Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sposoby na udane (?) billboardy

Tomasz Nyczka
Obecna kaliska senator Małgorzata Adamczak startuje do Sejmu z listy PO
Obecna kaliska senator Małgorzata Adamczak startuje do Sejmu z listy PO Andrzej Kurzyński
Do wyborów nieco ponad tydzień, kampania w pełni. Ale w Wielkopolsce raczej wieje nudą. Nudne są plakaty wyborcze, hasła wyświechtane, a spoty sztampowe. Jaki jest jednak sposób na to, by zapaść wyborcy w pamięć? Kilku kandydatom się to udało.

Chwytliwe hasło wyborcze nie zaszkodzi w kampanii. Ale te na plakatach są albo nudne, albo absurdalne. "Skuteczny w działaniu" Jakub Rutnicki, ceniący "porozumienie i współpracę" Adam Szejnfeld, czarnoskóry Killion Munyama, który przekonuje, że jest "Polakiem z wyboru", czy Janina Węglarz, która chce, by wyborcy jej zaufali dlatego że... jest kobietą (wszyscy z PO).

CZYTAJ TEŻ:

CZY SONDAŻE PRZEDWYBORCZE MÓWIĄ PRAWDĘ?

Neutralny jest też plakat startującego w Poznaniu z "jedynką" na liście SLD Waldemara Witkowskiego. Białe tło, zachowawczy strój. Hasło? "Waldemar Witkowski, przewodniczący Unii Pracy". Podobną fantazją wykazała się jedynie startująca z okręgu 38 Agnieszka Roszyk z PO. Kandydatka reklamuje się jako "zwykły człowiek".

Jak zawsze w czasie kampanii, wielu gra też liczbami. Poseł Wojciech Ziemniak z Kalisza jest "kandydatem na szóstkę", a Jacek Tomczak z poznańskiej listy PO sugeruje, że głos oddany na niego to "strzał w dziesiątkę". Kandydat PO Michał Solecki, który startuje z okręgu 38 z 21 miejsca, prosi z kolei wyborców, by "celowali w oczko".

Dr Krzysztof Bondyra, socjolog z UAM przekonuje jednak, że to i tak bez znaczenia: - Hasła mają duży poziom ogólności i są raczej elementem gry obowiązkowej w kampanii. Nie bardzo pomagają i to nie hasło promuje kandydata, ale kandydat hasło. Trzeba raczej uważać, by, za pomocą niego, niczego nie zepsuć.

Ale można też odwołać się do symboli. Kandydatka SLD w Poznaniu Natalia Koleśnik, na plakatach występuje wraz ze swoimi inicjałami wkomponowanymi w znak płci żeńskiej.

Na "luzaka" pozuje Paweł Swiernalis z poznańskiej listy Ruchu Poparcia Palikota. To zresztą jedyny kandydat partii, który daje się zapamiętać. Rozwichrzona fryzura i logo Inicjatywy Wolne Konopie. Swiernalis w Sejmie chce bowiem walczyć o legalizację marihuany. Podobnie zresztą jak inny członek ruchu, Jacek Kwiatkowski z Konina, który umieścił na swoim plakacie... listek konopi indyjskich.

- To nie jest czytelny sygnał dla większej grupy ludzi. Założę się, że statystyczny wyborca nawet nie kojarzy tego symbolu - komentuje dr Bondyra.

Wyborca na pewno zapamięta jednak obecną senator PO z Kalisza, Małgorzatę Adamczak, na motorze.

W kampanii zawsze warto wesprzeć się poparciem kogoś ze "świecznika". Tak robi choćby "jedynka" PO w Poznaniu, Rafał Grupiński. Na plakatach występuje wraz z premierem Tuskiem, a animuszu dodaje sobie hasłem "nasz lider w Poznaniu".

Ugrać coś można jednak nie tylko na poparciu politycznych celebrytów, ale i nieuwadze wyborców. Tak jest w Poznaniu, gdzie Zbigniew Hoffmann, były wojewoda kujawsko-pomorski, na plakatach pominął swoje imię, a wybił jedynie nazwisko. To różni się jednak od nazwiska znanego rzecznika PiS, Adama, dwiema literkami "f" i "n".

Ale kampania to też internet. Największe smaczki? Bartosz Wieliński, kandydat na posła i szef struktur Platformy w powiecie średzkim, zachęca, by na niego głosować wraz ze swoim klonem. Niczym superman biegnie też wyremontowaną drogą i... rozdziera na piersiach koszulę, spod której wyłania się T-shirt z głośnym hasłem PO: "Polska w budowie".

Szymon Wachowiak z okręgu 37 (też PO) promuje się zaś filmem nakręconym podczas rejsu żaglówką. Mocne muzyczne uderzenie w tle i pojawiające się na ekranie hasła: "odwaga", "aktywność", "ambicja", "doświadczenie". Potencjalnym wyborcom pokazuje też, że... świetnie opanował grę w siatkówkę plażową.

Współpr.: D. Andruszkiewicz, I. Kolasińska, A. Kurzyński, R. Binczak, I. Budzyńska

Kodeks to dobry pomysł

Z posłem PO Waldym Dzikowskim rozmawia Tomasz Nyczka

Trybunał Konstytucyjny, stwierdził, że przepisy kodeksu dotyczące ograniczeń w wieszaniu billboardów większych niż 2 mkw. są niezgodne z Konstytucją.
Taka jest decyzja, ale ja wciąż uważam, że to dobry pomysł.

Przeciwnicy kodeksu argumentowali, że to ogranicza możliwość wyrażania własnych poglądów i jest niezgodne z zasadą równości wszystkich wobec prawa.

Nie wydaje mi się, żeby to prowadziło do ograniczania wolności słowa. Mi, jako autorowi tego projektu, chodziło głównie o to, by kampanie były wyborcze, a nie reklamowe. Jest taki czas, że trzeba oszczędzać i to był właśnie jeden z pomysłów na oszczędności. A wyborca, który spojrzy na billboard, i tak niczego się z niego nie dowie.

Pan, mimo orzeczenia trybunału, zrezygnował w kampanii z wielkich billboardów.

Uważam, że, jako autor projektu, mam do tego prawo. Dlatego poznaniacy nie zobaczą plakatów z moim wizerunkiem większych niż 2 m kwadratowe.
Rozmawiał Tomasz Nyczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski