Służba zdrowia: Darmowy wyjazd do sanatorium za... ponad dwa tysiące złotych

Poznanianka cieszyła się, że jej trzyletni syn pojedzie na bezpłatne leczenie w sanatorium. Później jednak dowiedziała się, że chcąc jechać z nim musi zapłacić

Czytaj także: Służba zdrowia: Operacja zaćmy? Dopiero jak oślepniesz

- Kiedy w końcu udało się dopełnić wszelkich formalności związanych z wyjazdem do Dąbek zaplanowanym na październik, okazało się, że z turnusu nici - mówi rozgoryczona Monika Ławrynowicz, matka pięciorga dzieci. - Okazało się, że wyjazd syna rzeczywiście jest bezpłatny, ale musi on jechać na turnus z opiekunem. A to koszt około 2100 złotych. Na to nasza rodzina nie może sobie pozwolić.

- Jaki jest zatem sens takich bezpłatnych turnusów i dla kogo są one przeznaczone? - pyta matka i zastanawia się, dlaczego koszt wyjazdu jest taki wysoki.

Magdalena Rozumek-Wenc z wielkopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, odpowiada:
- Zgodnie z zarządzeniem prezesa NFZ, nie finansujemy kosztów pobytu opiekuna w sanatorium uzdrowiskowym.

Komentuje także cenę wyjazdu.
- Wysokość kosztu pobytu opiekuna ustala zakład leczenia uzdrowiskowego, którego standard jest bardzo wysoki. Pracownica NFZ sugeruje także, że w przypadku, kiedy cena jest zbyt wysoka, rodzic może dowiedzieć się - w ośrodku sanatoryjnym - czy jest możliwe rozłożenie tego kosztu na raty.

Narodowy Funduszu Zdrowia oficjalnie o tego typu wyjazdach:
"Do sanatorium uzdrowiskowego mogą być kierowane dzieci w wieku od trzech do sześciu lat pod opieką osoby dorosłej. Leczenie trwa 21 dni i obejmuje nie mniej niż trzy zabiegi fizykalne dziennie wykonywane sześć razy w tygodniu. NFZ pokrywa w całości koszty pobytu dziecka , natomiast opiekun ponosi koszty swojego zakwaterowania i wyżywienia. Sprawuje również opiekę nad dzieckiem".