Z sondażu przeprowadzonego dla "Głosu" przez Homo Homini wynika, że wybory do Rady Miasta wygra Platforma (38,4 proc.). Łeb w łeb idą PiS (17,8 proc.) oraz Komitet Ryszarda Grobelnego Teraz Wielkopolska (17,4 proc.), którzy mogą zdobyć taką samą liczbę mandatów. Czwartą lokatę zajęło SLD - Lewica Razem, które próg wyborczy przekracza, zdobywając 9,1 proc. poparcia, ale pewności nie ma czy i ilu radnych uda się wprowadzić do Rady Miasta.
Tomasz Lewandowski, kandydat SLD na prezydenta Poznania przypomina, że sondaż był robiony, gdy kampania do Rady Miasta jeszcze nie ruszyła na dobre.
- Ten wynik jest wyrazem poparcia szyldu partyjnego w ujęciu ogólnokrajowym - twierdzi T. Lewandowski.
Zdaniem Grzegorza Ganowi-cza, kandydata Platformy na radnego, to wynik trudny i niebezpieczny dla Lewicy.
Deklarowana frekwencja w wyborach samorządowych to 56 proc.
- Ich radnych może być za mało, by utworzyli klub w radzie lub w ogóle ich nie będzie - mówi G. Ganowicz. - A to nie dobrze. W radzie powinny być obecne wszystkie nurty. To pozwala na zachowanie równowagi.
Premia za jedność i pracę
Z notowań osiągniętych przez PO w sondażu "Głosu" G. Ganowicz jest zadowolony. Jego zdaniem, podziały nie wpływają dobrze na opinię wyborców, którzy premiują jedność.
- To dobry prognostyk na ostatniej prostej. Powód do satysfakcji i wyraz uznania dla tego, jak Platforma funkcjonuje w poznańskim samorządzie - uważa G. Ganowicz. I przypomina, że ten rezultat jest podobny do osiągniętego przez jego partię cztery lata temu. Wtedy PO poparło 37,03 proc. wyborców, co dało 17 mandatów w radzie.
- Poparcie dla PO jest zdecydowanie zawyżone - twierdzi Szymon Szynkowski vel Sęk, kandydat na radnego z PiS. - Jestem głęboko przekonany, że jest tendencja odwrotna i PO zyska poniżej 30 proc.
Równie sceptycznie do wyniku sondażowego Platformy podchodzi Lewica. T. Lewandowski przyznaje, że ten wynik go dziwi.
- Wierzę w rozsądek i mądrość poznaniaków, którzy widzą, że przez te lata Platforma nie różniła się od prezydenta Grobelnego - mówi T. Lewandowski, który jest nieco zaskoczony dysproporcją pomiędzy wysokim wynikiem PO a stosunkowo niskim poparciem dla komitetu prezydenta Grobelnego. I dodaje: - Z naszych badań wynika, że ta różnica jest mniejsza.
Jego zdaniem, wyniki PO, PiS i komitetu Grobelnego będą mniej więcej na tym samym poziomie.
Będą niespodzianki
Celem kandydatów PiS na radnych jest zdobycie 25-proc. poparcia.
- Jest to w naszym zasięgu - zaznacza Sz. Szynkowski vel Sęk. - Fakt, że kandydaci R. Grobelnego są za nami w sondażu nie jest odzwierciedleniem oczekiwań. Ten komitet, jego zasługi dla miasta powinny mieć poparcie na poziomie 2 proc.
PiS jest pewien, że zdobędzie w radzie więcej mandatów niż ugrupowanie obecnego prezydenta. Jego działacze zwracają uwagę na nowych kandydatów, którzy prowadzą aktywną kampanię.
- To jedna z ciekawszych kampanii wyborczych. Może być sporo niespodzianek - przestrzega Sz. Szynkowski vel Sęk.
Sondaże traktują z pokorą
Zupełnie inny punkt widzenia - co zrozumiałe - prezentuje Wojciech Wośkowiak z komitetu R. Grobelnego.
- W poprzednich wyborach w sondażach dawano nam około 9 proc. - przypomina W. Wośkowiak. - Finalnie otrzymaliśmy poparcie w wysokości ponad 18 proc. i zdobyliśmy osiem mandatów radnych.
W. Wośkowiak - jak sam twierdzi - nie miałby nic przeciwko temu, aby powtórzył się ten scenariusz.
- Zawsze z pokorą podchodzimy do każdego sondażu - podkreśla Norbert Napieraj z Komitetu Ryszarda Grobelnego Teraz Wielkopolska. - Dla nas rozstrzygający będzie wynik wyborów. Cieszy nas, że jesteśmy na podium. Nie ukrywamy jednak, że liczymy na lepszy rezultat.
Mandat w każdym okręgu
Lewica z wiarą i optymizmem czeka na niedzielne wybory. Jej kandydatów nie załamuje 9-proc. poparcie w sondażu "Głosu".
- Robimy też swoje badania. Wynika z nich, że poparcie dla nas jest wyższe i wynosi między 10 a 15 proc. - twierdzi T. Lewandowski. - Liczymy na co najmniej jeden mandat w każdym okręgu. Natomiast w okręgu, w którym ja startuję mam nadzieję na cud i zdobycie dwóch mandatów.
Kandydaci Lewicy uważają, że ich wynik ostatecznie będzie dużo lepszy od prognozowanego. - Kto kojarzy Ewę Łowżył czy Andrzeja Springera z SLD? - pyta T. Lewandowski. - Nie należą do partii. Takich społeczników mamy dużo na naszych listach.
Mają medialną przewagę
Kandydaci na radnych z Koalicji Prawo do Miasta przyznają, że konkurenci mają medialną przewagę w kampanii wyborczej. - Nie dysponujemy zapleczem porównywalnym do prezydenta i jego dworu - uważa Lech Mergler z Prawa do Miasta. - Nasza kampania jest mniej efektowna, ale za to bardziej efektywna. W waszym sondażu dostaliśmy poniżej progu wyborczego co sugeruje, że "nie warto na nich głosować". Jednak sondaż to nie wynik wyborczy.
L. Mergler odwołuje się do wyborów sprzed czterech lat. Wtedy My Poznaniakom dawano ok. 4 proc., a osiągnęli ponad 9 proc. I zwraca uwagę, że obecnie razem z drugim komitetem (Anny Wachowskiej-Kucharskiej), który wyszedł z My Poznaniaków, Prawo do Miasta zdobyło w sondażu prawie 6 proc. - To niezły wynik - uważa L. Mergler.
Materiał do rozmyślań
Kandydaci - poza tymi, którzy w badaniach zdecydowanie prowadzą - oficjalnie podchodzą do wyników sondaży z rezerwą, choć chętnie i z wypiekami na twarzy je analizują. A materiał do rozmyślań jest, bo sondaże potrafią się znacząco różnić. I tak np. z sondażu "Gazety Wyborczej" wynika, że podział łupów w radzie niewiele się zmieni. Wygrywa PO (26 proc.), przed komitetem Grobelnego (21 proc.) oraz PiS i Lewicą, które zdobyły takie samo 14-proc. poparcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
