Przed szczurami świetlana przyszłość. Pogoda sprzyja, a Poznań stwarza im idealne warunki do rozmnażania. Śmietniki zapchane odpadami po dach, wylewające się z kontenerów śmieci gwarantują gryzoniom łatwy dostęp do pożywienia.
- W niedzielę szczury przebiegły pod moimi nogami - twierdzi Paweł Błądek, mieszkający w bloku przy ul. Niegolewskich 28b. Jego zdaniem, jeśli śmieci nie zostaną wywiezione, należy liczyć się z tym, że gryzonie zadomowią się tutaj na stałe.
Zobacz też:
Szczury widziano nie tylko na Łazarzu, ale także na Grunwaldzie, Winogradach i Piątkowie. Takie sygnały docierają od mieszkańców do firm, zajmujących się deratyzacją.
Plagi jeszcze nie ma, ale jej groźba jest realna, bo nadal w niektórych poznańskich dzielnicach nie udało się rozwiązać problemu braku pojemników i hałd śmieci.
- Kilkakrotnie zgłaszałem do GOAP-u sprawę dostarczenia pojemnika i do tej pory nawet nikt się nie odezwał. Teraz cały Stary Grunwald tonie w śmieciach, ponieważ od miesiąca nikt ich nie odbiera. Od 13 stycznia pojemniki stoją na ulicach. Miały być opróżnione dnia następnego, a do dziś FB Serwis się nie pojawił- skarży się Jarosław Michalski. I dodaje: - Z Remondisem nie było takich problemów. Po co była ta zmiana. To wstyd dla Poznania.
Jedni nie mają nadal pojemników, inni dostali je w nadmiarze. - Na ul. Świt 48 dostarczono aż 17 - mówi Ewa Foerster, administratorka MPGM.
Są też kontenery bezpańskie, porzucone byle gdzie, jak ten należący do FB Serwisu, który pozostawiono we wtorek na przystanku tramwajowym Głogowska/Sielska.
Antoni Żurek, mieszkaniec Poznania uważa, że ta sytuacja jest wynikiem różnicy między deklaracjami konsorcjum FB Serwis, a jego faktycznymi możliwościami.
- W ofercie wykonawca deklarował 47 pojazdów na cztery sektory, a jest ich o zdecydowanie mniej - utrzymuje A. Żurek. - Brak pojazdów z dźwigiem HDS, niezbędnych do opróżniania pojemników na surowce wtórne.
Maria Wellenger, rzecznik MPGM, które zarządza wspólnotami mieszkaniowymi m.in. na Łazarzu czy Grunwaldzie, potwierdza, że segregacja jest fikcją. - Przyjeżdża jeden samochód i wrzucają do niego wszystkie śmieci. Te zmieszane i segregowane.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w gminie Suchy Las, która wystąpiła z GOAP-u. Tutaj odpady od mieszkańców odbiera Zakład Gospodarki Komunalnej. W miniony piątek sprawdziliśmy, jak wywiązuje się z powierzonego zadania. Na osiedlu Grzybowym Suchym Lesie foliowe worki z odpadami z tworzywa sztucznego oczekiwały na wywiezienie. Przy domkach nie widać innych śmieci. - Jestem zadowolona z tego jak odbierane są śmieci. Nawet w okresie świąteczno-noworocznym nie było problemów - twierdzi Alicja Kaliszewska, mieszkanka os. Grzybowego. I dodaje: - A na osiedlu nie ma pieców, w których palilibyśmy śmieci.
Na pracę sucholeskiego ZGK nie narzekają też mieszkańcy bloków w rejonie ul. Malinowej.
Zobacz też: Śmieci w Poznaniu: Miastu grozi plaga szczurów
- Gdyby jeszcze niektórzy mieszkańcy nie zostawiali worków z odpadami obok boksów z kontenerami na śmieci byłoby wspaniale - mówi Katarzyna Drzewińska. - Boksy z kontenerami są zamykane. Bywa, że schodzący z workami, zapominają o zabraniu klucza.
Mieszkańcy Golęczewa, miejscowości znajdującej się w północnej części gminy, nie mają zastrzeżeń, co do regularności odbioru odpadów. Jak to możliwe? - Na przełomie roku nie było zmiany firmy odbierającej odpady. Wcześniej do każdego domu i mieszkania dotarł harmonogram wywozu i jeśli ktoś nie przeoczył terminu i wystawił pojemniki, zostały one odebrane - wyjaśnia Jerzy Świerkowski, prezes ZGK.
Zapraszamy na pojedynek: Poznań kontra śmieci
W piątek, 23 stycznia, "Głos Wielkopolski" zaprasza mieszkańców na debatę, poświęconą problemom ze śmieciami.
Spotkanie odbędzie się o godz. 17 w Centrum Edukacyjnym Usług Edukacyjnych Uniwersytetu Ekonomicznego Poznań, które znajduje się przy ulicy Towarowej 55. W debacie wezmą udział przedstawiciele ZM GOAP, który odpowiada za gospodarkę odpadami; dwóch konsorcjów odbierających śmieci oraz mieszkańcy. Do dyskusji zaprosiliśmy Jakuba Jędrzejewskiego, zastępcę prezydenta Poznania i przewodniczącego zarządu GOAP; Rafała Jędrzejczaka, prezesa firmy Remondis; Artura Pielecha, prezesa firmy FB Serwis oraz eksperta - prof. Jacka Nowaka z Katedry Ekonomiki Przestrzennej i Środowiskowej UEP.
W GOAP-ie polecą głowy za bałagan śmieciowy, który związek zafundował mieszkańcom oraz fatalną sytuację finansową. W miniony piątek odbyło się zgromadzenie GOAP. Budżetu związku nie udało się uchwalić. Przedstawiciele gmin uważają, że najpierw trzeba obniżyć koszty funkcjonowania GOAP-u. To zadanie dla zarządu. Zdaniem samorządowców, np. fundusz wynagrodzeń jest zbyt wysoki. Przypomnijmy, że w tym miesiącu GOAP musiał ratować się kredytem w wysokości 25 mln zł. Po wywiązaniu się ze wszystkich zobowiązań na koniec stycznia zostanie mu na koncie ok. 881 tys. zł. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w poniedziałek ze stanowiska dyrektora GOAP zostanie odwołany Przemysław Gonera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?