Jakie radni mają powody, by nas dyskredytować? Choćby tak jak szefowa komisji rewizyjnej Klaudia Strzelecka, która jednym zdaniem uznała nas en’bloc za podejrzanych, ogłaszając, że chce „dokładnie zbadać wszelkie przepływy finansowe między miastem a organizacjami pozarządowymi...” („Głos Wielkopolski”). Trzeba oczywiście poprzeć troskę radnej-debiutantki o pieniądze miasta. Kontroli nigdy dość! Jak mawiał Józef Wissarionowicz (ksywa Stalin): „Ufaj!... I sprawdzaj...”. Zwłaszcza warto może sprawdzić organizacje uważane za uprzywilejowane z powodu ich związków z partiami politycznymi.
Nie da się skontrolować wszystkiego - jest wybór: jedno i drugie albo trzecie i czwarte. Czy radna i jej koleżeństwo, zajmując się śmiesznymi pieniędzmi dla NGO’s, nie stracą z pola widzenia poważnych i realnych zagrożeń i strat miejskiej kasy? To nie społecznicy zdecydowali o dwukrotnym przepłaceniu budowy stadionu przy ul. Bułgarskiej albo trzykrotnym remontu Kaponiery i paru innych. Albo o wydaniu miejskiej kasy na wiadukty-widma. To tylko przykłady decyzji Rady Miasta. Czy nie należałoby podjąć wyzwania i znaleźć odpowiedź na pytanie: Jak rada miasta podjęła takie decyzje? Bez takiej refleksji może zrobić to znowu, ze stratami wielokrotnie większymi niż kwoty wspierające NGO’s.
Motyw pieniędzy nie jest jedynym w antyspołecznikowskim hejcie, ale „efektywny”, bo cudza kasa podnieca, jako że wzbudza powszechną ciekawość i zawiść. Chyba właśnie zazdrość popycha niektórych radnych do wystąpień przeciw społecznikom. Dzięki społecznemu poparciu, mamy od niedawna nieduży udział w miejskiej władzy publicznej oraz pewien wpływ na decyzje, przedtem zmonopolizowane przez partyjny (acz nie tylko) establishment.
Dlatego realizowany jest program zmian w naszym mieście, wynegocjowany przed drugą turą wyborów prezydenckich. Dla części partyjnych radnych, przywiązanych do status quo, nie jest on „słuszny”. Generowanie hejtu przeciw społecznikom odwraca też uwagę od skompromitowanych partii politycznych, służy więc przeniesieniu społecznej niechęci na nowy obiekt.
Nie ma wątpliwości, że bez aktywności poznańskiego społeczeństwa obywatelskiego, która od lat zdecydowanie rośnie, nasze miasto byłoby inne, gorsze. Byłby już zabudowany cały Sołacz, park Rataje i południowy klin zieleni do Hetmańskiej, połowa szkół byłaby prywatna lub kościelna, także żłobki i przedszkola. Bilety tramwajowe byłyby dwa razy droższe, linii tramwajowych byłoby o połowę mniej, a galerii handlowych o połowę więcej. Przez najbliższe 12 lat Ryszard Grobelny przekonywałby Radę Miasta do przyznawania kolejnych kwot na dokończenie budowy pierwszego odcinka III ramy komunikacyjnej, obok stadionu, która miała być na Euro 2012, itd., itp. Można by tak długo.
Więc może zejdźcie z nas i zajmijcie się czymś pożytecznym? To nie jest prywata, Prawo do Miasta nie będzie podlegać kontroli komisji rewizyjnej, bo nigdy żadnych pieniędzy od miasta, niestety, nie dostaliśmy. Ale postanowiliśmy to gruntownie zmienić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?