Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalił się tor łuczniczy na Sołaczu. Klub potrzebuje pomocy

Mikołaj Woźniak
Leszek Walkowiak podkreśla, że infrastruktura związana z torami łuczniczymi powstała dzięki pracy członków KS Leśnik i darowiznom
Leszek Walkowiak podkreśla, że infrastruktura związana z torami łuczniczymi powstała dzięki pracy członków KS Leśnik i darowiznom Mikołaj Woźniak
W nocy ze środy na czwartek palił się obiekt KS Leśnik na Sołaczu. Wyrządzone szkody są ogromne i każda pomoc jest potrzebna.

- Terenu tego używamy od niecałego roku. Wcześniej przez kilkadziesiąt lat nasz klub stacjonował na osiedlu Piastowskim. Wszystko, co tu było, to praca naszych rąk. Każdy element wyposażenia to albo darowizna, albo nasz własny zakup - tłumaczy Leszek Walkowiak, wiceprezes i trener w klubie KS Leśnik.

W nocy ze środy na czwartek spaliły się budynki gospodarcze położone obok torów łuczniczych, przy ul. Urbanowskiej 41. Sam klub ma długoletnie tradycje. Powstał w 1937 roku i dziś jako jeden z niewielu kształci w Poznaniu łuczników. Utrzymuje się dzięki pasji tworzących go osób, ponieważ nie dostaje żadnych dotacji od miasta.

- Trzykrotnie startowaliśmy w Budżecie Obywatelskim, ale nigdy nie udało nam się zdobyć środków. Samo miasto również w żaden sposób nas nie finansuje. Szkoda bo staramy się zrobić coś dobrego dla ludzi - mówi Walkowiak. W klubie działają zarówno zawodowcy jak i amatorzy. Ostatnio dużym zainteresowaniem cieszą się treningi dla dzieci.

Leszek Walkowiak jest zbudowany postawą poznaniaków. Dzień po pożarze pomoc dla klubu zorganizowała Rada Osiedla Sołacz. To od niej i mieszkańców KS Leśnik otrzyma najpilniej potrzebne narzędzia. Poniesione straty są jednak ogromne i naprawa szkód może potrwać.
- Ucieszyłbym się gdyby ktoś dał nam chociaż taczkę. Wtedy moglibyśmy zacząć porządnie sprzątać pogorzelisko - mówi L. Walkowiak. Poza tym klub będzie musiał kupić profesjonalne wyposażenie np. strzały.

Nie są znane przyczyny pożaru. Fakt, że do budynków gospodarczych nie był nawet doprowadzony prąd, a w środku nie znajdowało się nic co mogłoby zaprószyć ogień nie wskazuje na nieszczęśliwy wypadek. W środę w mediach pojawiły się doniesienia, że korzystający z drogi za torami łuczniczymi rowerzyści i piesi czują się zagrożeni bliskością terenów ćwiczeniowych. Nie można więc wykluczyć podpalenia.

- Spełniamy wszelkie wymogi bezpieczeństwa. Odległość między tarczami, a ścieżką jest nawet większa niż ta wymagana przez Polski Związek Łuczniczy. Poza tym różnica wysokości tworzona przez nasyp ziemny to dodatkowa ochrona - zapewnia Walkowiak.

Jeśli ktoś chce pomóc KS Leśnik, wszelkie potrzebne informacje znajdzie na stronie internetowej www.kslesnik.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Spalił się tor łuczniczy na Sołaczu. Klub potrzebuje pomocy - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski