18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Hinc: Dziś odchodzę ze stanowiska wiceprezydenta

Bogna Kisiel
Sławomir Hinc nie uważa swojej pracy na stanowisku zastępcy prezydenta Poznania za całkowitą porażkę.
Sławomir Hinc nie uważa swojej pracy na stanowisku zastępcy prezydenta Poznania za całkowitą porażkę.
- Rezygnuję z pełnienia funkcji zastępcy prezydenta Poznania - mówi nam Sławomir Hinc. - Stosowne pismo w tej sprawie złożę we wtorek na ręce prezydenta Ryszarda Grobelnego.

Czytaj także:
Poznań: Hinc pożegna się ze stanowiskiem?
Grobelny oceni zastępców. Ty też możesz [SONDA]

W ten sposób najdłuższe chyba w historii miasta odchodzenie zastępcy prezydenta z wykorzystaniem mediów - co jest też precedensem - znalazło finał. Dlaczego tak długo trwało?

- Decyzję ogłaszam teraz, gdyż chciałem doprowadzić do końca reformę poznańskiej oświaty - tłumaczy S. Hinc. - A w kwestii restrukturyzacji sieci szkół, moim zdaniem, najważniejsze decyzje już zapadły. Z pozostałymi propozycjami po części się nie zgadzam, ponieważ reform w obszarach "społecznie wrażliwych" nie powinni przeprowadzać nawet wybitni ekonomiści (to aluzja do prezydenta Grobelnego - red.).

Zdaniem S. Hinca, pewne rozwiązania w oświacie są niewskazane, czego nie ukrywał w rozmowach z prezydentem.

- Edukacja to proces bardzo złożony - uważa S. Hinc. - Prezydent rozbudował przyjęte przeze mnie wskaźniki dla gimnazjów o nabór z obwodu. W ten sposób konkurencyjność tych szkół, będąca od czasu reformy systemu oświaty podstawą ich bytu, okazała się obecnie główną wadą tych placówek.

Wydaje się jednak, że różnice w podejściu do zmian w poznańskiej oświacie były tylko kroplą, która przelała "czarę goryczy".

- Mam wrażenie, że jestem człowiekiem, który wszedł w struktury miejskie "z zewnątrz" - przyznaje S. Hinc. - Co więcej, miałem odwagę naruszyć utarte schematy, by zmienić rzeczy, o których wszyscy mówią, ale nikomu wcześniej nie wystarczyło determinacji, by podjąć działania.

S. Hinc twierdzi, że różnice między nim a R. Grobelnym są znaczące. Na tyle, że uniemożliwiają dalszą współpracę. I dodaje: - Poza tym, choć konsultowałem swoje działania z przełożonym, to w trudnych decyzjach nie czułem jego wsparcia. Mam wrażenie, że byliśmy zbiorem indywidualności, a nie drużyną walczącą o wspólny sukces.

S. Hinc wspomina, że gdy obejmował swoje stanowisko, prezydent powiedział mu o konieczności zmian w kulturze i oświacie. Jednak i w tej kwestii panowie się różnili. Bo wg odchodzącego zastępcy, reforma, której celem jest podniesienie efektywności, nie musi od razu oznaczać ograniczenia wydatków na daną dziedzinę.
- Zmiana oznacza też otwarcie na nowe środowiska i pomysły, ale nie tylko te wskazywane wyłącznie przez osoby do tej pory zarządzające kulturą czy oświatą - mówi Sławomir Hinc. I dodaje: - Uważam, że podział pieniędzy publicznych powinien następować w konsekwencji efektów pracy, a nie uznaniowości.

S. Hinc twierdzi, że zrobił "rachunek sumienia" swojej 2,5-letniej pracy w urzędzie. I uważa, że nie ma się czego wstydzić. Za sukces poczytuje sobie podniesienie dodatków motywacyjnych dla nauczycieli i wynagrodzeń pracowników oświaty. Gdy obejmował funkcję, w poznańskich przedszkolach brakowało 400 miejsc. - Teraz liczba miejsc jest równa niemalże liczbie zgłaszanych dzieci - podkreśla

Poznań jako pierwszy wprowadził odpłatności za rzeczywisty pobyt dziecka w przedszkolu i zlikwidowanie stałej opłaty.

Hinc: - Oskarżano mnie, że wprowadzam podwyżki. Tymczasem po kilkunastu miesiącach rodzice zgodnie twierdzą, że oszczędzają na zmianach.

Wbrew opiniom ministerstwa, włączył zajęcia dodatkowe w przedszkolach w pakiet zajęć bezpłatnych. Poprawie uległy też wyniki sprawdzianów i egzaminów zewnętrznych.

- W 2010 r. wydatki na kulturę stanowiły 5 proc. budżetu miasta, a dotacje dla organizacji pozarządowych wzrosły z 5 do 8 mln zł - mówi S. Hinc.

Broni się przed przypisywaniu wyłącznie jemu klęski w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Przypomina, że obejmował stanowisko zastępcy na pół roku przed terminem złożenia wniosku. A decyzja o przystąpieniu do walki o ESK zapadła już w 2007 r.

- Moim osobistym sukcesem jest festiwal Transatlantyk - mówi S. Hinc.

- Hinc nie był dobrym wiceprezydentem, ale nie był też całym złem Urzędu Miasta - komentuje "rachunek sumienia" Sławomira Hinca radny PiS Szymon Szynkowski vel Sęk. - Jest wielu słabszych urzędników, którzy od lat po prostu płyną z prądem - dodaje.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski