- To będą pierwsze święta bez nerwówki. Dostałam ponad 80 tysięcy złotych zwrotu pieniędzy, jakie miałam w Banku Staropolskim i to jest wielka satysfakcja, że po tylu latach udało się załatwić tę sprawę - mówi jedna z klientek, która chce zachować anonimowość. W styczniu 2000 roku straciła znaczną część swojego majątku w momencie, kiedy Komisja Nadzoru Bankowego ogłosiła upadłość banku.
- Teraz te pieniądze zamierzam zainwestować w działalność gospodarczą. Nie będę musiała zaciągać kolejnych kredytów w bankach i na pewno będę miała lepsze warunki negocjacyjne - dodaje poszkodowana.
Większość drobnych wierzycieli Banku Staropolskiego otrzymała zwrot swojego wkładu jeszcze w 2000 r. z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Warunkiem było nieprzekroczenie kwoty 10 tys. euro. Ci, którzy na kontach Staropolskiego trzymali większe sumy, musieli czekać niemal 9 lat na zwrot swoich pieniędzy.
Spośród nich 36 tys. dostanie 100 proc. wartości swojego majątku, jaki złożyli w Banku Staropolskim. Ponad 3 tys. osób zgodziło się na częściową redukcję wierzytelności.
- Zazwyczaj była to redukcja do 40 procent - mówi Roman Sklepowicz, prezes Stowarzyszenia Pokrzywdzonych Przez System Bankowy.
Nadzieję na odzyskanie pieniędzy byli klienci Banku Staropolskiego odzyskali w październiku tego roku. Wówczas to Invest-Bank, kontrolowany przez Zygmunta Solorza-Żaka, właściciela telewizji Polsat, podpisał umowę z syndykiem masy upadłościowej o kupnie bankruta.
Solorz był zdeterminowany, aby przejąć upadły Bank Staropolski, ponieważ w skład jego majątku wchodził m.in. 30-procentowy pakiet akcji Invest-Banku.
W umowie uzgodniono, że majątek Staropolskiego będzie przejmowany przez Invest-Bank stopniowo. Cała ta operacja miała trwać około 2 miesięcy. Dlatego teraz pokrzywdzeni przez BS zaczęli odzyskiwać swoje pieniądze. A kwoty tych zwrotów są dość pokaźne.
- Większość osób, które już otrzymały zwrot swoich pieniędzy, dostaje po kilkaset tysięcy złotych. Po 200, 300, a nawet 500 tysięcy złotych - mówi Sklepowicz. - Zresztą, nieważne, kto ile dostał czy dostanie. Najważniejsze, że cała ta smutna sprawa zmierza wreszcie do szczęśliwego końca - podkreśla Roman Sklepowicz.
Część klientów zastanawia się, czy jeszcze dalej walczyć, tym razem o zwrot odsetek od swoich wkładów. Jednak nie wszyscy są entuzjastycznie nastawieni do tego pomysłu. Przede wszystkim dlatego, że obowiązujące prawo upadłościowe nie daje zbyt wielkich szans na sukces w tej kwestii.
- Jeśli chcą, to niech próbują. Ja moją pracę zakończyłem, ludzie dostają pieniądze i to jest największy sukces. Chciałbym tylko, żeby organy ścigania wyjaśniły, kto tak naprawdę odpowiada za upadek Staropolskiego i dramaty tysięcy ludzi - komentuje Sklepowicz.

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?