Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir F. planował zabić policjanta?

Norbert Kowalski
W czerwcu 2013 roku Sławomir F. został zatrzymany za posiadanie i przemyt narkotyków. Trzy lata później prokuratura zarzuciła mu podżeganie do zabójstwa policjanta. Obie sprawy wciąż się toczą
W czerwcu 2013 roku Sławomir F. został zatrzymany za posiadanie i przemyt narkotyków. Trzy lata później prokuratura zarzuciła mu podżeganie do zabójstwa policjanta. Obie sprawy wciąż się toczą CBŚP
Znamy szczegóły działalności Sławomira F., oskarżonego o podżeganie do zabójstwa policjanta, działanie w zorganizowanej grupie przestępczej oraz posiadanie i przemyt narkotyków. Przed poznańskim sądem trwają procesy w obu sprawach.

42-letni Sławomir F. od dawna ma problemy z prawem. Przez długi czas były to jednak niewielkie występki. Mimo iż do tej pory był już kilkukrotnie karany, nie otrzymywał wysokich wyroków. Poważne problemy rozpoczęły się w czerwcu 2013 roku, gdy policja zatrzymała Sławomira F. i jego wspólników w związku z podejrzeniem o posiadanie i przemyt narkotyków. Mężczyźni zostali złapani na gorącym uczynku, kiedy mieszali narkotyki z substancjami zwiększającymi ich objętość.

Holenderskie narkotyki
Działalność narkotykowa Sławomira F. nie trwała długo. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna oraz jego wspólnicy zaczęli przemycać narkotyki z Holandii do Polski w lutym 2013 roku.

- W okresie od lutego do czerwca 2013 roku przewieźli znaczne ilości marihuany i amfetaminy, przetwarzali tę substancję i brali udział w obrocie tymi środkami czyniąc sobie z tego stałe źródło dochodu - napisał w akcie oskarżenia prokurator Łukasz Biela z poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Narkotyki były zazwyczaj kupowane w miejscowości Ede od miejscowych handlarzy. Następnie Sebastian D. przewoził je do Piły. Tam były one odbierane przez Adama L. i Pawła A. oraz wprowadzane do obrotu. Za każdym razem Sławomir F. i jego wspólnicy sprowadzali narkotyki o wartości co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych. I tak np. w marcu 2013 roku za ponad 75 tys. zł kupili 8 kg amfetaminy oraz 4 kg marihuany.

Niespełna trzy miesiące później za prawie 120 tys. zł sprowadzili do Polski 10,5 kg amfetaminy oraz 3,5 kg marihuany. To była ich ostatnia akcja. Tuż po niej zostali zatrzymani, a w maju 2014 roku akt oskarżenia, który objął siedem osób, trafił do sądu. Sławomir F. został oskarżony o działalność w zorganizowanej grupie przestępczej, posiadanie oraz przemyt narkotyków i wprowadzanie ich do obrotu.
Morderstwo policjanta?
Sprawa narkotykowa to nie jedyny problem Sławomira F. Była ona wstępem do jego dalszych kłopotów. Tuż po zatrzymaniu przez policję w czerwcu 2013 roku sąd w Pile orzekł wobec Sławomira F. 3-miesięczny areszt tymczasowy. Następnie kilkukrotnie przedłużał środek zapobiegawczy tak, że mężczyzna spędził w areszcie 2 lata i 9 miesięcy. Na wolność wyszedł dokładnie 7 marca 2016 roku, by... sześć dni później wrócić za kratki. Tym razem tymczasowy areszt orzeczono za rzekome podżeganie do zabójstwa policjanta. A już w kwietniu tego roku prokuratura wysłała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu.

Według śledczych Sławomir F. miał nakłonić swojego znajomego Bartłomieja B., by ten znalazł i namówił kogoś do zabójstwa jednego z policjantów z Piły. Chodziło o funkcjonariusza, który zatrzymywał Sławomira F. jeszcze w sprawie narkotykowej. W ramach nagrody potencjalny zabójca miałby otrzymać 20 tys. zł.

- Pierwotnie egzekutorem miał być prawdopodobnie Jarosław W., dobry znajomy Sławomira F. Jednak Jarosław W. z uwagi na porachunki między grupami przestępczymi wycofał się z działalności kryminalnej - wyjaśniał w akcie oskarżenia prokurator Łukasz Biela.

Ostatecznie do morderstwa nie doszło. - Przyczyną była niemożność znalezienia osoby, która podjęłaby się wykonania zlecenia zabójstwa. Ponadto Bartłomiej B. został zatrzymany przez policję - tłumaczył prokurator Łukasz Biela.

Do podżegania do zabójstwa miało dojść w okresie, kiedy Sławomir F. przebywał w tymczasowym areszcie w Szamotułach w związku z jego problemami narkotykowymi. Oskarżony miał kontaktować się ze swoimi znajomymi rozmawiając z nimi z aresztu na odległość.
Niejasne oskarżenie?
W taką wersję wydarzeń nie wierzy obrona Sławomira F., która uważa, że akt oskarżenia jest bezpodstawny. - Wyobraża pan sobie, że F. z okien aresztu na odległość krzyczy do znajomych, by zamordowali policjanta? Areszt jest w centrum miasta, obok znajdują się komisariat policji i prokuratura. To nierealne, by ktoś tak próbował nakłaniać do zabójstwa - grzmi mecenas Paweł Głuchowski, pełnomocnik Sławomira F.

I dodaje: - Akt oskarżenia w tej sprawie został wystosowany po to, by Sławomir F. znowu wrócił do aresztu. Nie ma w nim żadnych konkretnych dowodów. Nie wiem jak prokurator mógł oskarżyć o tak ciężkie przestępstwo, nie mając ku temu przesłanek. Przecież nawet Bartłomiej B. zaprzeczył, by F. namawiał go do znalezienia zabójcy policjanta. Sam Sławomir F. też nie przyznał się do tych oskarżeń.

Prokurator Łukasz Biela nie chciał komentować słów mecenasa Głuchowskiego. - Każdy broni się w swój sposób. Przyzwyczaiłem się już do tego, że w co drugiej sprawie ktoś ma jakieś pretensje o moje decyzje - stwierdził.

Zarówno postępowanie w sprawie narkotyków, jak i podżegania do zabójstwa, toczy się przed poznańskim Sądem Okręgowym. We wrześniu odbędą się kolejne rozprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski