Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sportowe patologie (cz. 17): Okrągły stół dla dwóch poznańskich klubów

Radosław Patroniak
A. Szozda
Zacznę od tego, że sam bardzo rzadko używam określenia Stadion Miejski, jak zresztą zdecydowana większość poznaniaków. Mówię stadion Lecha ze względu na tradycję i fakt, że grają na nim piłkarze tylko jednej drużyny, właśnie tej z Bułgarskiej.

Miejski on jest więc tylko z nazwy, bo inne kluby nie mają do niego dostępu. Nie należy się więc dziwić, że jak odżywa sprawa korzystania z przebudowanego obiektu przez inne podmioty, to powstaje problem. Dał temu wyraz wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak.

Nie jest on zadowolony, że w przyszłym sezonie Kolejorz będzie się musiał dzielić nowym "cackiem" z Wartą, bo trudno wtedy rozliczyć rachunki, zachować porządek i zdemontować reklamy. Sugeruje też, że warciarze mogą mieć problemy z płatnościami za wynajęcie. A to z kolei dowód na to, że przy Bułgarskiej nie wierzą w to, że Zieloni mogą być w przyszłości poważnym zagrożeniem dla Dumy Wielkopolski.

Scenariusz dwubiegunowej piłki w mieście Poznaniu nie mieści się też w wyobraźni działaczy z Drogi Dębińskiej, którzy na razie tworzą klub pod hasłem "ciszej jedziesz, dalej zajedziesz". Oni chcieliby grać na własnym obiekcie, ale nie mają złudzeń, że za pół roku nie dostaną licencji, bo w "ogródku" nowością jest tylko kontener dla mediów. Nie ma jupiterów, krytej trybuny i porządnych szatni oraz stoisk gastronomicznych.

Miasto nie inwestuje w kameralny obiekt, musi więc wysłać Wartę na Bułgarską. W obliczu kłopotów z budową stadionu na Euro 2012 trudno się nawet dziwić, że nie ciągnie kilku srok za ogon. Poza tym nadarzy się okazja, by pokazać kibicom, że Stadion Miejski nie jest wynajmowany na wyłączność.

Paradoks polega na tym, że Zieloni wcale nie tęsknią za Bułgarską, bo zazwyczaj tam przegrywali przy garstce kibiców (1000 osób nie może stworzyć atmosfery). Dyrektor sportowy Warty, na wieść o zamieszaniu wokół przeprowadzki, reaguje spokojnie. - Powołamy okrągły stół do uzdrowienia stosunków między klubami. Pogadamy, coś ustalimy, a potem pobawimy się na waszym balu piłkarza - tłumaczy Zbigniew Śmiglak. Jak integracja potoczy się po jego myśli, to może nawet Jacek Zieliński zostanie w przyszłym sezonie trenerem obu drużyn...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski