Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sportowiec Amator 2014 - niebawem startuje trzecia edycja konkursu, w którym nie brakuje pasjonatów!

Radosław Patroniak
Marcin Kęsy (z lewej) zawsze mógł liczyć na wsparcie prezesa WZLA, Artura Kujawińskiego
Marcin Kęsy (z lewej) zawsze mógł liczyć na wsparcie prezesa WZLA, Artura Kujawińskiego Fot. Archiwum Artura Kujawińskiego
Wciąż czekamy na zgłoszenia do trzeciej edycji konkursu „Sportowiec Amator”. Tylko w nim mogą rywalizować przedstawiciele różnych sportów.

Na razie czekamy na zgłoszenia kandydatów. Mogą oni reprezentować jakąkolwiek dyscyplinę sportową, ale muszą mieć ukończone 18 lat (niepełnoletni mogą być zgłoszeni jedynie za zgodą rodziców). Do sympatyków sportowców amatorów apelujemy o przedstawienie swojego kandydata lub kandydatów w kilku zdaniach i przesłanie ich zdjęć. Na zgłoszenia czekamy do końca listopada pod adresem e-mail: [email protected]. Głosowanie rozpocznie się 21 listopada, a zakończy 20 grudnia o godz. 23.59.

Głosowanie na kandydatów będzie odbywać się za pomocą SMS-ów. Zwycięzca plebiscytu zostanie zaproszony, wraz z osobą towarzyszącą, na Wielki Bal Sportowca (6 lutego w hotelu Andersia).
Dodatkowe informacje, lista kandydatów i instrukcja głosowania będą dostępne na stronie www.gloswielkopolski.pl. Przed rokiem triumfował jeździec-amator Mariusz Kąkol.

W czołówce, bo na czwartym miejscu rywalizację ukończył Marcin Kęsy, zawodnik KB Maniac Poznań, zdobywając ponad 1200 głosów. Swoją przygodę z bieganiem zaczął pięć lat temu, ważąc 84 kg.

– Nie jestem wyjątkowy i wiem że ciężką pracą i samozaparciem przy wsparciu rodziny i przyjaciół można osiągnąć wiele! Jestem pracownikiem hotelowej restauracji, w której spędzam na nogach po 12 godzin, płacę kredyt i borykam się z wieloma innymi problemami jak wielu z was. Dziś ważę 67 kg i świata poza bieganiem nie widzę. To moje całe życie, moja enklawa, mój sposób na życie! Na szczęście omijają mnie kontuzje i mamnadzieję, że moja przygoda z bieganiem potrwa jeszcze długie, długie lata – przekonywał rok temu jeden z bohaterów naszego konkursu.

W poniedziałek Kęsy był dzień po ustanowieniu swojego rekordu życiowego (2:32.00) w maratonie w Walencji. – Liczyłem na czas o cztery minuty lepszy, ale zabrakło dni na aklimatyzację, czyli zabrakło mi tak naprawdę pieniędzy. Wciąż więc szukam osoby, która wsparłaby mnie w organizacji obozu wysokogórskiego – mówił 29-letni biegacz, który w przyszłym roku wystartuje w poznańskim maratonie i półmaratonie.

O naszym konkursie Marcin Kęsy wypowiedział się bardzo pozytywnie. – Jest on szansą dla takich ludzi jak ja, by wyjść ze sportowego podziemia. Dzięki rywalizacji z innym sportowcami amatorami zrozumiałem, że historia mojego życia może być inspiracją dla innych. Dlatego wszystkie akcje, łącznie z tą na Starym Rynku, traktowałem jako zachętę nie do głosowania na mnie, tylko na ideę. Jak to kiedyś powiedział Jerzy Skarżyński, były reprezentant kraju w biegach ulicznych i autor książek biegowych, że przeszedłem drogę od grubasa do długasa. Nie muszę się jej wstydzić, a dzięki konkursowi mogłem zainspirować innych do uprawiania sportu – zakończył Kęsy.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski