KOMENTARZ:
PARTIE BEZ LIDERÓW NIE MOGĄ WYGRYWAĆ
Choć wynik prezydenta Ryszarda Grobelnego oznacza, że w wyborach potrzebna byłaby druga tura, to jednak zdecydowanie prowadzi. A za nim... długo, długo nikt. Drugi w kolejności Grzegorz Ganowicz, przewodniczący rady miasta z PO, dostał o 28,7 pkt procentowych mniej.
Czytaj również:
Sondaż "Głosu": Poznaniacy nadal cenią prezydenta Grobelnego
- Nie wiem, czy pozostawiłem rywali w tyle. Wynik jest bardzo podobny do tego z ostatnich wyborów - mówi powściągliwie Grobelny. I podkreśla, że w trakcie kadencji skupia się na pracy, a nie tego typu rozważaniach. Decyzję o tym, czy znów wystartuje, chce ogłosić dopiero w kwietniu lub maju 2014 r., czyli na ok. pół roku przed wyborami. A na tę informację z niecierpliwością czekają jego potencjalni rywale.
- Urzędujący prezydenci dużych miast zawsze na starcie mają lepszą pozycję - mówi Grzegorz Ganowicz. - Mój wynik nie jest satysfakcjonujący, bo nie daje wygranej. Ale do zagospodarowania jest jeszcze 15,6 procent osób niezdecydowanych, a także ogół elektoratu Platformy, która według sondażu "Głosu" (wyniki podaliśmy w piątek - przyp. red.) ma w Poznaniu poparcie na poziomie 40 procent.
Ganowicz dodaje również, że nie wiadomo, komu głosy odebrał w badaniu Andrzej Byrt, prezes MTP, a w przeszłości ambasador RP w Niemczech i wiceminister spraw zagranicznych, który dość niespodziewanie znalazł się na trzecim miejscu, wyprzedzając kandydata PiS czy SLD. I zdaniem wielu, mógłby być czarnym koniem wyścigu do fotela prezydenta Poznania.
- Wystarczyłby rok przygotowań i prezes MTP mógłby wygrać z Ryszardem Grobelnym - uważa prof. Waldemar Łazuga, historyk, kierownik Zakładu Myśli i Kultury Politycznej UAM. - Blisko 11 procent na starcie to świetny wynik przy jego atutach. Byrt jest świetnie wykształcony, zna świat, interesuje się i angażuje - w przeciwieństwie do Grobelnego - w życie kulturalne, a także bardzo szybko się uczy.
Zdaniem prof. Łazugi na korzyść Andrzeja Byrta działa również to, że w obliczu społecznego zmęczenia sceną polityczną, nie kojarzy się, jak inni poznańscy kandydaci, z grupą decydującą o polityce miasta. - Stanowi więc realną, silną alternatywę - mówi prof. Waldemar Łazuga.
Zobacz też:
Kandydaci na prezydenta Poznania bez politycznego namaszczenia. Oto nasze typy [ZDJĘCIA]
Co na to sam Byrt? Z naszych informacji wynika, że jeszcze jakiś czas temu w nieoficjalnych rozmowach przyznawał, iż chętnie sprawdziłby się w rywalizacji z Ryszardem Grobelnym. Teraz jednak mówi stanowczo: - Nie zamierzam startować. Cieszę się jednak, że poznaniacy doceniają moje wieloletnie zaangażowanie w życie i promocję miasta - mówi prezes Targów.
To, że jego start przyniósłby bardzo ciekawą, wyborczą rozgrywkę przyznaje też np. Tomasz Lewandowski, oficjalny kandydat SLD na prezydenta Poznania. W sondażu minimalnie (o 0,2 pkt procentowe) przegrał on z Tadeuszem Dziubą, potencjalnym kandydatem PiS. - Jak widać, walka między trzema głównymi partiami jest wyrównana - mówi Lewandowski. - O ile o pierwszą turę Ryszard Grobelny może być spokojny, o tyle w drugiej wszystko może się zdarzyć i nie wiadomo, który partyjny kandydat do niej trafi. Przyjmuję więc mój wynik z satysfakcją.
Radny SLD deklaruje, że chce stworzyć szeroki komitet wyborczy, zapraszając na listy do rady miasta osoby z organizacji pozarządowych. Bo dzięki temu lista ma szanse na większe poparcie. I, jak pokazuje nasz sondaż, to może się opłacić. Niezbyt rozpoznawalna Arleta Matuszewska ze stowarzyszenia My-Poznaniacy zdobyła bowiem 4 proc. głosów. Na rok przed wyborami to całkiem spory kapitał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?