Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelne pobicie w Pile: Oskarżeni czekają na drugi wyrok

Barbara Sadłowska
Po śmierci Krzysztofa ulicami Piły przeszedł Czarny Marsz
Po śmierci Krzysztofa ulicami Piły przeszedł Czarny Marsz Agnieszka Świderska
Śmiertelne pobicie w Pile ma swój ciąg dalszy. Oskarżeni czekają na drugi już wyrok. Dobiega końca drugi proces czterech młodych mieszkańców Piły, którzy w sierpniu 2009 roku aktywnie uczestniczyli w bijatyce pod dworcem kolejowym. Nie przeżył jej 27-letni Krzysztof B., którego zabiły kopniaki w głowę. Pierwszy wyrok został uchylony, bo poznański Sąd Apelacyjny uznał kary pozbawienia wolności z zawieszeniem - za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, za zbyt łagodne...

Tamtej sierpniowej nocy pod sklepem tuż przy dworcu PKP spotkały się dwie grupy młodych nietrzeźwych ludzi. Ośmiu młodszych, w wieku od 16 do 23 lat wracało z imprezy w Browarze. Trzech nieco starszych - z Trzynastki. Potem winą za wszczęcie bijatyki obwiniali się wzajemnie, przy czym okazało się, że i jedni i drudzy już na początku wezwali na pomoc starszych braci.

Polecamy również:
Młodzi mordercy z Piły oskarżeni. Dla zabawy podpalili człowieka

Bijatykę przerwał pracownik sklepu, który kijem rozgonił młodych ludzi. Na chodniku przed wejściem na dworzec pozostał nieprzytomny Krzysztof B. Pierwszej pomocy udzielił mu jeden z wezwanych na pomoc braci, ratownik WOPR, kilka minut później przyjechało pogotowie, ale nie udało się uratować młodego mężczyzny.

Śmiertelne pobicie w Pile. Wyrok pierwszy
W kwietniu 2010 roku poznański Sąd Okręgowy uznał oskarżonych o pobicie ze skutkiem śmiertelnym, ale wymierzył karę pozbawienia wolności bez zawieszenia tylko najstarszemu z nich Dawidowi S., którego skazał na 2 lata i 8 miesięcy. Wyrok zaskarżył prokurator, który uznał, że rok i 8 miesięcy w zawieszeniu to zbyt łagodna kara dla pozostałych, wcześniej nie karanych oskarżonych. Apelację wniósł również obrońca Dawida S., który jako jedyny miał trafić do więzienia, chociaż uderzył "tylko" kolegę Krzysztofa B.

Śmiertelne pobicie w Pile: Oskarżeni czekają na drugi wyrok

- Uwzględniając skutki pobicia kara wymierzona przez sąd pierwszej instancji może razić swoją łagodnością – stwierdziła sędzia Urszula Duczmal z poznańskiego Sądu Apelacyjnego, która w lipcu 2010 roku uchyliła zaskarżony wyrok. – Siedemnastolatek dopiero wkraczający w dorosłość przeważnie nie jest osobą karaną, więc dlaczego z tego powodu oskarżeni zasłużyli na wyjątkowo łagodną karę?

Dzięki skutecznej apelacji obrońcy uchylenie skazującego wyroku uzyskał także Dawid S.

Śmiertelne pobicie w Pile odsłona druga
Sprawa wróciła do Sądu Okręgowego. Podczas drugiego procesu miał on zbadać, czego ta tragedia i proces karny nauczyły Kamila B., Jakuba O. i Mateusza Sz. oraz wydając wyrok lepiej uzasadnić wymiar kary. Miał rozpocząć się trzy lata temu, ale na ławie oskarżonych zabrakło Dawida S., który tym razem mógł liczyć na łagodniejszy wyrok, bo to nie on kopał Krzysztofa B.

Okazało się, że przebywa on w niemieckim więzieniu, gdzie odsiaduje rok i cztery miesiące za kradzież i uszkodzenie ciała. Trzeba było więc zawiesić postępowanie w sprawie śmiertelnego pobicia w Pile.

Ale Ewa B., matka Krzysztofa i oskarżycielka posiłkowa w procesie, zauważyła Dawida S. w jednym z pilskich marketów i poinformowała o tym poznański sąd. Ścigany listem gończym teraz jako jedyny przebywa w areszcie i wszelkimi siłami stara się przedłużyć proces. Zażądał przesłuchania absolutnie wszystkich świadków, nawet tych, których zeznania nie miały większego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd wezwał więc dwóch lekarzy i policjanta, do których ani Dawid S. ani jego obrońca nie mieli żadnych pytań... Sędzia Izabela Pospieska zwróciła im uwagę, że takie przesłuchania tylko generują koszty i przedłużają postępowanie. Kolejnym świadkom ze sklepu: synowi, który zawiadomił tatę, że "szykuje się zadyma" i jego ojcu, który rozgonił bijących się kijem od mopa, przypadło po jednym "honorowym" pytaniu obrony. W międzyczasie Dawid S. żuł gumę, co na żądanie sądu musiał przerwać...

Podczas środowej rozprawy zeznawała również matka oskarżonego Kamila B., która powiedziała, że syn po opuszczeniu aresztu bardzo się zmienił na korzyść. Ukończył szkołę średnią i podjął pracę, a nawet przestał wychodzić z kolegami.

Potem zabrał głos Dawid S., żądając przesłuchania trzech świadków, których sąd nie może zlokalizować albo przebywają za granicą.

Śmiertelne pobicie w Pile nadal bez wyroku
- Chciałbym też prosić o opinię psychologa co do mojej osoby - dodał Dawid S. Przyznał, że w areszcie został ukarany za "zakłócenie porządku", bo pobił się z dwoma innymi osadzonymi, którzy ręcznie próbowali mu wytłumaczyć na spacerniaku, że nie może skakać na skakance.

Sąd odroczył więc rozprawę w sprawie śmiertelnego pobicia w Pile do 4 listopada, by uzyskać opinię z aresztu na temat Dawida S. i psychologa, który zajmie się osobowością tego oskarżonego. W tym czasie pełnomocnik rodziców zmarłego Krzysztofa ma profesjonalnie przygotować wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Ewa B. zażądała bowiem naprawienia szkody przez trzech oskarżonych i zapłaty 100 tysięcy od każdego z nich.

- Straciłam zdrowie i wsparcie syna. Bez niego nie mogliśmy utrzymać mieszkania - powiedziała matka Krzysztofa B. - Od pana S. nic nie chcę, bo on ani razu nie kopnął syna...

Śmiertelne pobicie w Pile: Oskarżeni czekają na drugi wyrok. Komentujcie!

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski