Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słubice: W sieci pojawił się film, na którym widać jak strażacy myją auto prywatne komendanta. Pod postem pojawiły się ostre komentarze

Renata Hryniewicz
Renata Hryniewicz
Na filmie widać, jak strażacy myją auto komendanta.
Na filmie widać, jak strażacy myją auto komendanta. Zdjęcie z filmu opublikowanego na Facebooku MDR
Komendant tak sterroryzował komendę, że pracownicy biurowi już nie pracują, tylko od rana myślą, jak tu nie wejść w oko szefowi. Najnowszy hit, to rozkaz komendanta, żeby w godzinach służbowych strażacy umyli jego prywatny samochód. Oczywiście rozkaz wykonali, ale powstał film - tak podpisany jest film, który pojawił się sieci, a dokładniej na profilu Facebookowym "MUNDUROWI DZIĘKUJĄ RZĄDOWI". Pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy krytykujących komendanta. Poprosiliśmy komendanta o odniesienie się do sytuacji z filmu.

- Jest mi strasznie przykro, nie znam nawet słów jakimi miałbym wyrazić to, co czuję. To pokazuje jak działają media społecznościowe i jak wygląda mowa nienawiści - mówi Wojciech Śliwiński, komendant Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Słubicach. - Ja nie mam nawet możliwości się obronić, przez 30 lat służby, nigdy nie byłem tak bezsilny.

Film faktycznie przedstawia strażaków, którzy myją samochód prywatny komendanta. Tylko - jak twierdzi komendant - nawet o tym nie wiedział, bo nie wyraził by zgody. Komendant ma zapis tej sytuacji z monitoringu i widać na nim przebieg całego zdarzenia oraz kto nagrał film. Jest też w posiadaniu filmu na którym jest głos nagrywającego, a którego nie ma na filmie opublikowanym w sieci. - To strażak, który dopuścił się pewien czas temu nadużycia, co zostało mu udowodnione - mówi komendant.

- Nie pociągnąłem go jednak do odpowiedzialności dyscyplinarnej, bo nie jestem człowiekiem mściwym, ani nie jestem żadnym despotą. Wiem, że każdy może popełnić błąd i zawsze trzeba dać szansę jego poprawy. Strażak ten dostał szansę lecz ja teraz za to płacę wysoką cenę. Nagrywając ten film dokładnie wiedział kto poprosił o przysługę spłukania mojego samochodu i w jakim to było kontekście. Wiedział też doskonale, że to nie ja, co zresztą własnoręcznie potwierdził w swoim oświadczeniu. Podobne oświadczenia na piśmie podpisali wszyscy obecni w tym dniu.

Nikt nie potwierdził, że to komendant wydał takie polecenie, ani też że kiedykolwiek w przeszłości wykorzystywał zależność służbową dla własnych korzyści. - Szkoda mi tylko tej osoby, która w dobrej wierze poprosiła podległego strażaka o spłukanie samochodu. On też płaci dziś wysoką cenę za swą naiwność i wiarę w dobre intencje innych. Wiem, że ta sytuacja nie miała prawa się zdarzyć, ale się zdarzyła i muszę z tym żyć. Wiem też jak łatwo można zniszczyć komuś dorobek dziesiątek lat zamieszczając film lub zdjęcie bez kontekstu i w złych intencjach.

Sytuację z filmu opisuje Michał Borowy, zastępca komendanta
- Komendant był na wyjeździe służbowym. W tym czasie przyjechała firma, która przeprowadza prace kanalizacyjne w Słubicach. Studzienka, do której człowiek z firmy chciał się dostać znajduje się na parkingu, gdzie bardzo blisko stał zaparkowany samochód komendanta. Strażacy powiedzieli, że nie mają karty i kluczyków, żeby odjechać samochodem, ale pan powiedział, ze to nic nie przeszkadza, że nic nie będzie pryskać, że samochód nie ucierpi. Kiedy komendant wrócił z wyjazdu, zauważył, że przy parkingu przeprowadzane są jakieś prace. Zauważył, że podczas prac na jego samochód ze studzienki pryskają fekalia, a wokół rozciąga się fetor. Zszedł i zwrócił uwagę pracownikowi firmy, ale pan powiedział, że strażacy mu pozwolili.Komendant wrócił do komendy po kartę i kluczyki. Jeden z funkcjonariuszy poprosił komendanta o kluczyki i powiedział, że sam odjedzie i przypilnuje pracownika firmy, żeby przepłukał samochód z zanieczyszczeń. Kiedy zobaczył jak pracownik firmy to robi, zwrócił się do jednego strażaka, który był na dworze ,z prośbą, czy nie "wyręczyliby" tego pana. On zgodził się bez problemu. Do niego dołączyło dobrowolnie jeszcze dwóch strażaków. Sytuację tą potwierdzają i opisują w podpisanych oświadczeniach. Teraz się okazuje, że funkcjonariusz zrobił komendantowi tzw. "niedźwiedzią" przysługę. Nigdy u nas w jednostce takiej ani podobnej sytuacji nie było. To strasznie krzywdzące komendanta - mówi M. Borowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Słubice: W sieci pojawił się film, na którym widać jak strażacy myją auto prywatne komendanta. Pod postem pojawiły się ostre komentarze - Gazeta Lubuska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski