Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Słodkie czary-mary" - tu każdy łasuch znajdzie coś dla siebie [ZDJĘCIA]

Anastazja Bezduszna
Na razie manufaktura proponuje ponad 50 smaków. Arbuzowe, truskawkowe, poziomkowe, żurawinowe
Na razie manufaktura proponuje ponad 50 smaków. Arbuzowe, truskawkowe, poziomkowe, żurawinowe Ivan Rudiuk
Lizakownia lub Lizakowo - tak dzieci nazywają to miejsce. Dorośli mówią - "manufaktura słodyczy". Tu każdy łasuch znajdzie coś dla siebie. Swój ulubiony smak. Z dzieciństwa.

Maluchy uwielbiają cukierki o smaku gumy balonowej, młodzież lizaki różnych kształtów, kolorów i o różnych smakach. Wśród najstarszych smakoszy popularnością cieszą się - tak rzadko dziś spotykane w sklepach - anyżowe cukierki. Wszystkie słodycze własnoręcznie produkują czarodziejki, które zamiast błyszczących diademów na głowach mają czerwone chusteczki. Chętnie też opowiadają o tym, jak produkuje się różnokolorowe karmelowe słodkości.

- Na początek mieszamy wodę, glukozę i cukier, nagrzewając powstającą masę karmelową aż do 100 stopni. Potem nadajemy jej różne kolory i formujemy lizaki - opowiada dzieciom Kasia, jedna z czarodziejek w czerwonej chusteczce.

Tu każdy może sam przygotować cukierki - o dowolnym smaku, kształcie i kolorze. Tu fantazja nie ma żadnych granic. Wystarczy odrobina chęci i… umiejętności. Jeśli chcemy własnoręcznie przygotowanymi cukierkami zrobić komuś niespodziankę, warto kilka dni wcześniej umówić się z czarodziejką na wspólne ich wytwarzanie. Zabawa przy tym będzie świetna i smaczna.

"Słodkie czary-mary" już od pięciu miesięcy kuszą poznaniaków smakami z dzieciństwa. Słodkimi wspomnieniami. Wystarczy raz zajrzeć do manufaktury przy ulicy Wrocławskiej, by przy każdej okazji wracać tu po cukierkowe co nieco. Symboliczna jest nawet jej lokalizacja.

Idea ręcznego wyrabiania cukierków "Czary Mary" przyszła do nas z Wrocławia. W październiku 2011 roku otwarto tam pierwszy lokal tej sieci. Dwa lata później pojawił się jeszcze jeden, w samym sercu miasta. Tam wyrabiają dla turystów karmelkowe symbole Wrocławia - krasnale, iglicę i kolorowe fasady kamienic. Z kolei w poznańskiej manufakturze słodyczy można kupić słodkie medalionowe koziołki. Jest też pomysł, by zrobić karmel o smaku i kształcie świętomarcińskiego rogala.

Apetyt na słodycze wcale nie mija z wiekiem. Zwłaszcza kiedy wzrok kuszą dodatkowo bajeczne kolory: zielony, czerwony, fioletowy, błękitny. A lizak zrobiony własnoręcznie jest jeszcze słodszy

- Głównie chodzi nam o to, żeby wszystkie wyroby były do oryginalnych produktów podobne nie tylko kształtem, ale też i smakiem - tłumaczy Joanna Szulc, współwłaścicielka manufaktury słodyczy "Słodkie Czary Mary" w Poznaniu. - A to nie jest takie proste, bo wykorzystujemy tylko naturalne barwniki i aromaty. Wszystkie kolory są z naturalnych barwników, oprócz jednego odcienia. Do niebieskich cukierków dodajemy barwnik spożywczy.

Wszystkie cukierki mają ograniczony termin przydatności spożycia - do 6 miesięcy.
Cały proces tworzenia polega na nagrzewaniu, studzeniu i wyrabianiu karmelu. Wszystko robi się na trzech stołach. Po uzyskaniu jednolitej masy z cukru, glukozy i wody umieszcza się ją na pierwszym stole. Zimnym. Następnie karmel dzieli się na części, dodaje się do nich aromaty oraz kolory. Potem karmel kładzie się na drugi stół. Ten z kolei cały czas jest podgrzewany, dlatego z łatwością możemy formować wybrane kształty. Na trzecim stole - zimnym - hartują się już gotowe lizaki i cukierki.

Za 100 gramów ręcznie robionych cukierków o wybranym smaku zapłacimy 8 złotych, za 20 złotych kupimy ozdobny słoiczek zawierający 180 gramów karmelków. Na długie kolorowe spirale wydamy 8 złotych. Lizaki, te najmniejsze, kosztują 3 złote, popularne są też trochę większe - po 5, 8 i 10 złotych. Największy lizak , który zobaczyliśmy, ważył… 600 gramów. Czarodziejki na zamówienie mogą uformować nawet kilogramowego lizaczka. Dla wymagających też mogą przyrządzić niezwykłego cukierka.

- Niedawno mieliśmy zlecenie z Holandii i robiłyśmy karmelowe wiatraczki - opowiada Joanna Szulc. - Robiłyśmy też piłkę siatkarską w żółto-błękitnych kolorach i sportowy motor. Dzieci często zamawiają sobie bohaterów z bajek: Auta, Muminki, Hello Kitty, Smerfy, Spidermena, Świnkę Pepę - wylicza pani Joanna. Na takie zamówienia trzeba poczekać maksymalnie dwa, trzy dni, ale w manufakturze słodyczy zawsze można kupić okolicznościowe słodkie prezenty. Już teraz pełno tutaj walentynkowych, słodkich serduszek.

Zamówienie na słodki i oryginalny upominek można złożyć, gdy w kieszeni mamy 15 złotych. Dla łasuchów manufaktura słodyczy proponuje cukierki w podarunkowych słoiczkach po 13 złotych lub w okazałych kartonikach z kokardką po 10 zł. Jednak najfajniejszym prezentem są bezpłatne "słodkie czary-mary", czyli pokazy produkowania cukierków i lizaków. Kilka razy dziennie można obserwować, jak dziewczyny w czerwonych chusteczkach kształtują dłońmi z karmelowej masy cukierki i lizaki.
Możliwe są też indywidualne zapisy dla grup zorganizowanych . A z okazji urodzin "słodkie czary mary" mogą przyjechać nawet na przyjęcie ze swoim pokazem. W pogodne dni dziewczyny w czerwonych chusteczkach na ulicy Wrocławskiej - na oczach przechodniów - wyczarowują słodką watę.

Pokazy trwają 45 minut, trzy razy dziennie, od poniedziałku do piątku o godzinach 12.30, 14 i 16. W sobotę i niedzielę dodatkowo można zobaczyć, jak skręcają lizaczki o godzinach 15 i 17.

- Poznański Stary Rynek zapełniony jest knajpami i kawiarenkami, to propozycja dla turystów i młodzieży. Ale odkąd jestem mamą, nie znalazłam miejsca w centrum, które byłoby atrakcyjne dla dzieci. Razem z koleżanką postanowiliśmy podarować trochę bajki wszystkim dzieciom. Na razie proponujemy ponad 50 różnych smaków. Arbuzowe, truskawkowe, poziomkowe, żurawinowe mają odpowiedni kształt i kolor. W środku każdego cukierka znajduje się kolorowy rysunek, który najczęściej przypomina owoc. Oprócz jagodowych smakołyków można poczęstować się też pinacoladą, caffe latte, pistacją, colą, a nawet kaktusem.

Jeszcze przed wejściem odczuwalny jest słodkawy zapach karmelu. A wychodzące uśmiechające się dzieci to potwierdzenie tego, że za drzwiami odbywają się prawdziwe czary-mary.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski