Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelne pobicie pod dworcem w Pile. Wyrok tym razem bez zawieszenia

Agnieszka Świderska
Ulicami Piły przeszedł marsz pamięci zabitego pod dworcem Krzysztofa
Ulicami Piły przeszedł marsz pamięci zabitego pod dworcem Krzysztofa
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Poznaniu już po raz drugi ogłosił wyrok w sprawie śmiertelnego pobicia pod dworcem PKP w Pile. Tym razem cała czwórka oskarżonych została skazana na kary bezwzględnego pozbawienia wolności. - Jeżeli trzy osoby kopią leżącego, bezbronnego człowieka, muszą się liczyć z każdym skutkiem, także śmiertelnym - podkreśliła sędzia Izabela Pospieska.

W przypadku trzech sprawców - 21-letniego Mateusza Sz., 23-letniego Jakuba O. i 21-letniego Kamila B. były to niższe kary niż te, której żądał prokurator - trzy zamiast czterech lat więzienia. Natomiast w przypadku 27-letniego Dawida S. kara była surowsza - prokurator domagał się dla niego dwóch lat więzienia, sąd dołożył mu jeszcze sześć miesięcy.

- Oskarżeni działali w sposób brutalny i zaplanowany - uzasadniała wyrok sędzia Izabela Pospieska. - Oni chcieli dać pokrzywdzonym nauczkę.

Do tamtego tragicznego zdarzenia doszło pod koniec sierpnia 2009 roku. Wbrew temu, co mówili oskarżeni, zaczepki pod ich adresem nie padły z ust ani 27-letniego Krzysztofa Barańczyka, ani jego kolegi, Michała. Jednak to oni zostali pobici i skopani przez szóstkę napastników, którzy zaatakowali ich w trzech na jednego.

Tymi, którzy skatowali 27-letniego Krzysztofa, był Mateusz Sz., Jakub O. i Kamil B. Kopali go nawet wtedy, gdy już leżał.

- Jeżeli trzy osoby kopią leżącego, bezbronnego człowieka, to muszą się liczyć z każdym skutkiem, także śmiertelnym - podkreśliła sędzia.

Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi do 10 lat więzienia. Sędzia sama przyznała, że wyrok dla trójki głównych oskarżonych do surowych nie należy. Powód? W świetle prawa wciąż należy ich traktować jak młodocianych, czyli łagodniej.

Inaczej niż 27-letniego Dawida S., który był już karany. To, że to nie on kopał Krzysztofa, tylko bił się z jego kolegą, nie miało dla sądu większego znaczenia: widział, że tamci go kopią i nie powstrzymał ich.

- To rodzaj odpowiedzialności zbiorowej - uzasadniała sędzia jego przypadek.

Poniedziałkowy wyrok nie jest prawomocny. Złożenie apelacji zapowiedzieli obrońcy oraz rodzice Krzysztofa, oskarżyciele posiłkowi w tej sprawie.

- Kara dla tej trójki, która skatowała Krzyśka, powinna być dwa razy surowsza - mówi ojciec Krzysztofa, Jarosław Barańczyk. - Wtedy byłaby sprawiedliwa.

Sąd oddalił wnioski rodziców Krzysztofa o zadośćuczynienie i odszkodowanie. Nie podjęli jeszcze decyzji, czy pozwą skazanych w sądzie cywilnym. W momencie ogłaszania wyroku żadnego z oskarżonych nie było na sali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski