Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa "czyścicieli" kamienic znów odroczona. Sąd: Wnioski obrony służą przedłużeniu procesu

Redakcja
Piotr Ś. jest jednym z trzech oskarżonych "czyścicieli" kamienic. On sam nie przyznaje się do winy
Piotr Ś. jest jednym z trzech oskarżonych "czyścicieli" kamienic. On sam nie przyznaje się do winy Adrian Wykrota
Proces „czyścicieli” kamienic znowu się przedłuża. Mimo że już od kilku miesięcy mówi się o możliwości jego zakończenia, każda kolejna rozprawa wciąż jest odraczana. Tak było też w poniedziałek. Chociaż sama sędzia zwracała uwagę, że wnioski obrony służą przedłużeniu postępowania, ostatecznie musiała się zgodzić na jeden z nich. A sprawa została po raz kolejny odroczona. Tym razem do marca.

Miało być przesłuchanych dwoje świadków, następnie formalności związane z zakończeniem przewodu sądowego oraz mowy końcowe prokuratora, pełnomocnika pokrzywdzonych, oskarżonych „czyścicieli” i ich obrońców. Tak pierwotnie wyglądał plan na poniedziałkową rozprawę w procesie Piotra Ś., Pawła Ż. i Adriana W. Zamiast tego obrońcy składali kolejne wnioski dowodowe, by (jak oceniał sąd) celowo przedłużać proces. Jeden z nich musiał jednak zostać uznany.

Przypomnijmy, że sprawa Piotra Ś., Pawła Ż i Adriana W. rozpoczęła się jeszcze w czerwcu 2013 r. Dwaj pierwsi mężczyźni oskarżeni są o nękanie lokatorów kamienic przy ul. Stolarskiej, Długiej, Niegolewskich i Piaskowej. Z kolei Adrian W. miał nękać lokatorów kamienicy w innej części miasta. Wszyscy oskarżeni od początku nie przyznają się do winy.

Czyściciele kamienic w Poznaniu - wszystkie informacje o sprawie w Głosie Wielkopolskim

Jedyny świadek

Halina Z. była jednym z dwóch świadków, których sąd planował przesłuchać na poniedziałkowej rozprawie. Drugi ostatecznie nie został poinformowany o terminie rozprawy, gdyż obrońcy nie dostarczyli jego aktualnego adresu zamieszkania. Początkowo wszystko wskazywało więc na to, że rozprawa może odbyć się zgodnie z planem sądu i w końcu dojdzie do zakończenia procesu.

Kobieta przez długi czas mieszkała w kamienicy przy ul. Niegolewskich ze swoim synem i synową (którzy składali zeznania na rozprawie w styczniu). – Wyprowadziliśmy się, bo nie było sensu tam dłużej mieszkać. Wiadomo było, co dzieje się w innych kamienicach. Nie chcieliśmy stresować dzieci – mówiła w sądzie.

Były to jednak jedyne jej zeznania, które w jakikolwiek sposób mogłyby obciążać oskarżonych mężczyzn. Poza tym zeznawała, że nie miała kontaktu z Piotrem Ś. czy Adrianem W., nie uczestniczyła w rozmowach z nimi, nie bała się ich oraz nie czuła się przez nich nękana, zaś w kamienicy nie działo się nic specjalnego. – W okresie, kiedy mieszkaliśmy był prąd, woda i gaz – mówiła Halina Z.

Wnioski, by przedłużyć proces

Zakończenie przesłuchania Haliny Z. dało początek wnioskom dowodowym, które zgłaszali obrońcy oskarżonych. Jako pierwszy wystąpił adwokat Przemysław Kazimierski, pełnomocnik Pawła Ż., który wnioskował o przedstawienie listy wszystkich lokatorów kamienic przy ul. Długiej i Piaskowej oraz przesłuchanie tych, którzy nie zostali ujęci w akcie oskarżenia, jako osoby pokrzywdzone.

– Z kamienicy przy ul. Długiej, jako pokrzywdzone, zostały uwzględnione dwie osoby, a mieszkało tam ponad 30 rodzin. Są podstawy, żeby twierdzić, że te osoby wyprowadziły się z lokali za rekompensatą pieniężną i w porozumieniu z właścicielami. Według mnie takie osoby też powinny zostać przesłuchane, a nie tylko te, które były w konflikcie z oskarżonymi – twierdził mecenas Kazimierski.

Z kolei chwilę później adwokat Mirosław Martyn, obrońca Piotra Ś. i Adrian W. wnioskował o ponowne przesłuchanie jednego ze świadków. Oba wnioski obrońców spotkały się ze sprzeciwem prokuratora i zostały oddalone przez sąd.
– Wnioski zmierzają w sposób ewidentny do przedłużenia postępowania – uzasadniała sędzia Magdalena Adamiec.

Kolejna konfrontacja, rozprawa odroczona

Ostatecznie rozprawa została jednak odroczona, a podstawą takiej decyzji były zeznania wspomnianej wcześniej Haliny Z. Kluczowy dla przebiegu rozprawy był fragment, kiedy kobieta powiedziała, że jej syn i synowa również nie obawiali się „czyścicieli” oraz nie słyszeli od nich żadnych gróźb. A to było sprzeczne z tym, co na poprzedniej rozprawie zeznawał Łukasz Z. (syn Haliny Z.) i jego żona.W styczniu powiedzieli, że obawiali się od Piotra Ś.

Dlatego też sąd postanowił przeprowadzić konfrontację między Haliną Z. a jej synem, który był obecny na sali rozpraw.

– Mama nie uczestniczyła w rozmowach z oskarżonymi. Znajdowała się w innym pokoju i opiekowała się dziećmi. Poza tym w tamtym okresie była na lekach. Informowałem ją jedynie ogólnie, że musimy się wyprowadzić, ale oszczędziłem jej szczegółów – zeznawał w trakcie konfrontacji Łukasz Z.

Po jego przesłuchaniu adwokat Przemysław Kazimierski złożył kolejny wniosek. Tym razem o przeprowadzenie konfrontacji między Haliną Z. a jej synową.

– Składam taki wniosek, żeby być konsekwentnym. Ponadto przeprowadzenie konfrontacji między tymi osobami będzie bardziej zasadne – argumentował mecenas Kazimierski.

Sędzia M. Adamiec w praktyce nie miała wyboru i zgodziła się na wniosek obrońcy. Dlatego też rozprawa znowu została odroczona, zaś konfrontacja odbędzie się w marcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski