrał z Ruchem Chorzów 2:3 w meczu 30. kolejki PKO Ekstraklasy. Bramki dla wrocławian na oczach ponad 25 tys. widzów zdobywali Erik Expósito i Jehor Macenko. Ruch wygrał dzięki trafieniom Somy Novothnego, Tomasza Wójtowicza i Michała Feliksa.

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2:3

Śląsk Wrocław już przed pierwszym gwizdkiem sędziego Wojciecha Mycia wiedział, że stawka starcia z Ruchem jest niebagatelna. Wobec piątkowego remisu Jagiellonii Białystok z Pogonią Szczecin stało się jasne, że ewentualna wygrana z "Niebieskimi" pozwoli zniwelować stratę do lidera PKO Ekstraklasy do dwóch punktów.

Ruch Chorzów w poprzedniej rundzie zremisował z WKS-em na Stadionie Śląskim 2:2. Wokół tamtego spotkania było bardzo dużo złych emocji. Na trybunach bardzo źle potraktowani zostali oficjele Śląska, z prezesem Patrykiem Załęcznym i dyrektorem sportowym Davidem Baldą na czele. Ten drugi uzewnętrznił się potem na platformie "X", co poniosło się bardzo szerokim echem.

Na boisku także nie brakowało kontrowersji. Ruch oba gole strzelił po rzutach karnych, z czego jeden z nich był mocno kontrowersyjny (rzekomy faul Rafała Leszczyńskiego na Danielu Szczepanie). Ruch walczy o utrzymanie, a Śląsk jest w grze o tytuł, dlatego w sobotę wygrana była dla "Wojskowych" obowiązkiem, mimo że Jacek Magiera nie mógł skorzystać z pauzującego za kartki Piotra Samca-Talara.

Pierwsza połowa to najgorszy występ Śląska Wrocław w całym 2024 roku na Tarczyński Arena, jeśli nie w ogóle najgorszy w tym sezonie. Ruch już w 11. min otworzył wynik: z lewego skrzydła dośrodkował Miłosz Kozak, a Patryk Janasik złym ustawieniem nie dał sobie szans na wygranie pojedynku główkowego z Somą Novothnym i goście prowadzili 1:0.

Śląsk nie był w stanie odpowiedzieć niczym, a na domiar złego w 27. min przegrywał już 0:2. Kozak rzucił piłkę za plecy obrońców, Łukasz Moneta poprzepychał się z Aleksem Petkovem, który finalnie źle wybił piłkę. Wyszło spore zamieszanie, Filip Starzyński oddał strzał, który został zablokowany, ale futbolówka i tak wylądowała pod nogami graczy Ruchu i w końcu Tomasz Wójtowicz skierował ją do bramki. Kompletnie zagubiony przy tej akcji znów był Janasik.

Magiera mówił przed meczem, że potrzebuje Kozaków, ale raczej nie chodziło mu o to, żeby dać Kozakowi poszaleć na lewym skrzydle, tak jak zrobili to jego piłkarze. Śląsk nie powinien był do przerwy przegrywać 0:2, bo czyściutką sytuację sam na sam z Dante Stipicą miał Mateusz Żukowski. Choć nikt go nie naciskał, miał czas i miejsce, to uderzył fatalnie, niemal prosto w bramkarza.

Nie wiemy, co działo się w przerwie, ale na drugą połowę nie wyszedł Konczkowski. Jego miejsce na prawej obronie zajął Jehor Macenko. Śląsk zaczął naciskać, ale nie cały czas szwankowało wykończenie. To Ruch kolejny raz umieścił piłkę w siatce, ale tym razem Novothny był na spalonym i gol nie został uznany.

Magiera zdjął Olsena i posłał do boju Patryka Klimalę. Ten chwilę po wejściu na boisko miał naprawdę dobrą okazję, ale Stipica poradził sobie z jego uderzeniem na bliższy słupek.

Skoro nie strzelał Śląsk, to strzelił Ruch. W 75. min po akcji prawą stroną Novothny posłał płaską piłkę w pole karne, a tam wprowadzony niecałe 10 min wcześniej Michał Feliks trafił na 3:0. Ten gol zupełnie podciął skrzydła gospodarzom.

W końcówce w końcu coś pozytywnego dał Klimala. Przedarł się prawą stroną i podał piłkę, która wprawdzie nie była adresowana do Expósito, lecz trafiła pod nogi Hiszpana, a ten w swoim stylu huknął z lewej pod poprzeczkę i zrobiło się 1:3. To nie był koniec emocji. Już w doliczonym czasie gry na 2:3 pięknym szczupakiem trafił Macenko, który wykorzystał fenomenalne dogranie od Expósito i emocje sięgnęły zenitu.

Śląsk miał jeszcze jedną nie 100, a 200 proc. okazję, po tym jak Expósito dograł do Klimali, ale ten - nie bójmy się tego stwierdzenia - skompromitował się, nie trafiając z 3 metrów! Fatalnie skiksował i pozbawił swój zespół szansy na zdobycie choćby jednego punktu.

Śląsk przegrał zasłużenie i tylko do siebie może mieć pretensje o to, że nie wykorzystał potknięcia Jagiellonii. Już teraz osunął się na 3. miejsce w tabeli, bo kilka godzin wcześniej wyprzedził go Górnik Zabrze, wygrywając z ŁKS-em.

Jeśli w niedzielę Lech Poznań przynajmniej zremisuje z Cracovią, WKS wypadnie poza strefę pucharową.

Skrót meczu Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów. 27.04.2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska