Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spadkobiercy bogatego Wenezuelczyka 10 lat czekali w Poznaniu na sprawiedliwość

Krzysztof M. Kaźmierczak
Sabina Goralski-Filonov przy grobie ojca pochowanego w Poznaniu w grobowcu wraz z członkami rodziny wdowy po nim
Sabina Goralski-Filonov przy grobie ojca pochowanego w Poznaniu w grobowcu wraz z członkami rodziny wdowy po nim Fot. archiwum rodziny Góralskich
Dziesiątki posiedzeń sądów w Poznaniu zajęło potwierdzenie oczywistego od początku faktu, że wdowa po milionerze z Wenezueli nie ma prawa do jego pieniędzy. Proces spadkowy, który w Polsce trwał niemal 10 lat w Hiszpanii zająłby najwyżej pół roku.

W 2005 roku zmarł w Poznaniu 92-letni Adam Góralski-Pawlikowska. Był obywatelem Wenezueli (prawo tego kraju wymaga używania nazwiska matki, i to w formie żeńskiej - stąd dziwnie brzmiące nazwisko), ale urodził się w Polsce. Uciekł z niej w okresie stalinowskim. Za granicą dorobił się znacznego majątku (także w Hiszpanii).

Mężczyzna owdowiał, a w podeszłym wieku, będąc już wtedy ociemniałym, korespondencyjnie poznał mieszkankę Poznania Krystynę K. Zanim wziął z nią ślub zawarli intercyzę. Ponadto Góralski wszystkie nieruchomości, kosztowności i pieniądze na kontach zapisał w testamencie córkom, mieszkankom Wenezueli i Hiszpanii.

Mężczyzna przez ostatnie miesiące chorował. Jego żona utrudniała mu kontakt z córkami, a kiedy zmarł nie powiadomiła ich o tym. Przed i po jego śmierci (co wyszło po podjęciu sprawy o spadek) kobieta zadysponowała wartym kilka milionów złotych majątkiem Góralskiego niezgodnie z intercyzą i testamentem. Ich treść były oczywiste, ale poznański sąd wciąż miał wątpliwości, czy obowiązują one w Polsce. Wyjaśnianie tego trwało latami. Rodzina dopiero niedawno otrzymała prawomocny werdykt na jej korzyść.

- Tak spóźniony wyrok to wielka niesprawiedliwość - uważa Sabina Goralski-Filonov mieszkająca w Hiszpanii. Zwraca uwagę na to, że gdyby sprawę spadkową prowadzono w Hiszpanii, gdzie jej ojciec złożył testament, to nie trwałaby ona dłużej niż pół roku.

- U nas ministerstwo skarbu wymaga, ażeby w ciągu sześciu miesięcy po śmierci spadkodawcy zostały zapłacone podatki przez tych, którzy dziedziczą. Dlatego w sprawach spadkowych sądy działają szybko - wyjaśnia córka Adama Góralskiego.

Spadkobiercy już przed kilkoma laty wystąpili ze skargą na Polskę do trybunału w Strasburgu. Procedury przed nim zostały wstrzymane ze względu na trwające jeszcze procesy. Mimo uznania praw do spadku rodzina nie zamierza jednak wycofywać skargi. Rozważa też wystąpienie o odszkodowanie od państwa, gdyż z powodu przewlekania sprawy części majątku prawdopodobnie nie uda się już odzyskać, gdyż nie został on zabezpieczony.

Pod koniec kwietnia sąd ma zdecydować o podjęciu postępowania karnego (z prywatnego oskarżenia rodziny zmarłego, bo prokuratura uważa, że nie doszło do przestępstwa) przeciwko wdowie po Góralskim za bezprawne przejęcie majątku milionera. Ona i jej pełnomocnik odmówili nam wypowiedzi w sprawie spadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski