Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smażony ser, czyli... śmierdzący przysmak

Karolina Sternal
Ser smażony z różnymi dodatkami. Gospodynie zaproponowały nawet ser smażony z dynią lub z bazylią
Ser smażony z różnymi dodatkami. Gospodynie zaproponowały nawet ser smażony z dynią lub z bazylią archiwum Pogorzeli
Można go jeść na ciepło i na zimno, bez niczego lub z dodatkami w środku. W niektórych rejonach Wielkopolski podają go nawet na obiad, zamiast bardziej znanego gzika. O smaku smażonego sera z Pogorzeli i Rozdrażewa pisze Karolina Sternal

Przed wiekami pośród bagien, lasów i pól żył sobie stary Gliwa. Sił już do roboty nie miał takich jak niegdyś, pomocy też od nikogo, dlatego też ser, którego miał sporo, starzał się i psuł. Jedynie jego pies, Bilonkiem zwany, gdyż tak drobny był jak trzos groszy praskich, robił się coraz bardziej gładszy.

Gnijący ser Gliwy coraz bardziej śmierdział i śmierdział, tak, że w końcu sąsiedzi postanowili coś z tym zrobić. Namówili jednego zawadiakę z pobliskiego Kromu-Kołumyję, aby ten puścił z dymem chatę starego Gliwy. Ludzie byli przekonani, że jeśli chata spłonie, to Gliwa poszuka sobie innego miejsca w świecie. Tak też się i stało.

Kołomuja za ustaloną zapłatę podpalił chatę Gliwy. Spaliło się wszystko, wraz z gnijącym serem i jajami, a stary Gliwa uciekł i ślad po nim zaginął. Na miejscu spalonej chaty pozostał jednak Bilonek, który przez cały czas coś podjadał. Zwrócił na to uwagę niejaki Konar, co kaczkami handlował i domyślił się wszystkiego. Zabrał Bilonka do swojej chaty i przeprowadził kulinarny eksperyment.

Polecamy: Kulinarium, czyli przepisy i porady na GłosWielkopolski.pl

W ten sposób on i pozostali mieszkańcy poznali smażony ser z jajkiem. Sława jego smaku szybko rozeszła się od Gostynia po Krotoszyn, osadę zaś nazwano Pogorzelą. W pamięci pozostał także stary Gliwa, gdyż gnijący ser zaczęto nazywać zgliwiałym.

Pogorzela, nieduże miasteczko w powiecie gostyńskim. Niedaleko stąd do powiatu krotoszyńskiego. To zakątek Wielkopolski, gdzie tradycje rolnicze, a co za tym idzie, dobrego, swojskiego jedzenia są nadal żywe.

Legendę o starym Gliwie i jego śmierdzącym serze, który zamienił się w jeden z wielkopolskich przysmaków, przypomniano niedawno z okazji imprezy pod nazwą ,,Pogorzelskie smaki - czyli śmiej się do sera''.

Głównym bohaterem tego wydarzenia był ser smażony. Prosta, nie wymagająca licznych składników, ani umiejętności potrawa, ale o jakże bogatym smaku. Swoimi smażonymi serami częstowały panie z kół gospodyń wiejskich z Koźmina Wlkp., Borku Wlkp., Rozdrażewa i Pogorzeli.

- Dlaczego właśnie ser smażony? - odpowiada Maria Pazoła z Pogorzeli. - Choć jesteśmy małą gminą, to rocznie produkuje się u nas ponad 20 mln litrów mleka, dlatego też nadal w wielu domach robi się prawdziwe wiejskie masło i ser.
A właśnie ten biały ser jest najważniejszy. Aby wyszedł z niego dobry smażony, biały twaróg nie powinien być zbyt wilgotny i tłusty.
- Żaden śmietankowy, czy tłusty ser nie nadaje się na smażony. Robi się po prostu gorzki - przestrzega Maria Pazoła. - Jeśli nie można dostać wiejskiego, to trzeba sprawdzić te, które można kupić w sklepie. Ja już mam takie wypróbowane od lokalnych producentów, z których udaje się zrobić smażony.

Biały ser należy koniecznie pokruszyć do kamionkowej lub porcelanowej miski. Ponoć w plastikowych czy metalowych ser się nie udaje. Miskę należy przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 3, 4 dni. W tym czasie ser gliwieje, a wokół roznosi się specyficzny zapach, czy jak dosadniej mówią niektórzy, smród. Potem wystarczy wrzucić na patelnię, dodać jajka i ze śmierdzącego twarogu wychodzi coś pysznego - ser smażony.

Można go podać na ciepło lub na zimno, do chleba lub bułek. W tej części Wielkopolski ciepły ser smażony je się też na obiad z pyrami w łupinach. Można też dodać do sera kminek, szczypiorek lub koperek. Podczas święta smażonego sera w Pogorzeli najbardziej jednak smakował ten przygotowany przez Koło Gospodyń Wiejskich z Rozdrażewa.

- Nie pamiętam już gdzie o tym usłyszałam, ale od tego czasu zaczęłam robić smażony ser z boczkiem i cebulą. Moja rodzina bardzo go lubi. Polecam - zachęca Mariola Wosińska z Rozdrażewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski