Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Soki prosto z drzewa, czyli o wyższości tradycyjnej produkcji

Mariusz Kurzajczyk
Tradycyjnie produkowane soki z Kokanina Kolonii trafiają do odbiorców w całej Polsce. Tłocznia Izabeli Płonki jako jedyna w Polsce stosuje technologię z wykorzystaniem wikliny.

W Kolonii Kokanin tłocznia soków funkcjonuje od ćwierćwiecza, ale tradycje ogrodnicze w tej rodzinie sięgają XIX wieku. Prapradziadek Izabeli Płonki - Hieronim Kościelak (1860-1934) był założycielem Związku Ogrodniczego w Kaliszu. Jego syn Bolesław (1885-1949) był znany w Wielkopolsce z prowadzenia szkółek drzew owocowych.

Swoje gospodarstwo w podkaliskiej Kolonii Skarszewek prowadził jak na owe czasy bardzo nowocześnie. Sadzenie i pielęgnowanie drzew owocowych było jego życiową pasją. Do dziś jego potomkowie zachowali bogatą bibliotekę fachowej literatury, z której czerpią inspiracje. Kościelak uchodził za światłego i oczytanego człowieka, chętnie służącego pomocą. Bolesław miał ogromne sady i zatrudniał wiele osób. To wtedy jego żona Bolesława zaczęła wyciskać sok z własnych jabłek na potrzeby nie tylko familii, ale także pracowników i ich rodzin. Robiła to za pomocą domowej prasy koszowej. Jabłka były wsypywane do drewnianego kosza, do którego była przytwierdzona śruba. Dokręcając śrubę, miażdżyła owoce, a sok wypływał lejem spod kosza do dużego naczynia.

- Z czasem po sok zaczęli przychodzić sąsiedzi. Prababcia opanowała metodę przygotowywania soku perfekcyjnie, ale cały czas była to produkcja na własne potrzeby - opowiada pani Izabela.

Recepturę przejęła od rodziców Zofia, która wyszła za Józefa Kaczmarka. Ten zaś szkolił się w szkółkarstwie u teścia, a w czasie II wojny światowej wraz z żoną prowadził duże gospodarstwo w Sobótce u Stiglera, który posiadał winnice, warzywa, drzewa i krzewy owocowe. Tam także Zofia robiła sok z jabłek i winogron za pomocą matczynej metody.

Po wojnie Kaczmarkowie prowadzili duże gospodarstwo ogrodnicze na Majkowie. Pani Zofia udoskonaliła produkcję soku, pasteryzując go w słoikach, dzięki czemu mogła go przechowywać długie miesiące.

- To wtedy dziadek posadził jabłonie przy domu, z których kilka żyje do dziś. Po wojnie uchodził za wybitnego znawcę drzew owocowych. Pamiętam, że zawsze nosił przy sobie dwie rzeczy: sekator i nożyk do szczepienia drzew. Gdziekolwiek był, zaraz coś ulepszał, wiele osób prosiło go o poradę lub interwencję, zawsze chętnie pomagał - opowiada pani Izabela.

Dzieło rodziców kontynuowała córka Wiesława, która wyszła za Andrzeja Płonkę, z którym zamieszkała w Kokaninie Kolonii. Kontynuując rodzinną tradycję przekazała swoją wiedzę na temat soków córce Izabeli, ta zaś wraz z ojcem uruchomiła masową produkcję, którą jednak trudno nazwać przemysłową. Wyciskanie soku odbywa się bowiem niemal dokładnie tak samo jak przed 100 laty i nadal przy pomocy wikliny. Płonkowie uznali, że nie ma co zmieniać receptury, która była udoskonalana, jest sprawdzona i niezawodna. Nie da się ukryć, że trochę zmieniła się metoda przerabiania jabłek, ale śmiało ją można nazwać domową, bowiem soki tłoczone są na specjalnej prasie, przedzielonej wiklinowymi sitami.- Wiklina to specyficzne drewno, idealne w naszej produkcji - podkreśla Izabela Płonka.

Jednak jej zdaniem, przy tłoczeniu soków najważniejszy jest surowiec, czyli owoce. W Kolonii Kokanin wykorzystywane są tylko świeże owoce, a produkcja trwa tylko i wyłącznie w sezonie. Z tego powodu co roku produkcja rusza dopiero w czerwcu, gdy dojrzeją truskawki. Dzięki temu soki mają zawsze smak i zapach, którego nigdy nie dałoby się uzyskać z owoców z przechowalni lub mrożonych. Poza tym jabłka oraz inne owoce pochodzą ze sprawdzonych plantacji lub przydomowych ogrodów położonych z dala od ruchliwych tras i to najczęściej od pobliskich sadowników. Dzięki temu owoce niemal prosto z drzewa trafiają do przerobu.

- Dzięki temu nie ma jabłek obitych i zgniłych - wyjaśnia pani Izabela, która osobiście kontroluje każdy etap produkcji.

W Kolonii Kokanin powstają wyciśnięte ze świeżych owoców soki jabłkowy, jabłkowo-aroniowy, jabłkowy z naparem mięty, gruszkowy i aroniowy eko oraz nektary, czyli soki ze świeżych owoców z powodów smakowych z niewielkim dodatkiem wody i cukru - wiśniowy, z czarnych porzeczek, z czerwonych porzeczek, cytrynowy z naturalnym miodem, truskawkowy i malinowy.

Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że wszystkie są smaczne. Ten z aronii wyróżnia się bardzo dużą zawartością silnych przeciwutleniaczy (antyoksydantów), uważanych za środek prewencyjny w zapobieganiu licznym chorobom. Między innymi regulują ciśnienie krwi, poprawiają elastyczność naczyń krwionośnych i chronią cały układ sercowo-naczyniowy. Ponadto mają właściwości przeciwbakteryjne, antyalergiczne i zapobiegające nowotworom oraz hamujące wzrost komórek rakowych. Poleca go słynny Jerzy Zięba, specjalista od naturalnych terapii antyrakowych. Jego zdaniem naturalne pozyskanie soku i pasteryzowanie go w odpowiedniej temperaturze utrzymuje cenne witaminy i gwarantuje najwyższą zawartość prozdrowotnych bioflawonoidów i polifenoli. Z kolei Instytut Żywności i Żywienia poleca picie czarnej porzeczki z Kokanina Kolonii.

Przez te lata firma dorobiła się stałych klientów - w samym Poznaniu 4 tysiące, ale odbiorcy są w całej Polsce - do których soki często dowozi bezpośrednio do domu. Każdy może sobie je zamówić za pomocą formularza w internecie. Dodajmy, że firmowi kierowcy kiedyś pracowali przy produkcji, więc chętnie dzielą się fachową wiedzą. A soki cieszą się od lat niesłabnącym powodzeniem. Nic więc dziwnego, że trafiły „Gault & Millau”, jednego z najbardziej prestiżowych i wpływowych na świecie przewodników kulinarnych. Sprzedawane są także za granicę - do Niemiec, Kanady, a od zeszłego roku także do... Chin.

- Dla nas najważniejsze jest to, że na etykietach butelek są prawdziwe informacje, nasze soki są naturalne i zdrowe - zapewnia Izabela Płonka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski