Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Służba zdrowia nie potrafi... zdjąć gipsu w terminie

Krystian Lurka
Roman Danielewicz powinien nie mieć gipsu na nodze już od kilku dni. Nie znalazł jednak miejsca, gdzie można by go zdjąć
Roman Danielewicz powinien nie mieć gipsu na nodze już od kilku dni. Nie znalazł jednak miejsca, gdzie można by go zdjąć archiwum prywatne
Pan Roman złamał nogę 19 sierpnia. W szpitalu, kiedy zakładali mu gips usłyszał: "Po czterech tygodniach należy go zdjąć". To jednak okazało się niemożliwe

Roman Danielewicz ze Stęszewa nie przypuszczał, że coś tak błahego jak zdjęcie gipsu przysporzy mu tyle nerwów i kłopotów.
Mężczyzna 19 sierpnia złamał nogę. Spadł z drabiny. Pojechał do szpitala w Puszczykowie. Diagnoza to uraz prawej kończyny dolnej, a dokładnie złamanie kostki przyśrodkowej.

- Podczas wizyty w szpitalu dostałem dokument z wyraźnym zaleceniem od lekarza "konieczność noszenie gipsu przez cztery tygodnie" - wspomina mężczyzna i dodaje: - Czyli nie grozi mi nic poważnego - myślał jeszcze wtedy. Szybko jednak zmienił zdanie.

Czytaj też: Służba zdrowia: Operacja zaćmy? Dopiero jak oślepniesz

Postanowił zapisać się na wizytę jak najszybciej i już następnego dnia zadzwonił do szpitala.
- Pojawił się jednak problem - zauważa mężczyzna i wyjaśnia: - Chciałem zarejestrować się do specjalisty, żeby zgodnie z wcześniejszą sugestią lekarza pozbyć się gipsu w odpowiednim czasie. To jednak okazało się niemożliwe.

Termin, który wtedy mu zaproponowano to 30 września, czyli dokładnie 43 dni po złamaniu nogi i założeniu zabezpieczenia.
Zaskoczony mężczyzna stwierdził, że nie chce czekać tak długo. Postanowił poszukać placówki, w której mogliby zdjąć gips szybciej. Okazało się jednak, że gipsowy problem nie dotyczy tylko puszczykowskiego szpitala.

Maciej Jaruga:- Przez takie sprawy poznańscy pacjenci tracą zaufanie do służby zdrowia

Pan Roman ponownie przeżył szok, kiedy wspólnie z córką dzwonił do kilku innych poradni ortopedycznych i chirurgicznych. Nie znalazł placówki, w której ściągnięto by mu gips w czasie, który zalecił lekarz.

Dzwoniąc do rejestracji, usłyszał między innymi, że w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej "Euromed" w Poznaniu taki zabieg może być wykonany... na początku przyszłego roku. A Specjalistyczne Centrum Diagnostyczno-Lecznicze "Bamberski Dwór" w ogóle mu nie pomoże, bo "terminów na ten rok już nie ma". W Szpitalu Miejskim przy ul. Szwajcarskiej trzeba czekać ponad 40 dni.

Zirytowany mężczyzna w dniu, w którym minęły cztery tygodnie, ponownie wybrał się do Puszczykowa. Usłyszał wtedy, że najbliższy termin jest możliwy 30 listopada, a jeżeli chce szybciej dostać się do ortopedy, może zapłacić, wtedy przyjmą go od ręki jeszcze tego samego dnia.

Jak mówi doktor Maciej Jaruga, konsultant wojewódzki w dziedzinie fizjoterapii, osoba, która przez tak długi czas ma nogę w gipsie, może mieć poważne problemy zdrowotne.

- Mogą pojawić się bolesne odleżyny lub obtarcia, których trudno się pozbyć - mówi. Dodaje jednak, że o wiele "groźniejsza" jest utrata zaufania do systemu publicznej opieki zdrowotnej. - Bo jak pacjent ma ufać służbie zdrowia, kiedy ta nie radzi sobie z tak prostą rzeczą jak zdjęcie gipsu - komentuje.

Magdalena Rozumek-Wenc z biura prasowego wielkopolskiego oddziału Narodowego Fundusz Zdrowia sugeruje, żeby mężczyzna napisał skargę na szpital w Puszczykowie, bo - jak twierdzi - nie powinno być tak, że w jednej placówce zalecają konkretny termin wizyty u ortopedy, a sami nie potrafią przyjąć pacjenta.

Przedstawiciele szpitala w Puszczykowie od wtorku nie zdążyli przygotować komentarza w sprawie pana Romana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski