– Cieszę się podwójnie. Po pierwsze, bo to przecież najlepszy nasz występ w historii mistrzostw świata – mówi Józef Bejnarowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego. – A po drugie słysząc zewsząd wyrazy uznania i pochwały za organizację tej imprezy.
W ostatni dzień mistrzostw rozgrywano wyścigi długodystansowe na 2000 m. Były to w zasadzie wyścigi na czas (pościgowe), bo łodzie startowały jedna za drugą co 10 sekund i o zwycięstwie decydowała nie kolejność na mecie a uzyskany czas. W niektórych konkurencjach walka była niezwykle zacięta i o medalach decydowały nawet setne ułamki sekundy!
Doskonale spisała się polska 10-osobowa osada seniorów z sześcioma poznaniakami w składzie: Michał Kudła, Mariusz Kruk, Vincent Słomiński, Patryk Gluza, Tomasz Kaczor i Bartosz Dubiak. Startowała w stawce 11 łodzi jako ostatnia, ale wygrała w pięknym stylu pokonując Rosjan i Filipińczyków.
W wyścigu 20-osobowych mikstów seniorów polska osada startowała jako pierwsza i musiała uciekać przed pozostałymi ośmioma łodziami rywali. Polacy rozpoczęli bardzo mocno, ale po pierwszym okrążeniu było widać, że najszybciej płyną Rosjanie, którzy szybko minęli Czechów (startujących z drugiej pozycji) i na mecie doszli Polaków choć nie zdołali ich minąć. Dla Rosjan złoto – i to nie podlegało dyskusji, ale Polacy musieli czekać na czasy innych osad, aby dowiedzieć się czy zmieszczą się na podium. Szybsi od nich okazali się też Kanadyjczycy, ale na szczęście dla nas Szwedom zabrakło 0,04 sekundy do wyniku Polaków. A więc brązowy medal dla biało-czerwonych. Medale z tego samego kruszcu wywalczyły 10- i 20-osobowa polskie osady mężczyzn w kategorii Masters.
0,04 sekundy to jak mgnienie oka zważywszy dystans 2000 m, to jakby jeszcze mniej. A tymczasem o złotym medalu w wyścigu łodzi 10-osobowych zadecydowała tylko 0,01 sekundy. O tyle szybsza okazała się osada Niemiec od Szwecji! Na zamknięcie mistrzostw w ostatnim wyścigu 10-osobowa polska osada Masters zajęła drugie miejsce przegrywając tylko z Ukrainą.
– Uczestnicy regat smoczych łodzi to już nie są przypadkowe osoby zebrane naprędce na mistrzostwa świata – dowodzi Ireneusz Pracharczyk, były zawodnik i trener, dziś prezes Wielkopolskiego Związku Kajakowego. – Oni regularnie trenują a teraz mamy tego efekty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?