Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spring Break 2015: Misja zakończona sukcesem

Cyprian Lakomy
Cyprian Lakomy
Publiczność na Spring Break 2015
Publiczność na Spring Break 2015 Łukasz Gdak
W sobotę oficjalnie zakończyła się w Poznaniu druga edycja Spring Break Showcase Festival & Conference. Skoro ten trzydniowy maraton nowej muzyki przeszedł już do historii, to pora podsumować jego najlepsze momenty.

Tegoroczny Spring Break pomyślany został jako impreza jeszcze większych rozmiarów niż ostatnim razem. Od czwartku do soboty, przez Poznań przewinęła się ponad setka wykonawców. Rozrastający się na przestrzeni ostatnich miesięcy program festiwalu robił spore wrażenie, lecz zarazem rodził pytanie o to, czy nad tak obszernym przedsięwzięciem można zapanować organizacyjnie. Po zakończonym w sobotę festiwalu należy odpowiedzieć na nie twierdząco.

Zobacz również:

O ile w zeszłym roku brakowało mi na Spring Break nieco różnorodności, o tyle podczas drugiej edycji zadbano o nią lepiej. Mimo iż sam życzyłbym sobie, by była ona jeszcze większa, albo miała inne proporcje, to trudno zignorować fakt, że impreza ta rozrasta się w dobrym kierunku. Uczestnik festiwalu mógł wybierać pomiędzy popem, folkiem, różnymi odmianami rocka, a nawet hardcore punkiem. Do wyboru miał też szereg paneli poświęconych aktualnej kondycji rynku muzycznego, a także wystawę plakatów koncertowych i targ płytowy.

W Zamku rządzi Król

W czwartek, pierwszego dnia festiwalu, koncertów było nieco mniej niż w kolejne dni. Mimo to, na poznańskich scenach działo się dużo i dobrze. W Zamku, jeden z pierwszych koncertów po premierze płyty „Wij” zagrał Król. Bez większych problemów zachęcił on sporą widownię w transowy rejs po krainie loopów i gitarowych pogłosów.

Kilka przecznic dalej, Pod Minogą powrotny koncert grali Happy Pills. Pionierzy rodzimej gitarowej alternatywy wypadli bezpretensjonalnie, choć również bez szczególnych zaskoczeń. W tym samym czasie, w Scenie Na Piętrze występowała Iza Lach i ponoć był to jeden z najbardziej elektryzujących występów Spring Break.

Nisza świeci coraz mocniej

To nie gwiazdy błyszczały na Spring Break najbardziej. Największy potencjał miały w sobie formacje niszowe. Takie jak The Feral Trees, w którym śpiewa pochodząca z Colorado Moriah Woods. Tworzący na styku dark americany, alt country i rocka zespół z Puław wprowadził zgromadzony W Starym Kinie tłum w stan czarującej hipnozy. Trudno się dziwić – zderzenie tradycyjnego brzmienia gitary elektrycznej z banjo i ulotnym głosem Woods to kombinacja, jakiej w Polsce jeszcze nie było. I choćby dlatego warto wypatrywać debiutanckiej płyty The Feral Trees, którą już w czerwcu wyda Antena Krzyku.

Jeden z najlepszych koncertów festiwalu dała również trójmiejska Trupa Trupa, promująca płytę „Headache”. Pod jej panowaniem, Scena Na Piętrze stała się w sobotę miejscem transformacji beatlesowskiej psychodelii w prawdziwą dźwiękową demolkę.

Antidotum na skołatane nerwy były z kolei koncerty Drivealone w Dragonie oraz Jazzpospolitej w Blue Note, która rzeczony jazz podawała z postrockową wręcz lekkością.

Gwiazdy świecą coraz słabiej

Otwarte pozostaje pytanie o to, czy konieczna była na imprezie takiej jak Spring Break obecność wykonawców pokroju Skubasa, Meli Koteluk czy poznańskich Much, które – choć wciąż można wpisać je w poczet wykonawców młodych – coraz trudniej uznać za twarze na polskiej scenie nowe i otwierające nowe jej rozdziały. To przecież wykonawcy regularnie po Polsce koncertujący, których nikomu specjalnie przedstawiać nie trzeba. Ich występy traktuję raczej jako dodatkowy magnes, który mógł poszerzyć grono uczestników.

Podobnie zresztą jak koncert zagranicznego headlinera, czyli Brytyjczyków z Years & Years. Ich zniewieściały, elektroniczny pop ze sporą dawką r'n'b raził pretensjonalnością, choć nie sposób odmówić mu światowej produkcji. Do większości wykonawców tegorocznego Spring Break – nawet tych wagi lekkiej – laureaci nagrody BBC Sounds of 2015 pasowali jak pięść do nosa. Zapełniając w niedzielę po brzegi Dziedziniec Różany udowodnili jednak swą dużą moc oddziaływania, z którą trudno dyskutować.

Epilogiem po drugiej edycji festiwalu był wspólny mecz artystów i organizatorów. Pozostaje nadzieja, że niezależnie od jego wyniku, jedni i drudzy pamiętać będą, że piłka jest po ich stronie. Od tego, co z nią zrobią zależy następny Spring Break.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski