Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Służba zdrowia: Czy ratownicy uratują pielęgniarki?

Marta Żbikowska
Teresa Kruczkowska mówi, że w niemal każdym wielkopolskim szpitalu brakuje pielęgniarek
Teresa Kruczkowska mówi, że w niemal każdym wielkopolskim szpitalu brakuje pielęgniarek Paweł Miecznik
Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych w Poznaniu w piątek oficjalnie poprze pielęgniarki protestujące w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

- Chcemy wyrazić solidarność z tymi kobietami, bo wiemy, że taka sytuacja mogła zdarzyć się wszędzie, także w Poznaniu, czy innym szpitalu w Wielkopolsce - mówi Teresa Kruczkowska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Poznaniu. - Od wielu miesięcy głośno mówimy o naszych problemach, o tym, że pielęgniarek brakuje, że nie ma kto podejmować pracy w szpitalach czy przychodniach.

W samym Poznaniu, jeszcze przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej działały cztery szkoły, w których można było zdobyć zawód pielęgniarki. Kończyło je co roku około 300 osób. Dzisiaj pielęgniarstwo w Poznaniu kończy co roku 60-70 osób. Około 30 absolwentek opuszcza szkołę w Gnieźnie, mniej więcej tyle samo w Kaliszu i Pile. Zlikwidowane zostały między innymi szkoły w Rawiczu czy w Koninie. - W tym roku wydaliśmy 24 zaświadczenia dla pielęgniarek, które zdecydowały się wyjechać za granicę - mówi Teresa Kruczkowska. - W poprzednich latach wydaliśmy ponad 200 takich dokumentów. Od 2004 roku Polskę opuściło 17,5 tysiąca pielęgniarek.

Teresa Kruczkowska zauważa, że te 200 wielkopolskich pielęgniarek zapewniłoby zatrudnienie w dwóch szpitalach powiatowych. - W niemal każdym wielkopolskim szpitalu brakuje pielęgniarek - mówi. - Są takie placówki, które od razu byłyby gotowe zatrudnić nawet kilkanaście osób. Ale chętnych do pracy brakuje.
Opiekują się nami coraz starsze pielęgniarki
Choć pielęgniarki uparcie podkreślają, że w ich protestach nie chodzi o pieniądze, to jednak do tego sprowadzają się wszelkie dyskusje. - Trudno pracować w takich warunkach, jakie proponują szpitale - przyznaje Teresa Kruczkowska. - To praca odpowiedzialna i ciężka, ale z tym każda z nas się liczyła wybierając zawód. Nikt nie przypuszczał jednak, do jakiego stopnia zostaną przesunięte granice bezpieczeństwa pacjentów, a nawet zdrowego rozsądku.

Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych opiniowała dostosowanie szpitali do wymogów rozporządzenia o minimalnych normach zatrudnienia. Tylko jeden niewielki szpital nie uzyskał opinii negatywnej. - Były szpitale, które na 30-łóżkowym oddziale wyliczały dwie lub trzy pielęgniarki, które miały zabezpieczyć pacjentów przez cała dobę - przyznaje Kruczkowska. - Zdarzało się, że 30 pacjentami opiekowały się dwie pielęgniarki, a na dyżurze nocnym nawet jedna. Mieliśmy sytuację, że w zakładzie opiekuńczo-leczniczym jedyna pielęgniarka na dyżurze straciła przytomność. Na szczęście zauważył to pacjent, który wezwał pomoc. W szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej z powodu braku personelu zamknięto pół oddziału intensywnej terapii.

Pielęgniarki przekonują, że do takich dramatycznych sytuacji będzie dochodziło coraz częściej. Tym bardziej, że wiek przedstawicielek tego zawodu z roku na rok jest coraz wyższy.

W Wielkopolsce najwięcej pielęgniarek mieści się w przedziale wiekowym 51-55 lat (882 osoby). Druga co do liczebności grupa to pielęgniarki w wieku 56-60 lat (696 osób), a trzecia, licząca 652 osoby, to przedstawicielki zawodu w wieku 46-50 lat.
- Najbardziej niepokojące jest to, że młodych pielęgniarek w wieku od 21 do 30 lat jest u nas zaledwie 83, a tych przed samą emeryturą, między 61 a 65 rokiem życia 242 - mówi Kruczkowska. - Są szpitale, które od lat nie widziały absolwentek na swoich oddziałach.

Ciężka i odpowiedzialna praca za niską pensję
Dlaczego młode osoby nie decydują się na wybór tego zawodu? - I tutaj dochodzimy jednak do wynagrodzenia - przyznaje Kruczkowska. - Obraz naszego zawodu nie wygląda zachęcająco: to zazwyczaj praca na kilku etatach, zmianowa, w dzień i w nocy, niedziele i święta - wymienia Kruczkowska. - To również narażanie się na różne traktowanie ze strony lekarzy, pacjentów i ich rodzin i to wszystko za naprawdę niskie pensje.

Minister zdrowia rozwiązania sytuacji braku pielęgniarek szuka w kuriozalnych pomysłach. Jednym z nich była próba przeniesienia obowiązków pielęgniarek na lekarzy rezydentów. Ci jednak zbuntowali się twierdząc, że nie mogą wykonywać czynności, które nie należą do ich kompetencji.

Kolejnym pomysłem są nowe uprawnienia, które znowelizowana ustawa dała ratownikom medycznym.

- To absurdalne rozwiązanie, sytuacja ratowania życia, a pielęgnacja pacjenta obłożnie chorego to dwie różne sprawy - uważa Kruczkowska. - Nie wiem, czy ratownik medyczny potrafi zapobiegać odleżynom, leczyć je, czy poradzi sobie z karmieniem czy odżywianiem pozajelitowym? Kto będzie odpowiadał za jego ewentualne pomyłki?

Zobacz komentarz: Chcesz empatii, wykaż ją sam

Wielkopolskie pielęgniarki na razie nie wybierają się do Warszawy, choć wiele przedstawicielek tego zawodu nie wyklucza tego rozwiązania, jeśli zajdzie taka potrzeba. - Były już flagi, czarne koszulki, wstążeczki przy fartuchach i nic to nie dało. - Myślę, że żeby coś zmienić, należy podjąć bardziej zdecydowane kroki - mówi Kruczkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski